wPolityce.pl: Dosłownie parę dni temu ukazała się pana książka „Zwijanie polskości” będąca zbiorem pańskiej publicystyki z lat 2012 – 2018, po wstępnej analizie tekstów mogę uznać, że obraz jaki pan opisuje, swoistej walki kulturowej z polskością na Śląsku i szerzej na Ziemiach Odzyskanych, jest przerażający. Skąd pan wywodzi tak mocny wniosek?
DR ANDRZEJ KRZYSTYNIAK: Opisuję, jak jest naprawdę. Polskość na Śląsku i Ziemiach Odzyskanych została zredukowana do funkcji administracyjnych, nasze państwo zostało na wielu obszarach zepchnięte do roli depozytariusza administrującego danym obszarem. To prawda, wielu powie, że przesadzam, ale myślę, że większość woli nie dostrzegać problemu, udawać, że go nie ma. To, jak napisał we wstępie do mojej książki Piotr Semka, taki słoń w salonie, wszyscy udają, że go nie ma, choć każdy go widzi.
Skoro Polska ma być tylko depozytariuszem, a jak wiemy depozyt ma to do siebie, że trzeba go kiedyś oddać, pytanie kiedy i kto się po niego zgłosi…Pisze pan na wstępie swej książki : „Musimy głośno mówić : Śląsk jest Polski, jesteśmy tu gospodarzami, jesteśmy częścią Polski”.
Tak musimy, tylko kto się na to odważy? Niewielu. Wypowiedz „Śląsk jest polski” zacznie budzić natychmiastową reakcję i oskarżenia o nacjonalizm a w najlepszym razie o nieuctwo, bo przecież Śląsk leży w pełni w granicach naszego państwa dopiero po 1945 roku a zatem za krótko.
A zatem jaki ma być Śląsk?
Śląsk ma być „wielokulturowy” składający się z domieszek wielu kultur, z czego najbardziej znaczącą i najbardziej wartościową ma być kultura niemiecka, z kolei Polska to „agresor i okupant”, który zniszczył „wielokulturowość” Śląska, doprowadził go do ruiny. Wynarodowił Ślązaków, po 1945 roku zamykał ich w obozach koncentracyjnych, oczywiście w „polskich obozach koncentracyjnych”. Taka ma być obowiązująca wersja historii Śląska, zresztą to nic nowego, taka wizja historii była częścią wytycznych do wystawy stałej o historii Śląska w Muzeum Śląskim w 2012.
Przypomnijmy, że ówczesny dyrektor Muzeum Śląskiego Leszek Jodliński, który popierany przez Ruch Autonomii Śląska bronił owych wytycznych, już dwukrotnie starał się o mandat posła z list i z poparcia mniejszości niemieckiej. Z kolei historycy jednej z państwowych instytucji na Śląsku, brali udział w organizowanych przez RAŚ prelekcjach na temat represji na Ślązakach po 1945 roku, całą sprawę opisywaliśmy na portalu wPolityce.pl.
Nie chcę oceniać niczyich wyborów ideowych, każdy ma do nich prawo, oczywiście od instytucji państwa polskiego oczekiwalibyśmy obrony polskiego interesu. Nie wystarczy pochwalić się „setkami publikacji” i dziesiątkiem „konferencji”.
W pana książce znaleźliśmy też takie zdanie: „Próba znalezienia recepty na rozwój Śląska nie leży w ciągłym odgrzebywaniu przeszłości i czynienia z niej narzędzia ataku na Polskę. Śląsk posiada skomplikowana przeszłość, która mogłaby łączyć” Sądzi pan, że to niemożliwe?
Sądzę, że ci, którzy piszą prowokacyjnie o „polskich obozach koncentracyjnych” po 1945 roku, o powstaniach śląskich jak o „wojnie domowej” o Polsce jak o „małpie, która zniszczyła zegarek” czyli Śląsk, nie chcą łączyć się z Polską tylko od niej oddzielić. Podam taki przykład, rok temu Ruch Autonomii Śląska zażądał od wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka by „natychmiast usunął z Urzędu Wojewódzkiego” tablicę ku czci przedwojennego wojewody Michała Grażyńskiego. Czego się spodziewano? Że wojewoda „natychmiast usunie” tablicę? To jest rozpoczęcie dialogu, czy konfliktu?
To wszystko opisuje pan w swojej książce, czy publikując swoje teksty pragnął pan zaalarmować opinię publiczną? Kręgi decyzyjne, polityków?
W pewnym sensie tak, proszę zauważyć, że procesy niezwykle szkodliwe dla naszego kraju zachodzą od początku lat dziewięćdziesiątych, cztery lata temu nastąpiło przebudzenie i próba zawrócenia tego niszczycielskiego trendu, jednak czeka nas nadal trudna praca nadrobienia straconych lat.
Pana książkę „Zwijanie polskości” wydaną przez wydawnictwo Śląsk polecamy każdemu, kto chciałby przyjrzeć się bliżej wojnie kulturowej, która toczy się od kilkunastu lat na Śląsku i Ziemiach Odzyskanych, czy Polska tę swoistą wojnę przegrywa?
Użyję terminologii piłkarskiej, pierwszy mecz przegraliśmy walkowerem, drugi do zera, ale gra mam nadzieję, jeszcze nie skończona. Zacznijmy ją poważnie traktować, bo jest niezwykle ważna. Premier Mateusz Morawiecki powiedział w lipcu br. w Katowicach bardzo ważne słowa: „Nie byłoby Polski bez walki o polskość Śląska”. To jasny sygnał, jesteśmy jednym organizmem, a każda próba tego podważania powinna spotkać się z reakcją państwa polskiego.
rozm. gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/479328-podwazanie-polskosci-slaska-musi-spotkac-sie-z-reakcja