Jak co roku w sposób szczególny czcimy pamięć polskich patriotów, którzy po latach działalności konspiracyjnej czynnie i z całą mocą wystąpili przeciw zniewoleniu - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników niedzielnych obchodów 189. rocznicy wybuchu powstania listopadowego.
Uroczystość odbyła się w Warszawie przed pomnikiem Bitwy pod Olszynką Grochowską.
To już 189. rocznica wybuchu powstania listopadowego. W tych dniach jak co roku w sposób szczególny czcimy pamięć polskich patriotów, którzy po latach działalności konspiracyjnej wreszcie jawnie, czynnie i z całą mocą wystąpili przeciw zniewoleniu (…) Upamiętniamy talenty dowódców, męstwo żołnierzy oraz cierpliwą pracę polityków, którzy chcieli zapewnić Polsce nowe perspektywy swobodnego i wszechstronnego awansu cywilizacyjnego
— napisał prezydent.
Jak zaznaczył, bez względu na to jak odległe w czasie są tamte wydarzenia, zachowujemy w pamięci nazwiska ówczesnych bohaterów naszej wolności.
Z dumą wymieniamy nazwy miejscowości wsławione zwycięstwami polskiego wojska. Otaczamy opieką miejsca uświęcone krwią naszych rodaków. Opowiadamy kolejnym pokoleniom o tych, którzy śpiewali, że pragną „krok spóźnić olbrzymowi co chce światu pęta nieść”. (…) Ta pamięć jest i pozostanie naszym obowiązkiem. Moralnym obowiązkiem wobec ludzi, którzy upomnieli się o wartość nam Polakom najdroższą – o wolność
— podkreślił Andrzej Duda.
List do zebranych skierował także szef MON Andrzej Błaszczak.
Polskość jest nierozerwalnie związana z takimi przymiotami jak niezłomność i przywiązanie do wspólnoty narodowej. Wielokrotnie w historii dawaliśmy temu dowód przechodząc najtrudniejsze próby. Jedną z nich był okres po rozbiorach, kiedy nasze państwo zostało wymazane z map Europy na 123 lata. Polscy patrioci jednak nie próżnowali i zarówno z bronią w ręku, jak i metodami pokojowymi walczyli o niepodległość. Mimo przegranych bitew i kampanii ich wysiłek doprowadził do ostatecznego zwycięstwa w 1918 r.
— zaakcentował.
Powstańcy listopadowi stanęli do boju z przeważającymi siłami zaborcy rosyjskiego, bo pragnęli żyć w wolnym kraju. Bitwa o Olszynkę Grochowską, którą stoczyli w imię Boga, za naszą i waszą wolność trzy miesiące później, była wyrazem determinacji walczących o niezależność Polaków. Była to batalia wyjątkowo krwawa i zacięta, pozwoliła jednak na zatrzymanie pochodu oddziałów feldmarszałka Iwana Dybicza, który planował z marszu zająć Warszawę i w ten sposób zdusić powstanie. Dziś spotykamy się przy mogile poległych pod Grochowem, oddając należny hołd dzielnym polskim żołnierzom, którzy poświęcili życie dla ojczyzny
— napisał Błaszczak.
Do uczestników uroczystości napisał też szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Olszynka Grochowska to miejsce, które w historii Polski zapisało bohaterską, choć okupioną bolesną daniną krwi kartę. W 189. rocznicę wybuchu powstania listopadowego wspominamy odważny zryw polskiego narodu, w którym nie wygasło pragnienie odzyskania niepodległości. Prawdziwej niepodległości i suwerenności (…) uczestnicy bitwy pod Olszynką Grochowską chcieli Polski w pełni wolnej i gotowi byli pójść za nią w bój. Tu w tym miejscu walczyli nieugięcie, by powstrzymać marsz wojsk rosyjskich na Warszawę
— przypomniał w liście.
Głos zabrała burmistrz dzielnicy Rembertów Agnieszka Kądeja. Jak zaznaczyła tym, co łączy uczestników powstania listopadowego, bitwy pod Olszynką Grochowską i nas współczesnych jest ojczyzna.
To miłość do Polski, do kraju naszych przodków, to uczucie, które mamy w swoich sercach na co dzień. Dzisiaj tutaj pragniemy naszą obecnością uczcić tych, dla których słowo Polska nigdy nie było pustym wyrazem. Dla walczących w powstaniu listopadowym, w lasach Olszynki Grochowskiej, umiłowanie kraju znaczyło o wiele więcej. Dla nich to było pójście dalej, aż po kres swojego życia. Dlatego chylimy czoła przed wszystkimi poległymi, którzy myśleli nie o sobie, ale o przyszłych pokoleniach, o nas
— mówiła.
Prezes Kręgu Pamięci Narodowej Andrzej Melak przypomniał, że przez kilkadziesiąt lat po upadku powstania listopadowego warszawiacy nie mogli nawet zbliżyć się do Olszynki Grochowskiej.
Rosyjski zaborca prześladował tych, którzy tu próbowali przyjść. W 1916 r., gdy miasto zajęli Niemcy, lud Warszawy zgromadził się w tym miejscu w liczbie ponad 140 tys. Postawił krzyż i od tego czasu (…) w tym miejscu były odprawiane polowe msze św. z udziałem najwyższych władz
— opowiadał.
Gdy po wojnie władzę przejęli komuniści, to miejsce było zakazane. Niszczono je, a Olszynka była zakazanym miejscem spacerów i pamięci. Wtedy Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński polecił ks. Wacławowi Karłowiczowi odprawianie corocznych polowych mszy św. w tym miejscu. I te msze św. wznowione w 1974 r. stały się tradycją. Powstała Aleja Chwały i pamięć o Olszynce zaczęła żyć i musi trwać
— powiedział Melak. Wyraził także nadzieję, że w tym miejscu powstanie wspaniały pomnik z kościołem.
W uroczystości, w trakcie której odprawiono mszę św., odczytano apel pamięci, zabrzmiała trzykrotna salwa honorowa i złożono wieńce, wzięli udział m.in. przedstawiciele władz państwowych, w tym prezydenta i szefa MON oraz samorządowych, wojska, kombatanci i mieszkańcy. Zakończyła je wiązanka pieśni patriotycznych.
Powstanie listopadowe rozpoczęło się wieczorem 29 listopada 1830 r., kiedy grupa spiskowców ze Szkoły Podchorążych Piechoty na czele z Piotrem Wysockim próbowała zabić przebywającego w Belwederze Wielkiego Księcia Konstantego, brata cara Mikołaja I. Zamach się nie udał. Do wystąpienia przeciwko namiestnikowi cara przyłączyli się mieszkańcy stolicy. W walce ze 115-tysięczną armią rosyjską uczestniczyło ok. 54 tys. polskich żołnierzy. Trwające przeszło rok powstanie zakończyło się klęską. Po upadku zrywu represjonowano jego uczestników i drastycznie ograniczono autonomię Królestwa Polskiego.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/474467-obchody-189-rocznicy-wybuchu-powstania-listopadowego