Komunizm nie upadł wraz z murem berlińskim, potrzebne jest jego osądzenie - głosi pośmiertny apel rosyjskiego dysydenta Władimira Bukowskiego. Pod apelem, który ogłoszono w Rzymie, podpisało się wielu intelektualistów i polityków z całego świata, m.in. były szef PE Antonio Tajani.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: WYWIAD. Prof. Nowak wspomina Władimira Bukowskiego: Był człowiekiem legendarnej odwagi. Pokazał, jaką cenę ma obywatelska niezależność
Informację o apelu, związanym z przypadającym w sobotę 30-leciem obalenia muru berlińskiego, przekazał PAP Łukasz Kamiński, historyk, w latach 2011-2016 prezes IPN, który obecnie kieruje pracami Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia (PEPiS) - zrzeszającej instytucje pamięci.
Komunizm, który spowodował więcej śmierci i cierpienia niż nazizm, nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności przed globalnym sądem, takim jak Norymberga
— głosi apel, z którym można się zapoznać i go podpisać na stronie internetowej PEPiS - www.memoryandconscience.eu. W apelu przypomniano też, że procesy norymberskie z lat 1945–1946 osądziły zbrodnie narodowego socjalizmu i jego przywódców, dzięki czemu ostatecznie wydano nie tylko sądowy, ale także moralny i polityczny wyrok na ten rodzaj totalitaryzmu. Takiego samego osądzenia domaga się komunizm, który od 1917 r. przyniósł śmierć ponad 100 mln osób.
Zbrodnie komunizmu - jak dodano w apelu - muszą być nie tylko ujawniane, a wiedza o nich upowszechniana, ale także karane.
Komunizm nie upadł wraz z murem berlińskim. Ta ideologia jest wciąż żywa na świecie, w państwach i partiach, które są otwarcie komunistyczne oraz w politycznej i kulturalnej myśli, która minimalizuje zbrodnie komunizmu i próbuje je wymazać z pamięci
— głosi apel, pod którym w pierwszym dniu ogłoszenia podpisało się ponad 200 osób, w tym wielu intelektualistów z całego świata, ludzi kultury, nauki i sztuki, a także polityków, w tym m.in. były szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani.
Wśród sygnatariuszy apelu są również były premier Estonii Mart Laar, były wicekanclerz Austrii i były przewodniczący Austriackiej Partii Ludowej Erhard Busek, rosyjski opozycjonista Władimir Kara-Murza czy np. historyk Stephane Courtois, autor słynnej „Czarnej księgi komunizmu”. Z Polski pod apelem podpisali się - poza byłym prezesem IPN - także m.in. prof. Ryszard Legutko, dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro, wiceszef Muzeum Powstania Warszawskiego Paweł Ukielski czy publicysta i redaktor „Teologii Politycznej” Dariusz Karłowicz.
Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia już od dawna pracuje - w ramach projektu „Justice 2.0” - nad mechanizmem osądzenia sprawców zbrodni komunistycznych.
Ten apel to inicjatywa, którą zdecydowanie warto popierać, ale też deklarujemy, że jesteśmy gotowi ten apel wprowadzić w życie. Wydaje mi się, że Platforma jest jedyną organizacją w Europie, która ma potencjał, aby taki sąd, nawet w formie symbolicznej, zorganizować
— powiedział PAP Kamiński. Dodał też, że kluczowe w tej sprawie byłoby uruchomienie zespołu prawników, przygotowanie aktów oskarżenia, a także zebranie dowodów np. w postaci relacji ofiar reżimów komunistycznych.
Apel, którego twórcami są Władimir Bukowski i prof. Renato Cristin, ogłoszono w czwartek w Rzymie. Władimir Bukowski, który zmarł pod koniec października br., był rosyjskim pisarzem i obrońcą praw człowieka - dysydentem, który na emigracji bardzo aktywnie angażował się w krytykę i zwalczanie Związku Sowieckiego.
Ten apel to wyraz idei, do której już od wielu lat przekonywał Władmir Bukowski, czyli do idei osądzenia komunizmu. Warto przypomnieć, że Władimir Bukowski uczestniczył w pierwszej nieudanej próbie zorganizowania takiego sądu, wtedy gdy krótko po puczu moskiewiskim w 1991 roku Borys Jelcyn był zainteresowany wytoczeniem procesu partii komunistycznej. I Bukowski zdołał wówczas zeskanować wiele cennych materiałów, które później opublikował
— dodał Kamiński.
We wcześniejszej rozmowie z PAP Łukasz Kamiński przypomniał, że idea wytoczenia procesu dotyczącego zbrodni komunistycznych - na wzór procesów norymberskich, dzięki którym przynajmniej w części osądzono zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej - pojawiła się już w pierwszych latach po 1989 r.
Były prezes IPN przypomniał także o inicjatywie rządu Estonii, który trzy lata temu powołał międzynarodowy komitet - uczestniczy w nim także strona polska - mający wypracować drogę prawną do powołania trybunału mającego osądzić zbrodnie komunistyczne. Trudność powołania tego rodzaju sądu, który miałby mieć charakter międzynarodowy, wiąże z koniecznością „przyznania się” poszczególnych krajów, gdzie dochodziło do zbrodni komunistycznych, że nie potrafią one tego problemu samodzielnie rozwiązać. To powoduje, że nie jest łatwo znaleźć poparcie polityczne dla tego typu inicjatywy.
Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia, która zrzesza instytucje pamięci z całej Europy (w Polsce to m.in. Instytut Pamięci Narodowej), od dawna postuluje wypracowanie międzynarodowego mechanizmu rozliczenia sprawców zbrodni komunistycznych. Zbrodnie te nie ulegają przedawnieniu i wciąż na ich sprawcach ciąży odpowiedzialność za to, co zrobili w przeszłości swoim ofiarom. W Polsce ich ściganiem zajmuje się pion śledczy IPN (Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu), natomiast w tych krajach, gdzie nie ma wyspecjalizowanych w tym obszarze organów ścigania zajmuje się tym prokuratura powszechna.
Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia została powołana w 2011 r. Obecnie zrzesza ponad 60 organizacji rządowych i pozarządowych z UE i całego świata. Jej najważniejszym zadaniem jest współpraca na rzecz rozpowszechniania wiedzy dotyczącej systemów totalitarnych i upamiętnianie ofiar zbrodniczych reżimów. Organizacja przyznaje też raz w roku nagrodę za wkład wniesiony w działania skierowane przeciwko odradzającym się reżimom totalitarnym.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/472211-posmiertny-apel-bukowskiego-norymberga-dla-komunizmu