W PRL nie wolno było mówić o zbrodniach sowieckich, w III RP na dalszy plan zeszło niemieckie bestialstwo II wojny światowej. Dziś właściwe proporcje wróciły, a w połączeniu z przypominaniem polskiej zawziętości lat 1939-1945, wychodzą z tego czasem prawdziwe perełki wydawnicze. IPN wydał właśnie audiobook z Dziennikiem wrześniowej obrony Warszawy Wacława Lipińskiego - szefa propagandy stolicy w owym pamiętnym Wrześniu.
Słucha się wspaniale - głosu użyczył Mariusz Bonaszewski, więc pełne napięcia i determinacji opisy pana podpułkownika to rzetelny, dokumentalistyczny portret zbiorowy warszawiaków II RP. Gorzko o wielu dowódcach, z dumą o szeregowym żołnierzu, otwarcie o niemieckim zbydlęceniu przy bombardowaniu szpitali, kościołów i miejsc zamieszkania ludności cywilnej. Refleksje jednej z najważniejszej persony Warszawy.
Głos Lipińskiego był znany milionowi warszawiaków bardziej niż niejednego członka rodziny - od 8 do 23 września to on relacjonował przez radio kondycję broniącej się stolicy. Barwnie, rzeczowo, z przykładami:
W czasie tych wypadów, w czasie tych walk patrolowych zdarzyły się incydenty również godne zanotowania, epizody z księgi wojennej żołnierza polskiego. Tak np. ciężko ranny strzelec został między liniami niemieckimi i korzystając z nocy najwyższym wysiłkiem przyczołgał się do własnych linii, gdzie został uratowany i odwieziony do szpitala. Inny zaś wpadł do niewoli. Niemcy go wzięli i postąpili w sposób, trzeba przyznać, liczący na słabość moralną tego żołnierza. Mianowicie polecili mu wrócić, przebrać się w ubranie cywilne i rozdawać odezwy, które mu przygotowali. Miał wziąć je ze sobą i jako chleb rozdawać. Oczywiście żołnierz przyszedł do swego dowódcy, zameldował o wszystkim i oddał posłusznie wszystkie odezwy. Widać z tego, że Niemcy rzeczywiście słabo są poinformowani o rzeczywistym stanie moralnym naszego wojska, naszego żołnierza.
Już w trakcie niemieckich bombardowań zaczynał dyktować swój Dziennik, dokończył go podczas okupacyjnej tułaczki. Pewnie miał nadzieję, że wyda go w wolnej Polsce, ale tej nie doczekał. Zginął w komunistycznym więzieniu 4 kwietnia 1949 r. zamordowany rękami UBeckich zwyrodnialców. Komuniści upozorowali samobójstwo, ale inni więźniowie przekazali skrawki swoich wspomnień, dzięki którym znamy prawdę.
Ale Dziennik Lipińskiego łączy fakty, przemyślenia osoby głęboko wtajemniczonej w polskie sprawy i epickie opisy (co za styl literacki mieli ówcześni inteligenci):
A więc słowo stało się ciałem. Wojna. Wojna tak jak przewidywałem przed szeregiem miesięcy, niespodziewana, nagła, bez wypowiedzenia. O wpół do szóstej rano obudziły Warszawę ryki syren alarmowych. Ola zrywa się z łóżka, spiesznie, ubiera, chwyta opaskę obrony przeciwlotniczej i maskę gazową, by zbiec na dół. Próbny alarm lotniczy. Spalem dalej, lecz po godzinie znów wyją syreny. Historia ta sama. Ola z Krzysztofem zbiega na dół, za chwilę wraca z wołaniem: Alarm prawdziwy. Samoloty niemieckie bombardują!
Teraz ja się zrywam, narzucam ubranie, wychodzę na balkon, dzień piękny słoneczny, na calej Alei Szucha, cisza, auta pozatrzymywały się przy jezdniach, przechodniów slużba OPL zagarnia do bram.
Nie widzę żadnego samolotu ale oto w stronie Okęcia widać. Nasze czy niemieckie? Za chwile nie mam juz żadnych wątpliwości. Gdzieś w stronie Okęcia wzbija się jeden, potem drugi słup białego dymu i dolatuje łoskot wybuchu. Chwytam lornetę, przyglądam się i widzę dokładnie kłębiące się, ogromne słupy dymów. Bomby lotnicze.
Polacy pozostawili setki i tysiące wspomnień z Września - wciąż żyją tacy, co fatalną jesień jeszcze pamiętają. Jak mocno Wrzesień wyrył swoje oblicze w polskim kodzie kulturowym przypominała Zofia Kossak w książeczce: „Rok Polski”, najpierw opisując ten miesiąc w cyklu plac wiejskich i pierwszych oznak jesieni, by potem urwać opowieść:
Od dnia 1 września 1939 roku tamte wrażenia zapadły w niepamięć. Odtąd dla każdego Polaka, gdziekolwiek by się znajdował, wrzesień jest miesiącem klęski.
Wrzesień… >
Przez wyzłocony słońcem krajobraz tysiące zbiegów wędruje na wschód dziwacznymi taborami, gdzie chłopskie konie ciągną auta bez paliwa, wozy zaprzężone w krowy pośród morza pieszych. Wędrują, mijając po drodze żałosne szczątki zdruzgotanej państwowości polskiej w postaci uciekającej policji lub straży ogniowych. Wędrują ludzie obłąkani z rozpaczy, ludzie skowyczący z bólu jak zwierzęta, ludzie padający na szosie zamienionej w krwawe pobojowisko przez nurkujące nisko samoloty nieprzyjaciela. Wędrują dzieci płaczące, gdyż zgubiły w zamieszaniu rodziców, rodzice odchodzący od zmysłów, gdyż zgubili dzieci, żołnierze bez broni, bez oddziałów. Pożary na prawo, pożary na lewo, łuny na wprost, zatarasowane drogi, a ponad wszystko, silniejsze niż ból i trwoga, poczucie, że Polska zginęła.
Dziennik Lipińskiego w wersji audiobooka ma jeszcze tę przewagę, że w tle głosu narratora słychać oryginalne nagrania dźwiękowe z czasów wojny, a plastyczna opowieść Szefa Propagandy z konkretnymi nazwami ulic, miejsc, postaci, daje coś więcej niż namiastkę poczucia, że jest się w tamtym miejscu i w tamtym czasie.
Dziś rzecz jasna nasz kod kulturowy rozpływa się powoli w postpolitycznej papce, a milionom Polaków niepodległość kojarzy się z „marszem nacjonalistów” 11 listopada lub czymś chropowatym, przestarzałym. II wojna światowa młodym wydaje się prehistorią, Niemcy kojarzą się z mocną gospodarką, a Rosja z nadętym dyktatorem. Ani nasza edukacja, ani kinematografia nie przywracają skutecznie świadomości w jakim niefortunnym miejscu Europy leżymy. Czy audiobook, a więc dźwięk, tembr głosu aktora, obrazy wywołane napięciem i skupieniem narratora, odgłosy bomb, rzetelność historyczna, to lepsza ścieżka przypomnienia niż wykłady i uroczystości?
Wydawcy z IPN zadbali także, by nagranie można było odsłuchać na nowoczesnych platformach internetowych takich jak np. storytel.com, by płytę cd można było wsunąć do odtwarzacza w samochodzie i łatwiej przeczekać wielkomiejskie korki lub monotonną jazdę autostradą. Ot, mała cegiełka odbudowy tożsamości, choć do całego gmachu tejże tożsamości jeszcze wiele cegieł brakuje.
Wacław Lipiński, Dziennik. Wrześniowa Obrona Warszawy, Warszawa 2019, wyd. Instytut Pamięci Narodowej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/470998-czy-polska-tozsamosc-przetrwa-bez-wrzesnia-ipn-przypomina