Urodzony w Żarach Adam Koch siedzi przede mną w Blu by Australian Seafood opowiadając, co skłoniło do napisania pierwszej anglojęzycznej biografii uczestnika wojny 1920 roku i zamordowanego w 1948 przez komunistów rotmistrza.
Zanim rozpocząłem pisanie książki zapytałem córkę Witolda Pileckiego, panią Zofie Optułowicz, jakie bylby w tym względzie jej oczekiwania: „Chciałabym, żeby opowiedziała prawdę o ojcu. „Zrozumiałem - mówi Adam - że chodzi o coś więcej, niż fakty. Nie myliłem się. Kiedy zapoznała się z biografią powiedziała, że znajduje w niej ojca takiego, jakim go zapamiętała. Czy można było oczekiwać większej satysfakcji? Tej satysfakcji może dostarczyć niepodległa Polska. Może, ale nie musi. Nie będzie jej dopóki na Powązkach będziemy oglądać w Alei Zasłużonych opryszków, którzy do mordu Pileckiego się przyczynili.
Sprawa dobrowolnego pobytu, a następnie ucieczki Pileckiego z niemieckiego obozu zagłady zaczęła od paru lat nabierać przyspieszenia. U syna rotmistrza, Andrzeja, pojawili się panowie z Holywoodu. Proponowali pieniądze. Domagali się jednego: Niepolskiego pochodzenia kapitana polskiej kawalerii. O tym, jak tworzono nową historię świata już w latach siedemdziesiątych, pisał Norman Davies. Apogeum stała się Jewish Internet Encyclopedia, gdzie Pilecki początkowo umieszczony był wśród osób pochodzenia żydowskiego, a potem po interwencji, przeniesiono go do “listy Schindlera”, czyli szlachetnych Niemców, którzy ratowali Żydów.
Dwa dni później spotykam się w holu hotelu Stamford w Melbourne z jego wydawca Michaelem Murphy i jego asystentką Nicci. Freedom Publishing Books to wydawnictwo katolickie. Nazwisko Michaela wskazuje na Irlandię, wiec przekazuje mu Green Sea of Darkness. Powieść, której podobnie jaki książki Adama w Polsce nie zauważono. Ale powieść o Irlandzkiej Armii Republikańskiej to fikcja. Książka Adama ważniejsza, bo jest w niej wizerunek nie jedynie Pileckiego, ale kraju od lat okładanego “polskimi obozami śmierci” i wyssaną z mlekiem matki niechęcią do Barudy Mudy.
Na stole u siostry Joanny w Pascoe Vale książka The Volunteer, której autorem. Jack Fairweather. Też biografia Pileckiego. Przyczynek do narracji dziejow. Przebicie jej wydawcy wobec Freedom Publishing Books jak 50:1. Natychmiast wielotysięczny naklad w USA. Przekłady. W tym przewidywane na rok 1920 wydanie polskie. Wywiady mediów. Znakomicie. Recenzja w portalu wpolityce. Całość nie budzi zastrzeżeń, ale jest też co niepokoi. Niefrasobliwość w obrazowaniu Polski międzywojennej. Czy Żydzi przymuszani byli w niej do emigracji? Czy palono synagogi?
Powrót do Chicago. Gorączka wyborów i wielka wygrana! Dzieci i wnuki komunistycznych zbrodniarzy też zauważalni. Nie okopani jak Adam Schiff w USA, ale są. Polska tymczasem staje się wzorem do naśladowania dla amerykańskich polityków. Tak. Tak. Nie żartuje. Donald Trump i Rudy Giuliani byli jednymi z pierwszych, którzy to zauważyli. Rozpacz w oczach giełdowego spekulanta i jego polskich stręczycieli. Miało być tak dobrze, a wszystko szlag trafił. I to przez kogo? Juz nie Orbana, ale jakąś Szydło, Błaszczaka i Morawieckiego. Niemcy, mając za uszami nie rozliczony hitleryzm, przestają wierzyć, ze to faszyści. Wygrana Polski to triumf milionów, które rozliczają człowieka nie za to, co głosi, ale za to, co robi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/468506-a-captains-portrait-witold-pilecki-martyr-for-truth