Rozumiem, że pan minister próbuje mnie zdyskredytować, ale to są dość nieprzemyślane zarzuty — bronił się poprzez kontratak prof. Dariusz Stola, dotychczasowy dyrektor Muzeum POLIN, komentując w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” sprawę braku jego powołania na to stanowisko.
Prof. Dariusza Stolę, który był dotychczasowym dyrektorem POLIN, w maju br. ponownie na to samo stanowisko zarekomendowała 15-osobowa komisja konkursowa, w skład której weszli m.in. przedstawiciele trzech założycieli muzeum, czyli MKiDN, miasta st. Warszawa i Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce. Ostatecznie dyrektora POLIN mianuje minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Po tym, jak prof. Dariusz Stola wygrał konkurs na dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, dowiedziałem się bulwersujących informacji o jego działalności i to mnie powstrzymało od powołania go na to stanowisko - powiedział w środę wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.
Wygrał konkurs, ale po tym jak wygrał konkurs ja się dowiedziałem, o jeszcze dodatkowych bulwersujących informacjach o działalności pana Stoli. I to mnie jakoś powstrzymało od powołania go
— mówił we wrześniu wicepremier Piotr Gliński, tłumacząc swoją decyzję o braku powołania Stoli.
Chcę przypomnieć opinii publicznej, że wielokrotnie bywało tak - za poprzedniej władzy - że ktoś wygrywał konkurs i nie był mianowany. Media jakoś się tym nie zajmowały, nie było awantury, nie było problemu
— podkreślał minister kultury w wywiadzie dla Tłit WP.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Muzeum POLIN bez dyrektora. Choć Stola wygrał konkurs, nie został powołany. Gliński: Bulwersujące informacje o jego działalności
Teraz historyk próbuje się bronić w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Zarzuty wicepremiera Glińskiego nazwał „fałszywymi”.
Rozumiem, że pan minister próbuje mnie zdyskredytować, ale to są dość nieprzemyślane zarzuty
— odpowiedział kontratakując prof. Stola.
Wszystkie zarzuty, jakie usłyszałem, były albo mętne, albo fałszywe. Gdy ktoś mówi, że coś jest upolitycznione, to nie wiadomo, co to znaczy. Są trzy takie zarzuty: upolityczniony, lewacki i antypolski – nie wiadomo, co one znaczą. Wiadomo, że są ciężkie, ale o co chodzi – nie wiadomo. Poproszę więc o fakty
— mówił.
Prof. Stola bronił się, gdy poruszono wątek braku konferencji o Lechu Kaczyńskim i tematu wystawy „Obcy w domu”, na której słowa Rafała Ziemkiewicza i Magdaleny Ogórek przedstawiono jako podobieństwa do haseł z marca 1968 roku.
Bardzo chętnie wystąpiłbym przed sądem. To po prostu były kłamstwa. Z tym że nie zarzucam kłamstwa panu ministrowi. Gdy mówi, że Muzeum coś złego zrobiło albo że ja łamałem statut, to być może w to wierzy. Ale to znaczy, że opiera się na informacji pochodzącej od kłamców. Zachęcam pana ministra, żeby jednak weryfikował źródła informacji i odsuwał od siebie ludzi, którzy kłamią
— powiedział dotychczasowy dyrektor POLIN.
Wygrałem konkurs, natomiast po prostu myślę o instytucji. (…) Dyrektorzy mogą się zmieniać, ale instytucja powinna trwać. I nie należy lekkomyślnie podważać tego, co osiągnęła. Zwłaszcza że nie ma czegoś takiego jak stabilny stan zawieszenia. Stan zawieszenia oznacza, że coś gnije
— ciągnął.
No i teraz czas na pana ministra, żeby zrobił to, co obiecał. Ja czekam, jestem uparty
— zakończył prof. Stola.
kpc/”GW”/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/466443-stola-skarzy-sie-glinski-probuje-mnie-zdyskredytowac