Na Ukrainie coś się zmienia, politycznie mamy niewątpliwie do czynienia z nowym otwarciem, ale czy w relacjach z Polską to będzie zmiana na lepsze? Trudno wnioskować coś konkretnego po wizycie oficjalnej, pełnej jednak kurtuazji. Z uwagą wysłuchałem oświadczeń prezydentów, szukając szczegółów porozumienia na niwie historycznej, bo takie zapowiadano w kuluarach. Jest jasne i wyraził to dobitnie Andrzej Duda, że można je uzyskać tylko zaczynając od zniesienia blokady dla ekshumacji na terenie Ukrainy i innych prac historycznych polskich specjalistów. Wyjaśnię od razu mniej zorientowanym, nie chodzi tylko o badanie najbardziej drażliwej kwestii ludobójstwa wołyńskiego.
Poprosiłem pana prezydenta, by to moratorium wprowadzone przez poprzednie władze zostało zniesione. Pan prezydent mi oznajmił, że w tej chwili nowy rząd jest na etapie formowania się i obiecał (…), że ta kwestia zostanie zrealizowana
— oświadczył po rozmowach polski prezydent Andrzej Duda.
A więc padła obietnica, całkiem konkretna. Czy to dobrze? Pewnie, że dobrze, ale to już było. W grudniu 2017 roku miałem okazję być w Charkowie, gdy podobne zapewnienie Andrzej Duda usłyszał od poprzedniego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Wydawało mi się, że gdy mówi się o czymś na wspólnej konferencji głów państw, to będzie to dla tychże państw jakoś wiążące. Wydawało mi się…
CZYTAJ TAKŻE: Ustalono, że potrzebne są kolejne ustalenia. Opornie idzie nasz dialog z Ukraińcami. Ale idzie. RELACJA Z CHARKOWA
Powołaliśmy grupę roboczą pod patronatem obu prezydentów, która ma sprawić, by ciemne karty z przeszłości nie przeszkadzały w budowaniu przeszłości
— powiedział dzisiaj ukraiński prezydent Wołodymir Zełeński. Czy ja się z tego cieszę? Cieszę się, ale to przecież nie pierwsza taka grupa, więc do entuzjazmu mi daleko.
Szansę widzę w tym, że Zełeński chce bardzo różnić się od swojego poprzednika, który zbyt wiele pola oddawał podpowiadaczom typu Wołodymir Wiatrowycz. Szef ukraińskiego IPN, czołowy apologeta OUN i UPA, który z antypolskiej krucjaty uczynił sobie sposób na istnienie w polityce, w ostatnich wyborach zresztą przepadł, nie dostał się do Werchownej Rady (Rada Najwyższa Ukrainy - jednoizbowy parlament).
Znów więc można powiedzieć, że ten nasz dialog opornie, ale jakoś idzie. Efektów nie ma, ale są zapowiedzi. Mimo zmęczenia tematem, myślę, że należy tej sytuacji dać szansę, ale też nieustannie i konsekwentnie wymagać realizacji obietnic.
Mam nadzieję, że podczas przedłużonych o ponad godzinę rozmów prezydentów i delegacji, Andrzej Duda wytłumaczył Wołodymirowi Zełeńskiemu, że z Polską warto trzymać. Że jak mało które państwo śledzimy to, co dzieje się na wschodzie Ukrainy i nigdy nie dawaliśmy nawet najmniejszych sygnałów, że tolerujemy rosyjską agresję. Co więcej, polski przywódca głośno i wprost mówi, że sankcje wobec Rosji należy utrzymać, bo to jedyna pokojowa możliwość wywierania nacisku na Moskwę. Stawką jest integralność terytorialna Ukrainy w granicach przed 2014 rokiem, Polsce naprawdę na tym zależy. Kijów wcale nie musi nas kochać, powinien natomiast szanować i tę polską stanowczość doceniać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/461792-zelenski-obiecal-dudzie-odblokowanie-ekshumacji-na-ukrainie