Wydminy to niewielka miejscowość w powiecie giżyckim na Mazurach. Niewielka, ale historycznie znana. To właśnie tam, zimą 1946 roku III Brygada Wileńska NZW, po pacyfikacji kilku podlaskich wsi, zamieszkałych przez Białorusinów współpracujących z komunistycznym aparatem bezpieczeństwa, pojawiła się na Mazurach. W tym też czasie (dnia 14 lutego 1946 roku) konny pluton, dowodzony przez podporucznika Kazimierza Chmielowskiego „Rekina”, opanował Wydminy. Wcześniej osiedlił się tam jego ojciec. Żołnierze „Rekina” w czapkach z orzełkami w koronach między innymi zajęli miejscowy posterunek Milicji Obywatelskiej, rozlokowali patrole, a na głównych budynkach wywiesili biało-czerwone flagi. Jak po latach wspominali świadkowie tych wydarzeń, „Wydminy tego dnia były w wolnej Polsce”. Nazajutrz „Niezłomni” wycofali się w kierunku Puszczy Boreckiej, do pobliskiego Orłowa, gdzie dane im było stoczyć krwawy bój ze znacznie przeważającymi siłami NKWD, UB i Ludowego Wojska Polskiego. Dziś dzięki oddolnej inicjatywie Stowarzyszenia „Dla Niepodległej” powstało na tamtejszym Mauzoleum ku chwale poległych żołnierzy III Brygady NZW.
W Wydminach tuż po wojnie osiedlił się także ppor. Władysław Hrehorowicz – bohater z Westerplatte. Pochodził z Kresów (Pożyzna pow. lidzki) i w marcu ’39 został powołany do wojska (85. Pułk Strzelców Wileńskich). Na ochotnika zgłosił się do załogi Westerplatte jako cekaemista. Tam pierwszego dnia odpierał niemieckie ataki ze stanowiska w pobliżu toru kolejowego. Zasypany drugiego dnia obrony w wyniku nalotu 60 bombowców nurkujących stracił przytomność. Odkopali go saperkami koledzy i wówczas strzelec Hrehorowicz podejmuje dalszą walkę. Ranny w walce trafił po kapitulacji Półwyspu do niemieckiej niewoli. Po wojnie nie mogąc wrócić do rodzinnej wsi osiedlił się w Wydminach, gdzie został pochowany 13 lutego 1995 roku. Był kawalerem Orderu Virtuti Militari i Krzyża Walecznych.
25 sierpnia z okazji 80-Rocznicy Wybuchu II WŚ Wydminy postanowiły uczcić pamięć bohatera i w miejscu zamieszkania ppor. Hryhorowicza odsłonić tablicę pamiątkową. Znów dzięki oddolnej inicjatywie Stowarzyszenia „Dla Niepodległej” – Bogusława Niewiarowskiego (przedstawiciel), Dariusza Sawonia czy Anny Bibinik przyjechała Kompania Honorowa 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej wraz z orkiestrą. Zjawili się też rekonstruktorzy na koniach: z 5 Pułku Ułanów Zasławskich (Ostrołęka) i Żołnierze Niezłomni z GRH „Gwardziści Twierdzy Boyen”, a także grupy motocyklistów z Ełku, Łomży czy Rudki Kossaków. Uroczystą Mszę Świętą celebrował prałat Janusz Warych. Tablicę odsłonił wojewoda warmińsko-mazurski Artur Sojewski (PiS). Po złożeniu wieńców odbył się piknik militarny 15 Brygady Zmechanizowanej, na którym popis dali m.in. ułani z Ostrołęki wykonując musztrę kawaleryjska i „obroty” lancą oraz cięcia szablą w galopie. Publiczność dopisała i to jest najważniejsze. Dzięki właśnie takiej postawie tamtejszych społeczników Wydminy stały się ośrodkiem krzewienia patriotyzmu w regionie, który do tej pory w dużym stopniu wcale nie uważał, żeby to było tak istotne. Teraz z okazji takiej jak ta i Dnia Żołnierzy Niezłomnych do Wydmin i Orłowa przyjeżdżają setki ludzi, by czcić pamięć bohaterów. Nie trzeba chyba dodawać, że z samorządu gdańskiego nie pojawił się nikt, choć tamtejsza prezydent Aleksandra Dulkiewicz rzekomo walczy z całych sił o pamięć tych, co bronili Westerplatte organizując jakiś rodzaj potańcówki w ,jak to ujęła, - „Święto” wybuchu II Wojny Światowej, zapraszając prelegenta z Niemiec, który twierdzi, że Schleswig-Holstein to statek pasażerki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/460979-wielka-uroczystosc-w-malych-wydminach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.