Książka „Pokonać strach” wydaje się być jedynie wojennymi wspomnieniami naocznego świadka niemieckich zbrodni, warszawianki Moniki Kicman (1912-1997). Ale to tylko pozór. To bezcenne świadectwo pokazujące bolesne doświadczenia ludności cywilnej Warszawy, które autorka opowiedziała poprzez dzieje swojej rodziny. Powstawało w latach 50., kiedy wspomnienia były jeszcze bardzo żywe w pamięci świadków. Lektura obowiązkowa, nie tylko z racji zbliżającej się 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Na kartach tej książki nie ma przesady, zbędnej kolorystyki czy nadmiernej gloryfikacji postaci. Są tu fakty kraszone zwykłym ludzkim lękiem, a często nawet strachem – stąd tytuł książki – który jednak można pokonać, gdy się kocha, gdy zapomina się o sobie samym po to, by służyć innym
— trafnie scharakteryzował wspomnienia swojej matki ks. Stanisław Maciej Kicman.
Kapłan w wieku kilku lat był świadkiem wydarzeń opisywanych na kartach książki „Pokonać strach”.
Żywa narracja, podkreślona emocjami, które dotykały autorki nie jest słabością opowieści. Wręcz przeciwnie, daje jej siłę, sprawia, że głęboko przeżywa się każdą stronę. Szczególnie wstrząsające są opisy rzezi Woli i Ochoty dokonane przez żołnierzy niemieckich i ukraińskich w sierpniu 1944 r. Dodatkiem do książki jest film dokumentalny Rafała Geremka „Rzeź Woli”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Rzeź Woli” nagrodzona na międzynarodowym Festiwalu Filmów Historycznych! Świat przypomina sobie o barbarzyństwie Niemców
Wywlekli nas z domu i popędzili do hali fabrycznej „Ursusa”, róg Skierniewickiej i Wolskiej. Nie wiadomo skąd zdołali spędzić tylu ludzi. Kobiety z dziećmi, dorośli, starcy. Wszystkich zapędzili pod jedną ścianę, a spod przeciwnej otworzyli ogień w to przerażone kłębowisko ludzkie. Upadłem wraz ze wszystkimi. Gdy ucichły serie z broni maszynowej, zaczęły się rozlegać pojedyncze plaśnięcia. Widocznie dobijali dających jeszcze oznaki życia. Zamarłem w bezruchu, nawet na kopnięcie udało mi się nie drgnąć. (…) Stos rósł. (…) Przeleżałem w kałuży krwi, obok ciała matki i brata. Co jakiś czas traciłem przytomność. W nocy stos ożył. Oprócz mnie nietkniętych wyszło jeszcze sześciu
— czytamy w zamieszczonej w książce relacji jednego ze świadków mordów na Woli, który cudem ocalał z rzezi.
Monika Kicman rozpoczyna swoją opowieść tuż przed wybuchem wojny, w lipcu 1939 r. Prowadzi ją przez kolejne lata okupacji niemieckiej, poprzez wojenną codzienność mieszkańców Warszawy, łapanki, wywózki na roboty, rozstrzeliwania, brak żywności, opału, strachu o najbliższych. Udało jej się przetrwać rzeź Woli. Po Powstaniu Warszawskim trafiła z synem do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Bergen-Belsen. Mąż przeżył obozy w Sachsenchausen i Flossenburgu. Po wojnie małżonkowie zamieszkali w Jeleniej Górze. Do Warszawy wrócili w 1949 r.
„Pokonać strach” to głębokie świadectwo wydarzeń często we współczesnej narracji historycznej spychanych na boczny tor. Czasem tak się robi w imię bieżących racji politycznych. Takie działanie jest nie tyle głupie, co błędne. Fałszywa historia rodzi fałszywą politykę. A po drugie, historii nie powinno opowiadać się bez związku przyczynowo-skutkowego. Nie da się więc w pełni odnieść do naszej współczesności bez nawiązania do II wojny światowej, do konfliktu zbrojnego, który wywrócił wszystko i zniszczył stary ład.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/460061-wstrzasajaca-relacja-niemieckie-zbrodnie-oczami-swiadka