Nie wiem skąd profesor Friszke wie, że negocjacje Brygady Świętokrzyskiej z Niemcami były przyjacielskie, bo w żadnych źródłach tego jeszcze nie znalazłem. To były bardzo trudne rozmowy, bo żołnierzom Brygady ciągle groziła wywózka do obozu koncentracyjnego
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Jan Żaryn, historyk, senator PiS, autor książki „Taniec na linie, nad przepaścią”. Organizacja Polska na wychodźstwie i jej łączność z krajem w latach 1945–1955”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Dr Muszyński (IPN): Komunistyczną propagandę o Brygadzie Świętokrzyskiej powtarzają osoby z tytułami naukowymi
wPolityce.pl: Prof. Andrzej Friszke przekonuje w „Gazecie Wyborczej”, że „gdy więźniowie Dachau czekali na egzekucję, Brygada Świętokrzyska piła szampana z Gestapo”. Badał pan losy Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Jak pan skomentuje te słowa?
Prof. Jan Żaryn: Nie wiem skąd profesor Friszke wie, że negocjacje Brygady Świętokrzyskiej z Niemcami były przyjacielskie, bo w żadnych źródłach tego jeszcze nie znalazłem. To były bardzo trudne rozmowy, bo żołnierzom Brygady ciągle groziła wywózka do obozu koncentracyjnego. Prof. Friszke miesza prawdę z fałszem. Jest przecież historykiem, który bardzo dobrze zna dzieje najnowsze. Należy do grona najbardziej znanych i utytułowanych badaczy. Ten fałsz pomieszany z prawdą, polega na tym, że faktem jest, że oficerowie Brygady Świętokrzyskiej podjęli negocjacje z Niemcami w celu uniknięcia wywózki do obozu koncentracyjnego i śmierci z ich rąk. Przypomnijmy, że w sierpniu 1944 r. kierownictwo NSZ i Organizacji Polskiej podjęło decyzję o tym, żeby Brygada Świętokrzyska poszła na Zachód i próbowała przebić się do gen. Władysława Andersa. Cel pozostawał cały czas niezmienny.
Alternatywą było dać się zabić Sowietom.
Jeżeli na terenie Świętokrzyskiego, które stanowiło najbliższe zaplecze frontu sowiecko-niemieckiego, Brygada zostałaby okrążona przez Sowietów to nie miałaby szans na prowadzenie jakiejkolwiek walki z Armią Czerwoną. Kierownictwo część NSZ niescalonej z AK wiedziało, że wejście Sowietów do Polski będzie dalszym ciągiem napaści rozpoczętej 17 września 1939 r.
Znalezienie się po drugiej stronie frontu niemiecko-sowieckiego po nieudanej próbie przebicia się militarnego zaowocowało koniecznością podjęcia walk trudnych i niebezpiecznych z punktu widzenia politycznego, negocjacji z Niemcami. Niemcy przysłali do Brygady oficerów Abwehry niewątpliwie związanych z admirałem Canarisem i z opozycją antyhitlerowską, która chciała wykorzystać Brygadę politycznie jako argument do podejmowanych wówczas starań, aby negocjować warunki zawarcia pokoju III Rzeszy z Anglosasami. Pokój miał być zawarty z wyłączeniem Sowietów. Polska jednostka miała służyć Niemcom jako legitymizacja ich poczynań do zatrzymania bolszewizmu w Europie. Niemcy nie zdawali sobie jednak sprawy, że Anglosasi są na tyle silnie związani z Sowietami, że nie zamierzali zdradzać Stalina i działać w kierunku separatystycznego pokoju.
Szukano modus-vivendi, który by Brygadę Świętokrzyską uchronił przed śmiercią.
I znaleziono taki modus-vivendi. Polegał na tym, że Brygada Świętokrzyska odmówiła walk po stronie Niemców na froncie. Tłumaczyła, że jest jednostką partyzancką i nie nadaje się do prowadzenia działań bojowych na froncie. Odmówiła dołączenia do Legionu Antybolszewickiego, czyli do formacji, która grupowała różne formacje działające po stronie III Rzeszy. Zgodziła się natomiast na to, żeby Niemcy przeszkolili część żołnierzy i oficerów Brygady w różnych specjalnościach radiotelegraficznych, łącznościowych i spadochronowych. Przeszkolono ochotników. Cały czas podlegali rozkazom dowódcy Brygady pułkownika Antoniego Szackiego, ps. „Bohun”, „Dąbrowski” i tylko od niego otrzymywali rozkazy. I te kilkadziesiąt osób, trzy grupy skoczków i jeden oddział pieszy, którzy wrócili do kraju mieli zawiadomić Komendę Główną NSZ, że dalej plan jest realizowany. A plan polegał na próbie przebicia się do gen. Andersa.
5 maja 1945 r. Brygada Świętokrzyska NSZ wyzwoliła niemiecki obóz koncentracyjny dla kobiet w czeskim Holiszowie. Uwolnili 700 więźniarek, wzięli do niewoli wzięto prawie 200 esesmanów i 15 strażniczek.
W tym samym czasie, w którym odbywały się skoki żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej na teren Polski, dowództwo Brygady wysłało zaufanych oficerów na Zachód informując Rząd Polski na Uchodźstwie i gen. Władysława Andersa, że na tyłach frontu niemiecko-sowieckiego znajduje się polska formacja zbrojna i chce podporządkować się Polskim Siłom Zbrojnym na Zachodzie. Wyzwolenie obozu w Holiszowie było spektakularne. Znajdujące się tam kobiety wszystkiego się spodziewały, ale na pewno nie wyzwolenia ze strony żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej. Niemcy zostali totalnie zaskoczeni tą operacją. Tylko dwóch żołnierzy NSZ zostało rannych. Udało się aresztować 200 osób z obsługi obozu. Później Brygada wyzwoliła również Holiszów. Nawiązała też kontakt ze zbliżającymi się wojskami amerykańskimi gen. Pattona. W ten sposób zakończył się pierwszy etap marszu Brygady Świętokrzyskiej na Zachód. A potem zaczął się drugi. Brygada pozostała w Czechach, gdzie była bardzo wdzięcznie przyjmowana przez ludność. W kwietniu 1945 r. żołnierze NSZ nawiązali kontakt z czeską partyzantką i dostarczyli jej broń pomagając w powstaniu, które wybuchło w Pilźnie. Miało to znamiona symbolicznej próby pokazania, że Czesi są zdolni do militarnego wyzwolenia spod niemieckiej okupacji niż powstania.
Dowództwo Brygady Świętokrzyskiej miało świadomość w jak trudnych warunkach funkcjonują. Wiedzieli, że lawirują na granicy życia i śmierci.
Na granicy życia i śmierci lawirowali od początku swojego powstania, od sierpnia 1944 r. Dowództwo Brygady z „Bohunem” na czele wiedziało, że w momencie kiedy dotrą do Amerykanów będą potrzebowali autorytetu, który powie, jaka jest prawda o ich trudnych decyzjach. Taką osobą była żona premiera Stanisława Mikołajczyka. W negocjacjach z Niemcami udało się doprowadzić do jej uwolnienia z obozu koncentracyjnego. Efektem tego był powrót pani premierowej z Brygadą. Widziała, jaki panuje tam duch patriotyzmu oraz jaka jest polityka dowództwa Brygady wobec Niemców i wobec tego, co jest celem zasadniczym Brygady, którym było dotarcie na Zachód. Brygada wychodziła przed pluton egzekucyjny armii sowieckiej i NKWD. Takie było doświadczenie nie tylko NSZ, ale wszystkich polskich formacji niepodległościowych. Ale nie wszystkie formacje podejmowały tak dramatyczne decyzje jak Brygada Świętokrzyska. Po 1945 r. przez to często stawały się ofiarami terroru NKWD i UB. Czytając rozkazy „Bohuna” i wspomnienia żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej nie ma cienia wątpliwości, że w sensie etycznym i w sensie wyborów politycznych istniała w Brygadzie świadomość zawierzenia dowództwu. Świadomość ta polegała na tym, że w trudnej sytuacji dowództwo nie przekracza granic niemożliwych do przejścia. Istniała też głęboka wiara, że decyzja Brygady Świętokrzyskiej spowoduje pozytywny skutek, czyli połączenie się z Amerykanami, a przez to z Polskimi Siłami Zbrojnymi na Zachodzie. To było kluczowym warunkiem prowadzenia dalszej walki o niepodległą Polskę.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Jan Żaryn, „Taniec na linie, nad przepaścią”. Organizacja Polska na wychodźstwie i jej łączność z krajem w latach 1945–1955, Warszawa 2011.
Opracowanie opowiada o mniej znanych – wojennych i powojennych – losach formacji ideowo-politycznej, której powstanie wiązało się z wydarzeniami lat trzydziestych XX w.: likwidacją Obozu Wielkiej Polski, zabójstwem ministra spraw wewnętrznych rządu RP Bronisława Pierackiego i ustanowieniem przez reżim sanacyjny obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej. Znaczna część książki została poświęcona losom Brygady Świętokrzyskiej po jej wymarszu z terenów okupowanej Polski. Opracowanie zawiera liczne fotografie oraz aneksy stanowiące zapisy wspomnień uczestników omawianych wydarzeń (Bolesława Kempy, Jerzego Olgierda Iłłakowicza i Stefana Władyki). Źródło: ipn.gov.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/459105-prof-zaryn-nie-wiem-skad-friszke-czerpie-wiedze-o-nsz