Danuta Siedzikówna została aresztowana dokładnie 73 lata temu - 20 lipca 1946 r. i osadzona w gdańskim więzieniu. Służyła wówczas w szwadronie ppor. Zdzisława Badocha „Żelaznego”, który podlegał pod oddział Łupaszki. Jako sanitariuszka i łączniczka uczestniczyła w akcjach przeciwko NKWD i UB.
Jak pisał Piotr Szubarczyk z IPN w Gdańsku,
Wyrok śmierci na sanitariuszkę był komunistyczną zbrodnią sądową, zarazem aktem zemsty i bezradności gdańskiego UB (od którego realnie zależał wyrok) wobec niemożności rozbicia oddziałów mjr. „Łupaszki”. Szwadron „Żelaznego”, w którym służyła „Inka”, był szczególnie znienawidzony przez gdański WUBP z powodu licznych, udanych akcji na placówki UB, m.in. brawurowy rajd przez powiaty starogardzki i kościerski 19 V 1946 r., podczas którego opanowano kilka posterunków milicji i placówek UB, likwidując sowieckiego doradcę PUBP w Kościerzynie, kilku funkcjonariuszy UB i ich konfidenta.
W grypsie z więzienia przesłanym siostrom Siedzikówna napisała:
Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba.
Zdanie to - według historyków - nie tylko odnosi się do przebiegu śledztwa, lecz także do odmowy podpisania przez „Inkę” prośby o ułaskawienie. Prośbę taką do prezydenta Bolesława Bieruta skierował za nią jej obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
Prokurator Wacław Krzyżanowski, który dla 17-letniej dziewczyny zażądał kary śmierci, był oskarżany przez Instytut Pamięci Narodowej o udział w zbrodniach komunistycznych, jednak dwukrotnie został uniewinniony przez sąd.
Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. we wsi Guszczewina, w powiecie bielskim na Podlasiu.
W 1943 r. w wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne. W czerwcu 1945 r. została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK Stanisława Wołoncieja „Konusa”, podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. „Inka” znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka, uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB.
W lipcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. W nocy z 19 na 20 lipca została aresztowana przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa w jednym z mieszkań konspiracyjnych w Gdańsku-Wrzeszczu. Adres ten zdradziła łączniczka „Łupaszki” Regina Żylińska-Modras, którą zatrzymano w kwietniu 1946 r. i skłoniono do współpracy z bezpieką.
„Inkę” osadzono w więzieniu w Gdańsku. Po śledztwie, podczas którego próbowano wydobyć od niej informacje o działalności oddziału majora „Łupaszki”, została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy. Obrońca z urzędu zwrócił się do prezydenta Bolesława Bieruta o skorzystanie z przysługującego mu prawa łaski. Pod listem nie było podpisu Siedzikówny. Bierut odpowiedział odmownie.
Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. w gdańskim więzieniu. Ostatnie chwile jej życia wspominał ks. Marian Prusak, który został wezwany, aby udzielić jej ostatniego namaszczenia. Siedzikówna nie zginęła sama. Wraz z nią rozstrzelany został Feliks Selmanowicz „Zagończyk”, uczestnik kampanii wrześniowej. Tuż przed salwą plutonu egzekucyjnego skazani krzyknęli „Niech żyje Polska”, a „Inka” dodała jeszcze „Niech żyje Łupaszko”. Salwa plutonu nie zabiła dziewczyny. Strzałem z pistoletu dobił ją dowódca plutonu.
W 2014 r. zespół IPN podczas prac na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, odnalazł i ekshumował szczątki młodej kobiety z przestrzeloną czaszką. 1 marca 2015 r., w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, IPN ogłosił, że badania genetyczne potwierdziły, iż są to szczątki Danuty Siedzikówny, „Inki”. Potwierdzono też, że szczątki pochowanego w pobliżu mężczyzny należą do Feliksa Selmanowicza.
wkt/PAP/IPN/wpolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/455794-73-lata-temu-ub-aresztowal-danute-siedzikowne-inke