W środę przypada 78. rocznica zbrodni w Jedwabnem. W uroczystościach na miejscu zbrodni wziął udział prezydencki minister Wojciech Kolarski, który w imieniu głowy państwa złożył wieniec przed pomnikiem poświęconym pamięci pomordowanych.
Do zbrodni Jedwabnem doszło 10 lipca 1941 roku. Ofiarami byli miejscowi Żydzi zamieszkujących tereny Polski pod niemiecką okupacją. Według szacunków w wyniku pogromu zginęło 340 osób.
Wokół wydarzeń z 10 lipca trwa burzliwa dyskusja historyków. W przestrzeni publicznej pojawiły się relacje naocznych świadków, które podważają – uznawaną za oficjalną – wersję akcentującą dobrowolny udział Polaków w mordzie.
Ważną rolę odegrał film historyka i dokumentalisty Artura Janickiego „Jedwabne”. To właśnie w nm padły wiarygodne słowa całkowicie wywracające narrację panującą po publikacjach Jana Tomasza Grossa.
Szłam z matką do kościoła na 6 rano. Chodziłyśmy codziennie najpierw do kościoła, potem po chleb. Wchodzimy na rynek. Przed żandarmerią stały dwie ciężarówki odwrócone przodem do kościoła i z nich wyskakiwali Niemcy z karabinami.
— wspominała Leokadia Lusińska.
Według relacji kobiety Niemcy chodzili po domach z człowiekiem, który sprowadził się do Jedwabnego dopiero w 1935 r., na którego wszyscy mówili „Niemiec”. Zapytany przez matkę pani Leokadii co się dzieje, odpowiedział: „Będzie pogrzeb Lenina. Żydzi będą chować Lenina”.
Następnie Niemcy w otoczeniu stosunkowo nowego mieszkańca Jedwabnego wyprowadzali z domu mężczyzn, którzy mieli „sprzątać rynek na pogrzeb Lenina”.
Ta relacja koresponduje ze wspomnieniami Hieronimy Wilczewskiej, która w 1941 roku miała 8 lat.
Zamknęli wierzeje tej stodoły, oblali benzyną. (…)Mieli czarne mundury, gestapo. Rozmawiali w niemieckim języku. Gestapo brało te dzieciaki za rękę, za plecy, za kark i rzucali nimi. Cały czas gestapo stało, trzymało wartę, nie dopuścili nikogo do nich. (…) Podszedł do mnie gestapowiec i mówi do mnie po rosyjsku, żebym się napatrzyła, co robią z Żydami. I, że jak skończą z Żydami, to będą tak robili z wami, z Polakami
– relacjonowała kobieta.
W podobnym duchu wypowiadał się inny świadek, Stefan Boczkowski.
Rzecz się miała 10 lipca 1941 roku – 19 dnia od momentu wkroczenia armii niemieckiej na terytorium nasze. Tereny łomżyńskie były w okupacji bolszewickiej. (…) Ludność żydowskiego pochodzenia spędzano na rynek centralny w Jedwabnem. Nie był to Wehrmacht dosłownie, to byli funkcjonariusze ds. czystek etnicznych. Byli w różnych mundurach, zielonych, ale i typowych dla gestapo – czarnych
— wspominał mieszkaniec Jedwabnego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie powielajmy kłamstw o Jedwabnem. Świadkowie i fakty czekają na prawdę. W odpowiedzi Piotrowi Skwiecińskiemu. WIDEO
Hieronima Wilczewska - świadek mordu na Żydach: „Mówcie prawdę o Jedwabnem”. ZOBACZ WIDEO
Ważną rolę w odkrywaniu prawdy o przebiegu wydarzeń w Jedwabnem odegrał bp Stanisław Stefanek Tchr.
Wszystko, co wyprawiano wokół Jedwabnego na rocznicę, było jednym wielkim kłamstwem i do dziś pozostało wielką manipulacją. Jest to ubliżanie i ogromna krzywda wyrządzona tym męczennikom. Gdy to rozeznałem, gdy pojąłem, że ktoś próbuje zarówno mnie osobiście, jak i Kościół katolicki włączyć do tego kłamstwa i to tak daleko, że chcą nas uczynić jego autorami, ostrzegłem publicznie w homilii przed tym, co będzie się dziać. Ta homilia wywołała najwięcej ataków ze strony mediów świeckich. A ja mam nagrania, wypowiedzi świadków, których obiecałem nie publikować, póki żyją ich autorzy, ze względu na bezpieczeństwo i potrzebę spokoju
– mówił biskup senior diecezji łomżyńskiej, wspominając obchody zbrodni w Jedwabnem z 2001 roku, w książce pt. „We wszystkim Chrystus”.
gah
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/454488-minister-oddal-hold-w-jedwabnem-przypominamy-relacje-wideo