Z elitami czy z narodem?
Zygmunt August kojarzył się szlachcie raczej z eleganckim włoskim ubraniem i dystansem do swoich poddanych. Sympatyzował więcej z magnaterią niż zwykłym rycerstwem i demokracją szlachecką. To dlatego cała izba poselska wpadła w osłupienie gdy późną jesienią 1562 roku monarcha pojawił się na obradach w Piotrkowie Trybunalskim w tradycyjnym polskim stroju. To było coś więcej niż zmiana szaty, czy ukłon w stronę rodzimej mody – wytrawny dyplomata i polityk, ostatni z Jagiellonów, przywdzianiem kontusza zademonstrował zmianę swojej polityki i przychylność do programu ruchu egzekucyjnego, skupiającego masy szlacheckie. W ten sposób lata 60-te XVI wieku zaowocowały doniosłym projektem „Rzeczpospolitej”, zwieńczonym zawarciem 1 lipca 1569 roku unii w Lublinie. Tak jak król zbratał się ze szlachtą, tak odwrócił się od części państwowego establishmentu, któremu groziła utrata części dóbr ziemskich, zawłaszczonych dzięki lukom prawnym i niewydolności państwa. W dodatku arystokracja Wielkiego Księstwa Litewskiego, będąca w swoich włościach nieomalże udzielnymi władcami, zwyczajnie sprzeciwiła się unii na Sejmie w Lublinie. I wtedy król w pełni skorzystał ze swojej monarszej władzy.
Dyscyplinowanie elit
5 marca król oderwał od Wielkiego Księstwa Litewskiego Podlasie i włączył je do Korony Polskiej. Litwini szczerze się zdziwili, ale pozostawali hardzi. 26 maja Zygmunt August przekazał Polsce województwo wołyńskie, a gdy magnaci z Litwy nadal odmawiali uczestnictwa w obradach 6 czerwca uszczuplił Wielkie Księstwo o województwo kijowskie i bracławskie. Litwa w ciągu trzech miesięcy skurczyła się o połowę a król gotowy był okroić ją jeszcze bardziej. Magnaci z Wielkiego Księstwa spokornieli.
Zatem prosili Panowie Litewscy aby im było podano in scriptis [na piśmie], jakaby unia miały być
- czytamy w diariuszu tamtejszego sejmu.
Rozszerzenie demokracji szlacheckiej na Litwę oznaczałoby uszczuplenie magnackich przywilejów, toteż ich przedstawiciel wołał przed monarchą:
Nie wiem co za auctoritas [władza] zostanie przy naszych urzędach.
Wreszcie opozycja podczas obrad padła na kolana i zaczęła wymieniać swoje zasługi, by zyskać przychylność Zygmunta Augusta. Król i szlachta pozwolili doprecyzować zapisy na korzyść litewskich oligarchów, ale od pomysłu unii nie odstąpili. 1 lipca podpisano nowy akt tworzący Rzeczpospolitą, który na 200 lat połączył obszar Międzymorza. Ale z Sejmu Lubelskiego popłynęła jeszcze jedna nauka – droga do wielkości nigdy nie prowadzi przez jednomyślność. Aby dokonać wielkich zmian należało ograniczyć wpływy obstrukcjonistów. Późniejsze dzieje potwierdziły skuteczność tego mechanizmu: W 1683 roku król Jan III Sobieski poszedł na odsiecz wiedeńską, ale wcześniej złamał profrancuską opozycję – poeta Jan Andrzej Morsztyn musiał nawet uciekać z kraju. W 1791 roku Sejm Wielki uchwalił Konstytucję 3 Maja – nie zapraszając jednak przeciwników reform, którzy potem związali się aktem Konfederacji Targowickiej. W 1926 roku Józef Piłsudski zaprowadził stabilne rządy – ale także z użyciem metod dalekich od narodowej jedności. Myśląc o zgodzie narodowej nie popadajmy w mity - nigdy nie oznaczała ona pełnego zjednoczenia. To ostatnie istniało tylko w nazwie: Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej…
(źródło cytatów: Źródłopisma do dziejów unii Korony Polskiej i W. X. Litewskiego. Cz. 3, Diariusz Lubelskiego Sejmu Unii : rok 1569; oprac. Tytus Działyński)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/453204-nie-tak-dobrowolnie-zapomniany-epizod-unii-lubelskiej