Przeglądając media społecznościowe można czasami natrafić na ciekawe pytania internautów. I jeszcze ciekawsze odpowiedzi. Jak na przykład te prof. Dariusza Libionki, historyka zajmującego się zagładą Żydów podczas okupacji niemieckiej w Generalnym Gubernatorstwie.
W 75-rocznicę zamordowania rodziny Ulmów na jednym z facebookowych profili pojawiło się zestawienie dwóch krótkich tekstów. Pierwszy to informacja zamieszczona w maju 1944 roku na łamach konspiracyjnego pisma „Co słychać” wydawanego podczas okupacji niemieckiej przez Agencję Informacyjną Batalionów Chłopskich. Drugi to fragment z książki Dariusza Libionki „Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie” wydanej w 2017 roku w Lublinie.
W podziemnym wydawnictwie czytamy:
„W Markowej pod Przeworskiem przebywało chwilowo u Józefa Ulmy ośmiu Żydów. Ktoś doniósł o tym fakcie i 24 marca 1944 roku żandarmeria niemiecka przyjechała na trzech furmankach, otoczyła dom i weszła do środka. Na strychu znaleziono ośmiu Żydów, których na miejscu rozstrzelano. Następnie żandarmi rozstrzelali całą rodzinę Ulmów, składającą się również z ośmiu osób. Najpierw rozstrzelano sześcioro dzieci w wielu od 1 do 8 lat, następnie matkę będącą w ciąży, a na ostatku ojca, był to człowiek biedny, ale szczery demokrata. Żydzi przed kilku dniami przybyli do niego.”
W przytoczonym fragmencie konspiracyjna gazeta przekazuje więc czytelnikowi w miarę wierną relację z bestialskiego mordu popełnionego na rodzinie Ulmów. Tymczasem prof. Libionka w swojej książce pisze:
„Jednym z najbardziej drastycznych epizodów było zamordowanie w nocy z 23 na 24 marca 1944 ośmioosobowej rodziny Ulmów ze wsi Markowa pod Łańcutem wraz z ośmioma ukrywanymi przez nich Żydami z Łańcuta i Markowej (…). Należy podkreślić, że w żadnym – ani rzeszowskim ani centralnym – piśmie konspiracyjnym nie wspomniano wprost o mordzie dokonanym na Ulmach i nie zagrożono jego sprawcom. Nie jest to fakt bez znaczenia, gdyż pokazuje osamotnienie i bezbronność tych, którzy decydowali się na udzielenie Żydom pomocy.”
Jak się zdaje, prof. Libionka najwyraźniej nie zadał sobie trudu przejrzenia dostępnych źródeł, bowiem uważna kwerenda konspiracyjnej prasy podważa jego kategoryczne opinie. Poproszony na Facebooku o wyjaśnienia odpowiedział:
„Agencje informacyjne to nie są pisma konspiracyjne w sensie ścisłym. A tym bardziej „gazety”! (…) W książce cytowanej przez Autora wpisu napisałem o tym bez wdawania się w szczegóły, co nie znaczy że moja ocena jest nieprawdziwa. Czasami prasa konspiracyjna podawała informacje o represjach za pomoc Żydom, ale raczej ku przestrodze, że jest to skrajnie niebezpieczne. Podobnie jest w materiałach wewnętrznych. W okresie po zamordowaniu Ulmów pojawiały się w prasie konspiracyjnej ostrzeżenia o karach, jakie spadną na denuncjatorów i informacje o wykonanych likwidacjach, ale bez wskazania, że chodzi o osoby prześladujące pomagających Żydom Polaków. W jednym z raportów z obwodu przeworskiego, już po zamordowaniu Ulmów, mowa jest o Polakach pomagających Żydom z podziwem, że robią to z „obywatelskiego obowiązku”. W prasie konspiracyjnej takich słów się nie znajdzie.”
Niestety, prof. Libionka i tym razem pominął ważne szczegóły. Na przykład takie jak opublikowane w konspiracyjnej prasie wyroki wydawane przez polskie podziemie na szmalcowników i denuncjatorów. W odpowiedzi przypomniano mu więc treść kilku takich wyroków wydanych i opublikowanych w 1943 roku wraz ze szczegółowym wykazem licznych publikacji podziemnych, w których je przedrukowano. Oto jeden przykład:
„Wyrokiem Sądu Specjalnego Cywilnego Okręgu Warszawskiego zostali skazani na karę ś m i e r c i oraz utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych: 1. Jan Zmirkowski, tokarz, za współpracę z Gestapo jako konfident; 2. Jan Łakiński, ul. Pługa 1/3, za współdziałanie z okupantem w prześladowaniu i tropieniu obywateli polskich pochodzenia żydowskiego; 3. Bolesław Szostak, lat 39, plutonowy służby śledczej, za wymuszanie okupu od obywateli polskich narodowości żydowskiej pod groźbą oddania w ręce niemieckie. Wszystkie powyższe wyroki wykonano przez zastrzelenie. Kierownictwo Walki Podziemnej”
Prof. Libionka, spychany powoli do defensywy, odpierał zarzuty, twierdząc, że takich wyroków w 1944 roku – a więc wtedy, gdy doszło do morderstwa rodziny Ulmów – podziemie już nie wydawało. Ale znów nie trafił. W odpowiedzi dostał bowiem tekst kolejnego wyroku – tym razem z 1944 roku. Nie mając najwyraźniej pomysłu jak się dalej bronić, po prostu zrezygnował z dalszej konwersacji. Kto ciekaw jej przebiegu, ten znajdzie ją na Facebooku.
Warto tu wspomnieć, że Dariusz Libionka jest jednym z autorów kontrowersyjnej pracy „Dalej jest noc” przedstawiającej strategie przetrwania Żydów podczas okupacji niemieckiej w Generalnym Gubernatorstwie. Książka ta – wydana pod redakcją naukową Jana Grabowskiego i Barbary Engelking – jest pełna przemilczeń i manipulacji, co wykazali już w swoich artykułach Tomasz Domański oraz Piotr Gontarczyk. Dlatego w tym kontekście nieścisłości faktograficzne profesora Libionki jakoś przestają dziwić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/439648-jak-historyk-zaglady-zaplatal-sie-w-sprawie-tragedii-ulmow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.