- Dyfamacja Polski
Stulecie odzyskania niepodległości skłania do sięgania do źródeł historycznych i analizy wydarzeń z okresu ostatnich 100 lat. Do tego samego zmusza fala antypolonizmu rozlewająca się coraz szerzej po obu stronach Atlantyku. Kilkadziesiąt lat zakłamywania historii i oczerniania Polski po obu stronach „żelaznej kurtyny” spetryfikowało fałszywą świadomość w wielu krajach również wolnego świata. W tej świadomości Polska jest nie tylko miejscem, lecz również sprawcą, a przynajmniej współsprawcą, holokaustu razem z jakimiś bliżej nieokreślonymi nazistami. Do niedawna wydawało się, że wojny mogą toczyć się na lądzie, wodzie i w powietrzu. Od pewnego czasu jesteśmy również świadkami wojny w cyberprzestrzeni. Ale najstarsza z wojen, to wojna w sferze informacyjnej – wojna o świadomość ludzką. Czas wreszcie przestać się okłamywać i przyznać, że przeciwko Polsce toczy się wojna informacyjna - że zostaliśmy zaatakowani przez połączone siły antypolonizmu. Wrogie Polsce ośrodki znajdują się nie tylko w USA i Izraelu, ale także w innych krajach. Należą do nich przede wszystkim opiniotwórcze środowiska akademickie i dziennikarskie. To one stanowią awangardę medialnej armii podbijającej dla swej antypolskiej wersji historii świadomość kolejnych środowisk. W tej wojnie informacyjnej Polska przez kilkadziesiąt lat jedynie zbierała cięgi i milcząco przyznawała słuszność oszczercom. Szkody, jakie w tej wojnie wyrządzono Polsce są ogromne. Nawet wśród przyjaciół Polski panuje zgoda co do tego, że Polacy są antysemitami, a poparcie dla tej tezy znajdują również przyjeżdżający do Polski stykając się z „propagandą wstydu” prowadzoną przez niesławną gazetę i jej środowisko.
Nie wiemy, jak potoczy się dalsza historia, ale bez aktywnego przeciwdziałania antypolskiej ofensywie zostaniemy sprowadzeni do roli winnych nie tylko holokaustu, lecz również wybuchu II wojny światowej z oczywistymi konsekwencjami w postaci roszczeń materialnych. Jak do tej pory nie widać żadnego planu kontrofensywy antydyfamacyjnej. Sprawa Jedwabnego została zostawiona w haniebnym dla Polski punkcie. Komitet Obywatelski Na Rzecz Wznowienia Ekshumacji w Jedwabnem zawiązany przez dr Ewę Kurek zebrał pod petycją o wznowienie ekshumacji ponad 60 tys. podpisów [ ]. Bezskutecznie. Szkalująca Polskę działalność prof. Jana Grabowskiego z Ottawy nie napotyka żadnego sprzeciwu ze strony państwa polskiego. Zorganizowano w Paryżu w dniach 21-22 lutego konferencję „Nowa polska szkoła badań nad historią Zagłady Żydów” podczas której „naukowcy” z Centrum Badań nad Zagładą Żydów PAN wmawiali światowej opinii publicznej, że Polacy to antysemiccy mordercy i współsprawcy holokaustu [ ]. Przeciw tym kłamstwom protestowała grupa Polaków, ale protesty te zostały potępione zarówno przez Prezesa PAN [ ] jak też przez Radę Naukową Instytutu Filozofii i Socjologii PAN [ ]. Tomasz Gross, który twierdzi, że w czasie II Wojny Światowej Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców został przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej… W tej sytuacji antypolskie wypowiedzi polityków izraelskich Netanjahu i Katza są mało zaskakujące.
W każdej wojnie niezbędne jest dla obrony rozpoznanie celów przeciwnika i rodzaju ataku. W sposób oczywisty celem napaści na Polskę jest wprowadzenie do świadomości społecznej wszystkich liczących się narodów przekonania, że:
1/ Polska ponosi odpowiedzialność za wymordowanie Żydów podczas II Wojny Światowej,
2/ przyczyną tego wymordowania był wrodzony antysemityzm Polaków.
Bliższe zapoznanie się ze sposobem atakowania Polski pozwala również na identyfikację zastosowanych w tym ataku środków. Głównym środkiem ataku jest zakłamanie rzeczywistości co do okupacji hitlerowskiej w Polsce. Pomniejszym kierunkiem ataku jest fałszowanie stosunków polsko żydowskich w okresie międzywojennym. Jednocześnie wręcz zataja się to, jak wyglądały losy Żydów na terenie Polski w czasie I Rzeczypospolitej, którą Żydzi uważali za raj żydowski (łac. Paradisus Iudaeorum) i w okresie, gdy Polska była pod rozbiorami (pisałem o tym obszernie w opracowaniu „Prawdy Polaków” [ ]). Zataja się też, jak wyglądały stosunki polsko żydowskie nawet w czasie II Wojny Światowej, ale na innym obszarze niż okupacja niemiecka. Powtórzmy – główny atak antypolonizmu sprowadza się do zakłamania tego jak wyglądała na terenie Polski okupacja niemiecka. Tylko wtedy i tylko na tym obszarze. Tak umiejscowione w czasie i przestrzeni kłamstwo stanowi istotę ataku.
Według tego kłamstwa, jeśli nawet na terenie Polski w czasie wojny byli jacyś „naziści” (oczywiście nie Niemcy, tylko „naziści”), to Polacy byli w takiej samej sytuacji jak Francuzi, Belgowie, czy Duńczycy i mogli pomagać Żydom właściwie bez ryzyka, a tymczasem ochoczo dołączyli się do oprawców nazistowskich i mordowali Żydów.
Nie odeprzemy tego ataku przywołując świadectwa z innych okresów lub z innych obszarów, np. ukazując wkład Polski w uzyskanie niepodległości przez Izrael [5]. Jedyną skuteczną obroną jest unicestwienie tego kłamstwa przez ukazanie na forum międzynarodowym, jak różniła się okupacja niemiecka w Polsce od okupacji Francji, Belgii, czy Danii. Oznacza to nie tylko konieczność ukazania martyrologii narodu polskiego, lecz również konieczność domagania się rekompensaty, a przede wszystkim ukarania winnych licznych zbrodni popełnionych przez Niemców na Polakach i polskich obywatelach pochodzenia żydowskiego. Bez domagania się kary dla winnych wszelkie wyjaśnienia będą niewiarygodne i traktowane jako próba „wybielenia Polski”.
- Zbrodnie na narodzie polskim
Szczególnego znaczenia nabierają tu wszystkie zagadnienia związane ze zbrodniami na narodzie polskim z okresu II Wojny Światowej. Miejmy nadzieję, że powołany w roku 2017 Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej pod kierunkiem posła Arkadiusza Mularczyka doprowadzi do postawienia sprawy reparacji wojennych ze strony Niemiec na forum międzynarodowym. Wykonane w roku 1947 przez Biuro Odszkodowań Wojennych “Sprawozdanie w przedmiocie strat i szkód wojennych Polski w latach 1939 – 1945” zostało w roku 2017 staraniem profesora Mariusza Muszyńskiego (członka Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskich) wznowione drukiem i opatrzone jego przypisami.
Łączną wartość strat materialnych, które poniosła Polska z powodu III Rzeszy, oszacowano na 258 miliardów złotych z sierpnia 1939 roku – równowartość 49 miliardów ówczesnych dolarów amerykańskich. Przy obecnym kursie walutowym to kwota 2,738 biliona złotych.
Ale to są jedynie straty materialne.
Kluczem w naszej obronie powinno być domaganie się sprawiedliwości w sprawie największej zbrodni Wehrmachtu dokonanej w czasie II Wojny Światowej. Chodzi o Rzeź Woli. W ciągu kilku dni sierpnia 1944 oddziały niemieckie pod dowództwem gen. Heinza Reinefartha wymordowały na terenie warszawskiej dzielnicy Wola od 30 do 65 tys. bezbronnych mieszkańców, mężczyzn, kobiet i dzieci bez żadnego związku z toczącymi się walkami. Zbrodnia ta nigdy nie została ukarana, a Reinefarth przez nikogo niepokojony pełnił w latach 1951–1967 urząd burmistrza niemieckiego miasta Westerland na wyspie Sylt.
Rzeź Woli stanowi klasyczny przykład zbrodni ludobójstwa. Jest więc zbrodnią, która się nie przedawnia. Jest jednocześnie największą zbrodnią dokonaną przez Wehrmacht w czasie całej II Wojny Światowej.
Sądzę, że mimo upływu lat ta zbrodnia domaga się osądzenia przed międzynarodowym sądem i przywrócenia opinii międzynarodowej pamięci o tych kilkudziesięciu tysiącach bestialsko zamordowanych. Pozostawienie tej zbrodni bez kary obciąża sumienia żyjących. Wymordowanie mieszkańców francuskiego Oradour (642 ofiary), czy czeskich Lidic (340 ofiar) jest świetnie udokumentowane i było przedmiotem powojennych procesów sądowych. Największa zbrodnia Wehrmachtu nadal czeka na sąd. Paradoksalnie osądzenie tej zbrodni przed trybunałem międzynarodowym będzie jednocześnie przekonywującym dowodem na to, jak byli traktowani przez Niemców Polacy. Przy tej okazji będzie można pokazać, że Auschwitz został wzniesiony nie dla Żydów, lecz dla Polaków. Eksterminacja Żydów w Auschwitz (Birkenau) [ ] rozpoczęła się dopiero w roku 1942 (po konferencji w Wannsee [ ]) po blisko 3 latach masowego uśmiercania Polaków.
Jest szokujące, że ta największa zbrodnia Wehrmachtu nie tylko nie doczekała się kary i zadośćuczynienia, nie tylko nie została osądzona, ale Polska nigdy nie domagała się osądzenia i kary dla zbrodniarzy. Przynosi to hańbę państwu polskiemu i wstyd żyjącym.
Uważam, że w obecnej sytuacji międzynarodowej gdy Polskę i Polaków, a zwłaszcza jej historię czasu II Wojny Światowej, bezkarnie zniesławia się dla korzyści politycznych, publiczne domaganie się osądzenia tej zbrodni pomoże społeczności międzynarodowej zrozumieć los Polski. W zupełnie innym świetle postawi też sprawę należnych nam reparacji. Przede wszystkim jednak przywracać będzie pamięć pomordowanych i bronić godności żywych. Wyjątkowo ważne jest, aby winnych Rzezi Woli postawić przed trybunałem o składzie międzynarodowym, a do składu tego trybunału powołać między innymi sędziów z Izraela.
- Możliwość osądzenia Rzezi Woli
Na moją prośbę wybitny specjalista w dziedzinie prawa międzynarodowego profesor Tadeusz Jasudowicz wykonał ekspertyzę dotyczącą możliwości, aby ta największa zbrodnia Wehrmachtu została wreszcie osądzona i ukarana, a ofiary doczekały się stosownego zadośćuczynienia. Z wykonanej przez Profesora ekspertyzy wynika, że
1) 1/ Rzeź Woli była aktem ludobójstwa, a więc się nie przedawnia,
2) 2/ w przestrzeni międzynarodowej nie istnieje obecnie organ sądowniczy, który mógłby osądzić ta zbrodnię. 3)
Można zapytać, jeśli nie my, to kto ujmie się za tymi tysiącami bestialsko pomordowanych ? Sądzę, że spoczywa na nas nie tylko obowiązek pamięci o ich śmierci, lecz również obowiązek domagania się sprawiedliwego osądu zbrodni i sprawców. Jeśli więc nie istnieje właściwy dla tej zbrodni sąd, to należy go powołać. Moją uwagę przykuł Najwyższy Trybunał Narodowy i informacje podane na poświęconej mu stronie w Internecie [ ]
Najwyższy Trybunał Narodowy – polski sąd szczególny utworzony 18 lutego 1946 roku i działający na podstawie Dekretu z dnia 22 stycznia 1946 r. o Najwyższym Trybunale Narodowym (Dz.U. z 1946 r. Nr 59, poz. 327, Dz.U. z 1947 r. Nr 32, poz. 143 oraz Dz.U. z 1949 r. Nr 32, poz. 238), zajmujący się wymierzaniem kar dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy oraz zdrajców Narodu Polskiego. Trybunał procedował w latach 1946-1948.
Mimo, że nie został zlikwidowany żadnym aktem prawnym, Trybunał działał jedynie do 1948 roku. Kolejne procesy przeciwko zbrodniarzom wojennym toczyły się już przed sądami powszechnymi. Podkreślić trzeba, że Trybunał został powołany do działania bez wcześniejszego precedensu prawnego. Można było. Po drugie Trybunał nie został zlikwidowany. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wznowić jego działanie. Nic też nie stoi na przeszkodzie, aby do jego składu włączyć również sędziów spoza Polski.
Istnienie tego Trybunału miałoby ogromne znaczenie dla rozpatrzenia nie tylko Rzezi Woli, ale również wielu nie osądzonych do tej pory zbrodni na narodzie polskim. Trzeba uznać, że okres PRL i szereg lat poprzednich nie były okresem pełnej suwerenności Rzeczypospolitej, toteż wcześniej nie mogła się ona domagać pełnego respektowania należnych jej praw.
Dopiero teraz staje się otwarta sprawa reparacji wojennych. Równolegle z inwentaryzacją strat materialnych i ustalaniem wysokości należnej nam za nie rekompensaty konieczne jest sporządzenie listy wszystkich zbrodni popełnionych na narodzie polskim, ukazanie jej światu i domaganie się sprawiedliwości. Zapewne trzeba listę taką sporządzić również dla zbrodni sowieckich i ukraińskich. Podniesienie jednak sprawy ludobójstwa popełnionego w czasie Rzezi Woli miałoby wielkie znaczenie dla przeciwdziałania dyfamacji Polski i narodu polskiego. Domagają się tego od nas żyjących wszyscy ci, którzy bestialsko zamordowani sami nie mogą stanąć przed sądem.
Warszawa, 5 marca 2019 r.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/438028-prof-piotr-witakowski-wojna-o-swiadomosc-i-honor