Bez przeprowadzenia ekshumacji we wsi Wierzchowiny, nie jesteśmy w stanie autorytatywnie potwierdzić skali pacyfikacji – mówi portalowi wPolityce.pl dr Mariusz Bechta. Historyk oddziału IPN w Warszawie odniósł się do tekstu prof. Grzegorza Motyki w „Gazecie Wyborczej” opatrzonego sensacyjnym tytułem „‘Żołnierze wyklęci’ zamordowali w Wierzchowinach 194 osoby”.
Gdy na początku 1945 r. poakowskie podziemie zawarło na Lubelszczyźnie rozejm z UPA, reakcją Narodowych Sił Zbrojnych przeciwnych takiej współpracy było rozpoczęcie czystki etnicznej. Najtragiczniejszy jej akt rozegrał się w Wierzchowinach, gdzie narodowcy zamordowali prawie 200 ukraińskich cywilów, w tym kobiety i dzieci
— pisze prof. Grzegorz Motyka, historyk w „Gazecie Wyborczej”.
Jego zarzuty odpiera dr Mariusz Bechta. Twierdzi, że sprawa nie została jeszcze całkowicie zbadana, więc powtarzanie argumentów rodem z arsenału komunistycznej propagandy jest nieuprawnione.
Bez przeprowadzenia ekshumacji we wsi Wierzchowiny, nie jesteśmy w stanie autorytatywnie potwierdzić skali pacyfikacji. Około 200 osób to raczej użyteczny mit propagandy reżimu komunistycznego, który dotrwał do naszych czasów. Bezrefleksyjnie powtarzany przez historyków po roku 1989
— mówi dr Bechta, który od lat bada sprawę Wierzchowin.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Dr Bechta (IPN): NSZ powstały z przekonania, że warto walczyć o urzeczywistnienie Polski Wielkiej, Katolickiej i Narodowej
Mamy nazwiska zestawione przez partyjnych historyków, które należałoby zweryfikować
— wskazuje historyk.
Nikt nie podał list wieśniaków wywiezionych na sowiecką Ukrainę i tych co rozproszyli się po kraju
— dodaje.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/436109-gw-powtarza-komunistyczne-kalki-o-zolnierzach-wykletych