W dyplomacji i relacjach międzynarodowych kluczową zasadą jest zasada wzajemności. Jak ty nam, tak my tobie. Jak my tobie, tak ty nam. To z grubsza działa, ale jest jeden wyjątek, w którym symetrii nie ma żadnej. Naród żydowski nie uznaje żadnej symetrii, cały świat ma uznać, że to oni byli JEDYNYMI ofiarami wojny i koniec dyskusji. Nie podważam, Boże broń, skali tragedii holokaustu, była przytłaczająca, ale nie zgadzam się na żydowską wyłączność na cierpienie.
Marek Pyza w swoim wczorajszym komentarzu na portalu wPolityce.pl zasugerował, że dobrze byłoby zacząć uczciwy dialog z Izraelem. Pewnie, że dobrze by było, ale argumenty, które przytoczył Marek, przypominając całą listę zbrodniarzy żydowskiego pochodzenia, których świat broni przed osądzeniem chyba nie trafią do naszych izraelskich partnerów. Prędzej wywołają panikę i kolejną falę oskarżeń o antysemityzm.
CZYTAJ TAKŻE: Rozpoczynamy uczciwy dialog z Izraelem czy kontynuujemy grę pozorów, w której Polska co chwilę dostaje w twarz?
By było bardziej obrazowo, zajmę się jednym przypadkiem. Mimo przytłaczającej siły żydowskiego lobby należy przypominać o takich osobach jak choćby Salomon Morel, oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa PRL, który dożył spokojnej starości w Tel Awiwie. Warto przypomnieć treść dokumentu, jaki polska strona dostała od Izraela wraz z odmową ekstradycji mordercy. Ten jeden przypadek skupia jak w soczewce całą logikę obrony Żyda tylko dlatego, że jest Żydem.
Polska zażądała ekstradycji Salomona Morela w 2004 roku, Izrael oczywiście odmówił. Kim był Morel? W czasie wojny ukrywany przez Józefa Tkaczyka w rodzinnym Garbowie na Lubelszczyźnie (Tkaczyk został w 1983 roku uhonorowany medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”). W 1944 roku, po zajęciu Lublina przez Armię Czerwoną został strażnikiem więzienia na Zamku.
Dalsze jego losy opisane są w Wikipedii:
Od lutego 1945 był komendantem Obozu Zgoda w Świętochłowicach, gdzie, w całym okresie istnienia obozu, zginęło 1855 osób (przypadki udokumentowane przez IPN, domniemana liczba ofiar jest większa). Powodem była głównie epidemia czerwonki, tyfusu plamistego i tyfusu brzusznego, które powstały i rozprzestrzeniły się w wyniku głodu oraz trudnych warunków sanitarnych i higienicznych, dochodziło również do tortur, gwałtów oraz morderstw na terenie obozu. (…) Morel dopuścił do rozwinięcia się epidemii tyfusu oraz nie poinformował o tym na czas zwierzchników (…).
Pójdźmy teraz do roku 2005 i odmowy Izraela na wniosek o ekstradycję. Według tamtejszego Ministerstwa Sprawiedliwości sprawa się przedawniła. (Zwróćmy uwagę, że w prawie izraelskim zbrodnie nazistowskie się nie przedawniają, a te komunistyczne już tak). W zasadzie odmowa mogłaby się na tym opierać i to mogłoby sprawę zamknąć, ale mamy też rozwinięcie i uzasadnienie, które jest wyjątkowo aroganckie.
I oto izraelskie Ministerstwo Sprawiedliwości rozpatrując przypadek mordercy Morela pisze tak:
(…) rozważyliśmy okoliczności i przeżycia Morela w czasie II Wojny Światowej i jej bezpośrednie następstwa. Wnioskujemy z tego, że w czasie wojny Morel był świadkiem morderstwa dokonanego przez polskiego policjanta na rodzicach, bracie i szwagierce. Później jego drugi brat również został zamordowany przez polskiego faszystę
— czytamy w dokumencie. A więc skoro Morelowi rodzinę zabili Polacy, to w zasadzie jego późniejsze zbrodnie należy zrozumieć, a winy odpuścić. To oczywiste!
Co do chorób panujących w świętochłowickim obozie, też mamy znakomite wytłumaczenie. Oczywiście, że nie ma tu żadnej winy ani zaniedbania Morela.
Jeśli chodzi o epidemię tyfusu, wydaje się, że - biorąc po uwagę warunki występujące wówczas w obozie i na terenie Polski - trudno było jej zapobiec.
Szanowni Państwo! Tyfus był w całej Polsce, jak mogłoby go nie być w obozie w Świętochłowicach?
Na koniec zostawiam najlepsze. Właściwie wprost napisano w tym dokumencie, że Morel nie zostanie wydany i osądzony za zbrodnie bo jest Żydem, który przeżył holokaust. A to właściwie jego późniejsze winy kasuje, zresztą zeznający przeciw niemu świadkowie na pewno byli antysemitami.
(…) Część zeznań została przestawiona fałszywie. Przypuszcza się, iż niektóre mogły być stronnicze, ponieważ zostały złożone w czasie napastliwego antysemityzmu i skierowane przeciwko obywatelowi żydowskiego pochodzenia.
Państwo Izrael podjęło decyzję, by Morel - obywatel Izraelski i osoba w podeszłym wieku, która przeżyła Holokaust - nie podlegała ekstradycji do Polski (…) nie ma żadnych podstaw do przedstawienia Morelowi zarzutów popełnienia poważnych przestępstw, nie mówiąc już o „ludobójstwie” czy „zbrodniach przeciwko narodowi polskiemu”. Jeśli już, to wydaje się nam, że Morel i jego rodzina byli ewidentnie ofiarami zbrodni ludobójstwa popełnionych przez hitlerowców i Polaków z nimi współpracujących.
Dokument podpisał Gal Levertov, prawnik, dyrektor Departamentu Spraw Międzynarodowych w Biurze Prokuratora Krajowego.
Dwa lata później Salomon Morel zmarł w Tel Awiwie.
Tak wygląda symetria i wzajemność w relacjach Izrael vs. reszta świata. Ma być JEDEN naród ofiar, reszta to sprawcy, w mniejszym bądź większym stopniu, ale sprawcy. Na takiej samej zasadzie zapewne nigdy nie zostanie Polsce wydane Stefan Michnik (jest Szwedem, zbrodnie się przedawniły). Choć akurat w tej sprawie widzę zadziwiającą nieudolność pionu śledczego IPN (nie mylić z pionem naukowym Instytutu). Polska ogłosiła wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania za zbrodniarzem, Szwecja pokazała nam figę i jest po temacie. Wydaje mi się, że znający praktykę w takich postępowaniach prokuratorzy IPN powinni mieć jakiś plan B. Jeśli nie, to mamy kolejny przypadek, że zbrodniarz żydowskiego pochodzenia jest chroniony, a my możemy sobie poapelować o zrozumienie naszych racji. Niewątpliwie są one po naszej stronie, ale co z tego?
CZYTAJ TAKŻE: Marszałek Karczewski: Apeluję do izraelskich polityków, aby powstrzymali się w swoich antypolskich wypowiedziach
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/434543-zydzi-uparcie-zadaja-uznania-ich-za-jedyne-ofiary-wojny