Bogatość form dziennikarskich i pisarskich Adolfa Nowaczyńskiego powoduje, że mieliśmy do czynienia z nieprzeciętną postacią Polski międzywojennej. Słynął ze swojej skrupulatności, umiejętności wyszukiwania informacji, ciekawostek ukrytych najczęściej na ostatnich stronach angielskich, francuskich czy niemieckich gazet, które prenumerował oraz z lubością się w nich zaczytywał. W Polsce przedwojennej mieliśmy do czynienia z wieloma wspaniałymi publicystami i z całą pewnością do tego grona należy zaliczyć Adolfa Nowaczyńskiego
— mówi portalowi wPolityce.pl dr Arkadiusz Meller, politolog, współautor książki „Z bojów Adolfa Nowaczyńskiego. Wybór źródeł, tom 3. W cieniu swastyki (1932-1934)”.
wPolityce.pl: „W cieniu swastyki” to wybór tekstów Adolfa Nowaczyńskiego (1876-1944) o Niemczech. Czy publicysta już wtedy przewidywał II wojnę światową? Co jest rysem charakterystycznym tych tekstów? Jaki obraz Niemiec się z nich wyłania?
Arkadiusz Meller: Niemcom i tym jeszcze z okresu cesarstwa, jak i tym z okresu Republiki Weimarskiej, a także III Rzeszy, Nowaczyński poświęcał wiele uwagi. Z niebywałą uwagą, dbałością o szczegóły docierał do wszelkich informacji świadczących o odbudowywaniu się niemieckiego państwa ze zgliszczy I wojny światowej. Przez pewien czas uważał, że w Niemczech może dojść do odbudowy monarchii i powrotu na tron Hohenzollernów. Przestrzegał przed zbliżeniem Austrii do Niemiec, a nawet przewidział Anschluss, a także wybuch II wojny światowej.
Cofnijmy się trochę w czasie? Kim był Adolf Nowaczyński?
Nie sposób w krótkim wywiadzie przybliżyć pełną sylwetkę Adolfa Nowaczyńskiego. Ale gdybym musiał scharakteryzować go w krótkich żołnierskich słowach, to powiedziałbym, że był to utalentowany i wybitny polski międzywojenny dramatopisarz, pamflecista, satyryk, publicysta związany z endecją, czyli obozem narodowo-demokratycznym.
Adolf Nowaczyński urodził się 9 stycznia 1876 r. w Podgórzu, w pobliżu Krakowa. Był synem katolika Antoniego Nowaczyńskiego – radcy sądu apelacyjnego i protestantki Ludwiki Kornberger de Cronberg. W latach 1894-1898 studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jednak jego zainteresowania koncentrowały się wokół literatury. Był współzałożycielem Kółka Literackiego organizującego regularne spotkania towarzysko-literackie w krakowskim lokalu „Lesisza”. Wówczas to zaangażował się w tworzący się ruch literacki Młodej Polski, którego później był stanowczym krytykiem. Doprowadził do sprowadzenia z Berlina do Krakowa Stanisława Przybyszewskiego. Na czas jego młodzieńczego pobytu w Krakowie przypada okres indyferentyzmu religijnego, który wraz z nieobyczajnym sposobem życia skutkował usunięciem go z szeregów Sodalicji Mariańskiej.
W czasie I wojny światowej przebywał w okupowanej przez Niemców Warszawie, krytykując ich w ukazującym się nielegalnie piśmie „Liberum Veto”, z którym był związany od 1903 roku oraz w „Kurierze Porannym”. W czasie okupacji gromadził wszelkie materiały kompromitujące Niemców. By uchronić się przed powołaniem do armii austro-węgierskiej, w 1917 roku wstąpił do 1 pułku I Brygady Legionów. W szeregach „legionów” spędził kilka tygodni. W 1918 roku groził mu proces sądowy o dezercję, jednak odzyskanie przez Polskę niepodległości zdezaktualizowało sprawę.
Od początku niepodległości bardzo aktywnie zaangażował się w działalność publicystyczną i polityczną.
W latach 1918-1919 wydawał pismo „Liberum Veto” związane ideowo z ruchem narodowym. Także niemal od początku II RP związał się z Narodową Demokracją, choć nigdy nie był w sposób formalny członkiem żadnej ekspozytury partyjnej ruchu narodowego. Przed 1918 rokiem był zwolennikiem Józefa Piłsudskiego, a w czasie swojej młodości bardzo nieprzychylnie wyrażał się na temat powstającego ruch wszechpolskiego.
W okresie międzywojennym Adolfowi Nowaczyńskiemu przypadło miano największego i najbardziej zaciekłego wroga sanacji i marszałka Józefa Piłsudskiego, którego zwykł nazywać nie komendantem, lecz komediantem i brygandierem.
W II RP zamieszczał swoje artykuły w czołowych pismach obozu narodowego, m.in. W „Myśli Narodowej” czy „Gazecie Warszawskiej”. Od 1935 roku na stałe związał się z założonym i kierowanym przez Stanisława Piaseckiego tygodnikiem „Prosto z Mostu”. Ponadto był autorem kilkudziesięciu dramatów, komedii, wyborów utworów satyrycznych, pamfletów, esejów literackich. W inscenizacjach jego dramatów grał wybitny aktor teatralny Ludwik Solski. Adolf Nowaczyński jest uważany za mistrza stylizacji języka swoich dramatów, komedii, który wiernie oddawał charakter danej epoki. Jego działalność pisarska została uhonorowana w 1928 roku przyznaniem mu Literackiej Nagrody Krakowa. Z kolei w 1939 roku otrzymał nagrodę tygodnika „Prosto z Mostu”.
Od lat trzydziestych datuje się jego odejście od indyferentyzmu religijnego ku katolicyzmowi. Po rozwodzie ze swoją pierwszą żoną ożenił się z Heleną Boniecką, dla której dokonał konwersji na protestantyzm. Po jej śmierci 30 grudnia 1938 roku, która doprowadziła go do załamania nerwowego, dokonał rekonwersji na katolicyzm. Postanowił zamieszkać w klasztorze albertynów na warszawskiej Pradze.
Po inwazji Armii Czerwonej na Polskę został aresztowany przez Sowietów i osadzony w więzieniu w Kałuszu. Na skutek interwencji żydowskich studentów zostaje zwolniony z więzienia i udaje się do Lwowa, z którego wyjeżdża do Warszawy pod koniec października lub na początku listopada 1939 roku. W czasie oblężenia Warszawy jego kamienica przy ul. Złotej został zniszczona podobnie jak cenne zbiory, które przekazał klasztorowi albertynów. Wówczas zamieszkał u siostry swojej pierwszej żony, aktorki Heleny Sulimy. Niemieckie władze okupacyjne wprowadziły zakaz publikowania i sprzedawania wszystkich dzieł Adolf Nowaczyńskiego. Pomimo tego, że został pozbawiony możliwości zarobkowania, zaangażował się w działalności charytatywną. Na skutek denuncjacji agenta gestapo był dwukrotnie więziony na Pawiaku. Po wyjściu z więzienia wycofał się z aktywności publicznej i przeżył załamanie nerwowe. W czerwcu 1944 roku poważnie zachorował podczas pobytu w Milanówku, skąd m.in. Ludwik Solski przewiózł go do Warszawy, gdzie zmarł miesiąc przed wybuchem Powstania Warszawskiego.
Twórczość Nowaczyńskiego jest bogata. Składają się na nią artykuły, reportaże, dramaty, felietony. Czy Stanisław Cat-Mackiewicz nie przesadzał pisząc o nim, że to „jeden z najruchliwszych i najwybitniejszych dziennikarzy Europy”?
Bogatość form dziennikarskich i pisarskich Adolfa Nowaczyńskiego powoduje, że mieliśmy do czynienia z nieprzeciętną postacią Polski międzywojennej. Słynął ze swojej skrupulatności, umiejętności wyszukiwania informacji, ciekawostek ukrytych najczęściej na ostatnich stronach angielskich, francuskich czy niemieckich gazet, które prenumerował oraz z lubością się w nich zaczytywał. W Polsce przedwojennej mieliśmy do czynienia z wieloma wspaniałymi publicystami i z całą pewnością do tego grona należy zaliczyć Adolfa Nowaczyńskiego. To on wraz z przywołanym już Stanisławem Catem-Mackiewiczem mimo różnic, które ich dzieliły, jak chociażby stosunek do Józefa Piłsudskiego, odznaczali się szerokimi zainteresowaniami, kierowali się realizmem w ocenie sytuacji międzynarodowej i pozostawili po sobie ogromną spuściznę. Nowaczyński posiadał jeden szczególny talent, którego pozbawieni byli inni publicyści czy pisarze międzywojenni – był doskonałym pamflecistą, ale żeby o tym się przekonać, należy sięgnąć po jego teksty, pełne alegorii, dygresji, zapożyczeń z języków obcych.
Brał udział w wielu ostrych polemikach prasowych, wiele z nich inicjował. Za którą z nich został pobity?
Za niepokorną postawę niejednokrotnie zapłacił wysoką cenę. I nie były to, jak w przypadku innych publicystów, „standardowe” zmagania z cenzurą, gdyż za antysanacyjną postawę przyszło mu zapłacić utratą zdrowia. Łącznie aż trzykrotnie został dotkliwie pobity przez tzw. nieznanych sprawców. Pierwszy raz tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, 23 grudnia 1927 roku został porwany i wywieziony na Wolę, gdzie wskutek pobicia oślepł na lewe oko. Jednak najbardziej drastyczne zajście miało miejsce 26 maja 1931 roku, kiedy to w stołecznym Teatrze Polskim został pobity przez członka prosanacyjnego Legionu Młodych. W wyniku napaści uszkodzone oko musiało zostać usunięte.
Te drastyczne zdarzenia nie były jedynymi represjami, jakich doświadczył ze strony reżimu sanacyjnego. Jako jeden z przykładów mogę podać proces sądowy w 1927 r., kiedy to oskarżono go o zniesławianie legionów Piłsudskiego. Proces ten skończył się dla niego wyrokiem skazującym. Ponadto toczył, bądź jemu były wytaczane procesy sądowe m. in. z Marią Jehanne Wielopolską, Leonem Belmontem czy Marianem Dąbrowskim.
Co było rysem charakterystycznym twórczości publicystycznej Nowaczyńskiego?
W swojej publicystyce i utworach literackich Nowaczyński bardzo ostro zwalczał zarówno rządy sanacyjne, jak i lewicowych literatów. Ponadto przestrzegał przed zagrożeniem niemieckim, krytykował środowisko artystyczne i polityczne związane z Krakowem. Dużą część jego twórczości zajmowała problematyka żydowska.
Publicystyka polityczna Nowaczyńskiego nie ograniczała się tylko do spraw związanych z Polską. Szczególne miejsce zajmują w niej nacechowane radykalizmem, organicznikowskim pozytywizmem i często mylnymi wyobrażeniami teksty dotyczące faszyzmu i III Rzeszy. Jak się wydaje głównym motywem do ich powstania było ideowe, niemal romantyczne zapatrzenie w prężne, modernizujące i porządkujące wszystkie sfery życia codziennego państwa – Włochy i Niemcy. Na ich tle polska rzeczywistość mogła przerażać zastojem, biernością i nieproduktywnością.
Nowaczyński w swojej aktywności publicznej podkreślał znaczenie dla pozycji międzynarodowej Polski dostępu do Morza Bałtyckiego.
W pierwszych latach II RP był stałym bywalcem nadmorskich kurortów. Poza tym był zafascynowany Wielkopolską, którą uważał za wzór godny do naśladowania przez pozostałe regiony Polski. Jego artykuły o charakterze publicystycznym wyróżniały się zapalczywością, wojowniczością, a niekiedy przesadą.
Nowaczyński zaskakiwał, potrafił atakować nawet bliskich mu endeków, czasem pojawiał się u niego sentyment do Piłsudskiego, publikował w lewicowo-liberalnych „Wiadomościach Literackich”. Skąd to się u niego brało?
Wydaje się, że powody takich postaw tkwiły w buntowniczej, przekornej postawie Adolfa Nowaczyńskiego, który z upodobaniem burzył utarte schematy. Chyba najlepiej jego niepokorną naturę i tym samym niekiedy przewrotne wybory życiowe obrazuje pewne wydarzenie z roku 1898, stanowiące element jego twórczej autokreacji. Otóż w jednej z krakowskich restauracji w obecności policjantów na wiadomość o śmierci cesarzowej Elżbiety zabitej przez anarchistę Luccheniego miał wznieść toast: Vive l`anarchie!. Uciekając przed grożącym wyrokiem wyjechał na półtora roku do Monachium, skąd wysyłał do krakowskich gazet relacje z fikcyjnych wystaw, wernisaży. Ojciec Adolfa Nowaczyńskiego, aby móc kontynuować swoją pracę, wyrzekł się swojego syna, na co ten odpowiedział mu jednoaktowym dramatem „Prawo mimicry”, w którym dokonał rozrachunku z własną rodziną. Manifestując swoją odmienność i odcinając się od ojca przybrał nazwisko Neuwert, co po niemiecku oznacza „nowa jakość”. W okresie międzywojennym przybrane nazwisko stało się dla wrogów Nowaczyńskiego przyczyną posądzania go o żydowskie pochodzenie.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/433271-dr-meller-nowaczynski-byl-nieprzecietna-postacia-ii-rp