Bardzo dziękuję Panu Grzegorzowi Gondkowi z lewicowego Stowarzyszenia Wielki Kraków za zgłoszenie mnie jako kandydata na kustosza i administratora Domu im. Józefa Piłsudskiego przy alei 3 Maja 7, popularnie zwanego Oleandrami.
Traktuję ten pomysł jako kolejny dowód na to, że gdzie jak gdzie, ale właśnie w Krakowie możliwe jest porozumienie ponad wszelkimi podziałami w ważnych sprawach. A taką jest niewątpliwie przyszłość miejsca będącego symbolem początku drogi do odzyskania przez Polskę niepodległości. Bez 6 sierpnia 1914 roku, czyli dnia wyruszenia z Oleandrów Pierwszej Kompanii Kadrowej, nie byłoby przecież triumfu 11 listopada 1918 roku.
Cieszę się, że prezydent Krakowa, profesor Jacek Majchrowski, w każdej publicznej wypowiedzi podtrzymuje obietnicę ulokowania w Domu im. Józefa Piłsudskiego organizacji patriotycznych oraz Fundacji Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego.
Będąc realistą zdaję sobie sprawę, że przejęcie przez gminę miasta Krakowa jej stwierdzonej na mocy licznych wyroków sądowych własności nie nastąpi tak szybko, jak byśmy sobie tego wszyscy życzyli. A kiedy to się wreszcie stanie, konieczny będzie generalny remont zabytkowego obiektu celem przywrócenia mu funkcji, jakie zaplanował dla niego na swoim pierwszym zjeździe w 1922 roku Związek Legionistów Polskich podejmując decyzję o jego budowie.
Co będzie potem, o tym zdecyduje właściciel Domu im. Józefa Piłsudskiego, czyli władze Krakowa. Na pewno powinien on jednak służyć krzewieniu myśli państwowej Komendanta, która wykracza poza wszelkie podziały partyjne.
Jako rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, wiceprezes Ogólnopolskiej Federacji Piłsudczyków oraz przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego przy Towarzystwie Miłośników Historii i Zabytków Krakowa zgłaszam gotowość do współpracy w ponownym nadaniu Oleandrom ich właściwej rangi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/431148-oleandry-ponad-podzialami