Czesław Kiszczak wiedział o prowokacji na Chłodnej wymierzonej w ks. Jerzego Popiełuszkę - wynika z listu, jaki komunistyczny generał napisał do Jerzego Urbana. Pismo odkryli dziennikarze Polskiego Radia i „Rzeczpospolitej” w Instytucie Hoovera w USA.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nieznane dokumenty i nagrania Kiszczaka odnalezione! Trafiły do… USA. Wśród materiałów wideo ze spotkania w Magdalence
Dziennikarze Polskiego Radia i „Rzeczpospolitej” odnaleźli w Instytucie Hoovera w Stanford (USA) kilkaset stron dokumentów komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, papiery i notatki osobiste, a nawet dokumentację medyczną gen. Czesława Kiszczaka. Ujawniono już już do „reprymendy” skierowanej do Lecha Wałęsy, a także listy do śp. Lecha Kaczyńskiego i Adama Michnika. Zbiór określono mianem „Kiszczak Papers”.
W poniedziałek „Rz” i PR poinformowały o odnalezieniu kolejnego dokumentu. Chodzi o list gen. Czesława Kiszczaka do Jerzego Urbana, byłego rzecznika komunistyczno rządu, wieloletniego szefa tygodnika „Nie”. Napisano go 18 grudnia 2002 roku.
Kiszczak nieopatrznie przyznaje w nim, że przed grudniem 1984 roku miał wiedzę o prowokacji na Chłodnej wymierzonej w ks. Jerzego Popiełuszkę. Bezpieka w grudniu 1983 r. podrzuciła do mieszkania kapelana Solidarności broń, ulotki i materiały wybuchowe. Wcześniej,oficjalnie, komunistyczny generał zaprzeczał, jakoby tak było.
Kiszczak w swojej polemice z Urbanem utrzymuje, że śmierć księdza Popiełuszki przeżył „bardzo ciężko” i nadal przeżywa, bo przecież - jak pisał - dokonali tego jego podwładni. Pisze też o tym, że zamordowanie kapelana „Solidarności” było próbą wewnątrzpartyjnego puczu.
Dziennikarze, którzy odkryli „list generała do rzecznika”, przypominają o tym, że do czasu napisania tego listu, a także długo po nim, bo do końca życia, Kiszczak utrzymywał, że o akcji SB na Chłodnej dowiedział się dopiero w czasie procesu toruńskiego, a więc po 27 grudnia 1984 roku.
Generała przyznał się bowiem, że na początku listopada 1984 roku, po pogrzebie ks. Popiełuszki, ws. „przeszukania” na Chłodnej wnioskowano o areszt tymczasowy dla Leszka W., b. szefa zajmującego Wydziału IV Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych, zajmującego się Kościołem. Jednak Prokuratura Generalna - według Kiszczaka - odmówiła zatrzymania funkcjonariusza, który „mógł wiedzieć o prowokacji na Chłodnej”.
List Kiszczaka do Urbana w formie polemiki liczy 11 stron i miał być opublikowany w postkomunistycznej „Trybunie”. Ostatecznie do tego nie doszło.
kpc/Polskie Radio/”Rzeczpospolita”/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/428458-odkryto-list-kiszczaka-do-urbana-chodzilo-o-ks-popieluszke