Jakub Majmurek, jeden z publicystów lewackiej „Krytyki politycznej” nie kryje radości, że ulicy w Warszawie nie będzie miała zamordowana przez komunistów Danuta Siedzikówna „Inka”. Tak zdecydował nowy prezydent stolicy Rafał Trzaskowski!
CZYTAJ WIĘCEJ: Hańba! 13 grudnia zniknie ul. Danuty Siedzikówny „Inki”. Pod kluczowym dokumentem podpis złożył… Rafał Trzaskowski
Bo absurdalna byłaby Warszawa, gdzie ulicy nie miałby twórca WSM Stanisław Tołwiński, a miałaby Inka - która w historii zapisała się jedynie dlatego, że miała pecha znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i czasie, co skończyło się dla niej klasyczną śmiercią
— pisze Majmurek.
Nie wiem czy lewacki ideolog nie zdaje sobie sprawy czy nie chce pamiętać, że „Inkę” zgładzono przez jego ideowych poprzedników. Nie była to „klasyczna śmierć”, jak chce Majmurek, ale klasyczny komunistyczny mord sądowy. „Inka” została zastrzelona 28 sierpnia 1946 r. wraz z Feliksem Selmanowiczem ps. „Zagończyk”. Według relacji ks. Mariana Prusaka, ostatnie słowa Danuty Siedzikówny brzmiały: Niech żyje Polska! Niech żyje „Łupaszko”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Inka i Zagończyk zostaną pochowani z państwowymi honorami! 28 sierpnia pogrzeb polskich bohaterów
Inka w ogóle przypomina kreowanych przez propagandę PRL bohaterów z GL/AL w typie Małego Franka
— kontynuuje swoją kuriozalną wypowiedź lewacki ideolog.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: A może oni naprawdę wolą „Małego Franka” z GL od „Inki” z AK? Może tu nie chodzi tylko o Lecha Kaczyńskiego?
W ogóle, nagradzajmy raczej tych, co budowali, gruntowali, odkrywali, niż tych co ginęli
— podkreśla.
ems/FB Jakub Majmurek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/425728-majmurek-pluje-na-inke-przypomina-bohaterow-z-prl