Nie byłoby dziś wolnej Polski bez powstańczych zrywów i przekazywanej z ojca na syna patriotycznej tradycji - napisał marszałek Sejmu Marek Kuchciński w liście skierowanym do uczestników niedzielnych obchodów 188. rocznicy wybuchu powstania listopadowego.
Uroczystość odbyła się w Warszawie przed pomnikiem Bitwy pod Olszynką Grochowską.
W liście, odczytanym przez posła PiS Andrzeja Melaka, Kuchciński podkreślił, że odbudowa suwerennej ojczyzny nie była „jednorazowym aktem dziejowym 1918 r.”, lecz „procesem w wielowiekowej dziejowej ciągłości”.
Nie byłoby dziś wolnej Polski bez powstańczych zrywów i przekazywanej z ojca na syna patriotycznej tradycji. Została ona zapoczątkowana przez konfederatów barskich, a następnie kontynuowana przez kolejne generacje Polaków. Pragnienie wolnej ojczyzny było silniejsze od obaw przed utratą mienia, zdrowia i życia
— napisał marszałek Sejmu.
Kuchciński wspomniał także o „odwadze, poświęceniu i determinacji” uczestników zrywu.
Tysiące powstańców oddało życie, innych spotkały dotkliwe represje, wielu nigdy nie powróciło z dalekiej Syberii. Jednak ta danina krwi nie poszła na marne, obudziła w polskim narodzie ducha oporu, spotęgowała antyrosyjskie nastroje. Po latach rocznice tego patriotycznego zrywu stały się okazją do patriotycznych manifestacji, zaś postawa żołnierzy dla kolejnych pokoleń była wzorem bezprzykładnego męstwa i oddania niepodległościowej tradycji
— zwrócił uwagę.
Doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy Paweł Sałek przypomniał, że o niepodległość Polski walczyły całe pokolenia Polaków”.
Dzisiaj trzeba złożyć hołd tym wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że możemy żyć w pięknym i wolnym kraju, w kraju, który się rozwija (…), ale tego wszystkiego by nie było, gdyby nie nasi przodkowie. Dlatego cześć i chwała tym wszystkim, którzy walczyli o wolną Polskę
— powiedział.
W trakcie uroczystości szef gabinetu politycznego ministra obrony narodowej Łukasz Kudlicki odczytał list szefa MON Mariusza Błaszczaka.
Z wielkim szacunkiem pochylamy się przed bohaterami Olszynki Grochowskiej, największej bitwy powstania listopadowego, heroicznej i zwycięskiej, stoczonej w obronie Warszawy. Oddajemy cześć poległym pod Ostrołęką i Dębem Wielkim. Pod Iganiami, Stoczkiem i w setkach innych miejsc, gdzie toczył się powstańczy bój o Polskę. Wspominamy osoby upamiętnione w Alei Chwały – żołnierzy, dowódców, polityków i ludzi Wielkiej Emigracji
— napisał Błaszczak.
Szef MON zwrócił uwagę, że Olszynka Grochowska to „symbol polskich dążeń do wolności”.
Miała zniknąć z narodowej świadomości jako znak polskiego oporu przeciw rosyjskiej okupacji. Narodowa pamięć przechowała jednak prawdę o powstaniu listopadowym. Wielkie są zasługi Kręgu Pamięci Narodowej, który konsekwentnie walczył z fałszowaniem sensu powstania listopadowego. Dzięki takim patriotom, jak dumni bracia Melakowie, czy śp. ksiądz prałat Wacław Karłowicz, przetrwała pamięć o bohaterach naszej historii
— stwierdził.
List do uczestników niedzielnej uroczystości skierował również szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, który przypomniał, że historyczni realiści niekiedy zarzucają uczestnikom powstania listopadowego „porwanie się z motyką na słońce”.
Realiści nie biorą pod uwagę jednej rzeczy - że historyczny eksperyment, jakim było Królestwo Polskie pod berłem cara rosyjskiego, nie miał wielkich szans powodzenia. Zbyt wiele nas dzieliło
— zwrócił uwagę.
Kasprzyk nawiązał także do inskrypcji na tablicy, umieszczonej w miejscu bitwy pod Olszynką Grochowską.
„Przechodniu, powiedz współbraciom, że walczyliśmy mężnie i umierali bez trwogi”. Ojczyznę i wolność umiłowali bardziej niż życie. W kolejnych pokoleniach znajdowali następców. Żadne represje nie były w stanie stłumić ich niepodległościowych dążeń. Dlatego właśnie Polska zmartwychwstała sto lat temu. Zapracowali na to również bohaterowie powstania listopadowego. Wieczna cześć im i chwała
— podsumował Kasprzyk.
Melak zwrócił uwagę, że miejsce uroczystości „ma dzisiaj szczególny wymiar w roku stulecia odzyskania niepodległości”.
Tu ma powstać kopiec, który przykryje symbol sowieckiej władzy, jakim do dzisiejszego dnia jest Pałac Kultury. Tu ma powstać kopiec, w którym będzie muzeum powstania listopadowego, a także miejsce na kaplicę, w której będą odprawiane msze św. Warszawa się rozbudowuje. Mają powstać nowe linie metra. Tu ma być postawiony kopiec męczeństwa i niepodległości RP
— powiedział.
W uroczystości, w trakcie której odprawiono mszę, odczytano Apel Pamięci i złożono wieńce, wzięli udział również m.in. przedstawiciele parlamentu, władz samorządowych, kombatanci oraz służby mundurowe.
Niedzielne obchody 188. rocznicy wybuchu powstania listopadowego zorganizowali: Urząd Dzielnicy Rembertów m.st. Warszawy, Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Parafia pw. św. Wacława, Parafia pw. Najczystszego Serca Maryi, Krąg Pamięci Narodowej im. Stefana Melaka oraz Stowarzyszenie Olszynka Grochowska.
Powstanie listopadowe rozpoczęło się wieczorem 29 listopada 1830 r., kiedy grupa spiskowców ze Szkoły Podchorążych Piechoty na czele z Piotrem Wysockim próbowała zabić przebywającego w Belwederze Wielkiego Księcia Konstantego, brata cara Mikołaja I. Zamach się nie udał. Do wystąpienia przeciwko namiestnikowi cara przyłączyli się mieszkańcy stolicy. W walce ze 115-tysięczną armią rosyjską uczestniczyło ok. 54 tys. polskich żołnierzy.
Trwające przeszło rok powstanie zakończyło się klęską. Po upadku zrywu represjonowano jego uczestników i drastycznie ograniczono autonomię Królestwa Polskiego.
PAP, rs.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/422733-kuchcinski-danina-krwi-powstancow-nie-poszla-na-marne