17 października 2018 r. w Centrum Edukacyjnym IPN – Przystanek Historia odbyło się pierwsze spotkanie z nowego cyklu „Historia zza kulis”, prowadzone przez redaktora Rafała Dudkiewicza. Gośćmi spotkania byli dr Witold Bagieński, historyk z IPN, specjalista od służb specjalnych, dziennikarz śledczy Rafał Pasztelański, oraz Dawid Sawicki – reżyser i scenarzysta fabularyzowanego serialu dokumentalnego „Miasto Gniewu”.
Relacja ukazał się na stronie Blogpress.pl.
Redaktor Dudkiewicz zaczął od przypomnienia lat 80-tych i 90-tych – sklepów Pewex czy Baltona i stojących przed nimi handlarzy walutami, a także „koników” handlujących biletami do kin czy na atrakcyjne imprezy. Dla wielu osób taka aktywność była debiutem do poważniejszej działalności przestępczej.
Rafał Pasztelański opowiedział o pierwszych grupach przestępczych, handlu złotem i walutami, wyjazdach do Budapesztu. Stwierdził, że zaczynali od drobnych spraw, jeden z późniejszych bossów grupy pruszkowskiej przemycał do Polski buty z NRD. Jak powiedział później w wywiadzie Rafałowi Pasztelańskiemu: „Każdy musiał sobie radzić, a buty bardzo dobrze się sprzedawały”. Podobno kiedyś „Dziad”, późniejszy boss Wołomina handlował droższą „niechrzczoną” śmietaną.
W dalszym ciągu rozmowy Witold Bagieński odpowiedział na pytanie jak dużo o przestępcach wiedziała wówczas Służba Bezpieczeństwa – „oczy i uszy PRL-u”. Przypomniał, że sprawami kryminalnymi zajmowała się wówczas Milicja Obywatelska i w związku z tym archiwa te przeszły w ręce Policji. Wielu przestępców, jak stwierdził, było tajnymi informatorami MO, ale też w szeregach Milicji nierzadko zdarzały się powiązania korupcyjne ze światem przestępczym. Witold Bagieński poinformował słuchaczy, że w gdańskim IPN w przygotowaniu jest książka Daniela Wincentego, w której opisane będą powiązania przestępcze funkcjonariuszy MO w ostatniej dekadzie PRL.
Rafał Pasztelański wyjaśnił czemu akurat Wołomin i Pruszków były „wylęgarnią świata przestępczego”. Wołomin miał „złą sławę” podobno już w okresie międzywojennym. Duża część grupy wołomińskiej wywodziła się jednak z Ząbek. Grupę pruszkowską z kolei stanowili głównie ludzie z warszawskiej Pragi, Mokotowa, Ochoty i Woli, choć byli w niej też rdzenni pruszkowianie.
Witold Bagieński opowiedział dalej o powiązaniach funkcjonariuszy milicji ze światem przestępczym.
„Mechanizm który wydaje mi się bardzo uniwersalny … jeśli chodzi o zjawiska styku przestępców z funkcjonariuszami, to mechanizmy wzajemnego czynienia sobie różnego rodzaju przysług. Nie zawsze dobrowolnego, czasem w pewnym sensie wymuszonego okolicznościami.”
Dawid Sawicki opowiedział o nazwiskach i „ksywach” trzonu grup Pruszkowskiej i Wołomińskiej. Wspomniano historię grupy Pruszkowskiej – w tym słynną strzelaninę w motelu George.
Witold Bagieński przypomniał reformę organów bezpieczeństwa na początku roku 1990, w tym likwidację dotychczasowego pionu do walki z przestępczością gospodarczą. Uzasadniono to wówczas w ten sposób, że „przestępczości gospodarczej będzie teraz mniej ze względu na to, że mienie państwowe przechodzi w ręce prywatne i że prywatni właściciele będą dbali o to, żeby się zabezpieczyć w odpowiedni sposób, a ewentualnie no to będą się zajmowali tym milicjanci kryminalni”. Pion do walki z przestępczością gospodarczą reaktywowano rok później. W efekcie przez rok trwał chaos, który pozwolił coś „ugrać” osobom zainteresowanym.
Pokłosie likwidacji wydziału przestępczości gospodarczej było znamienne, „ktoś potrzebował zbudowania w Polsce kapitału” – jak twierdzili dawni milicjanci związani z wydziałem. Jak stwierdził Rafał Pasztelański, wielkie afery z tamtych czasów, spirytusowa, tytoniowa, napady na TIR-y stanowić mogły zasłonę dymną dla odwrócenia uwagi od jeszcze większych i poważniejszych biznesów. Często w tle afer gospodarczych stali byli pracownicy Służby Bezpieczeństwa.
„Byli funkcjonariusze, byli generałowie i wysocy oficerowi, którzy organizowali przemyt spirytusu, którzy organizowali takie dni, kiedy można było … zwolnione były pewne rodzaje produktów z podatku, z cła i akurat dziwnym trafem…”.
Dzień przed takim dniem na granicach czekały na wjazd wagony pełne tych towarów.
Dawid Sawicki opowiedział, w dalszym ciągu rozmowy, o tym jak wielkie sumy pieniędzy wchodziły w grę. Te niewyobrażalnie wielkie zyski były potem legalizowane w różnych interesach. Opowiedział też w jakich okolicznościach rozeszły się drogi Pruszkowa i Wołomina i jakie były tego konsekwencje. W dalszym ciągu opowiedziano czy i jak Policja dawała sobie radę z gangsterami Pruszkowa i Wołomina. Witold Bagieński opowiedział o „przepływach” personalnych pomiędzy dawnymi funkcjonariuszami a grupami przestępczymi, o agencjach ochroniarskich, o prywatyzowaniu mienia państwowego. Zaznaczył przy tym, że materiały archiwalne Milicji Obywatelskiej nigdy nie trafiły do IPN, przeszły w posiadanie Policji.
W dalszej rozmowie przewinęły się wątki ewentualności współpracy z UOP takich gangsterów jak Pershing czy Baranina, oraz paru innych. Postać i działalność Barańskiego (Baraniny) omówiona została dokładniej. Omówiono też co stało się z przywódcami gangów pruszkowskiego i wołomińskiego. Opowiedziano też o produkcji amfetaminy przez gangsterów. Dawid Sawicki potwierdził na koniec, że serial Miasto Gniewu będzie miał swój dalszy ciąg, obejmujący to co działo się w zorganizowanym świecie przestępczym po Pruszkowie i po Wołominie.
Na koniec nastąpiły pytania i rozmowa z widzami.
Relacja: Michał KK
Więcej zdjęć
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/420355-jak-rodzila-sie-zorganizowana-przestepczosc