Największy problem mieliśmy właśnie z dziennikarzami, co nas zaskoczyło. Powoływali się na terminy, czy inne zobowiązania, ale rzeczywiście odmówili nam przedstawiciele, którzy są stałymi korespondentami w Polsce. Natomiast jest pan Kellermann, który reprezentuje Deutschlandfunk, czy pan Pallokat z Deutsche Welle i ARD
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Justyna Schulz, dyrektor Instytutu Zachodniego.
wPolityce.pl: Instytut Zachodni organizuje jutro w Warszawie debatę z niemieckimi naukowcami na temat reparacji. Skąd pomysł na nią, skoro do tej pory władze Niemiec twierdziły, że sprawa odszkodowań wojennych jest dla nich prawnie i finansowo zamknięta?
Dr Justyna Schulz: To jest jest już druga konferencja, pierwsza odbyła się w Brukseli w lutym br. Mieliśmy wtedy jednak problem z referentami z Niemiec, którzy byliby otwarci na tę dyskusję. Pojawił się wówczas zarzut, że nie chcemy tylko rozmawiać o problemie i będzie to instrumentalizowane. Myślę, że udało nam się rozwiać te wątpliwości. Rzeczywiście wśród naukowców niemieckich są osoby, które uważają, że po polskiej stronie też są racje, o których warto rozmawiać. Te głosy, które mają zrozumienie dla polskiej wizji, historii czy wrażliwości pojawiały się również w ostatnich czasach w artykułach niemieckich. Były może bardzo delikatne, bo to nie były jakieś jednoznaczne wypowiedzi. Niemniej były to sygnały, które pozakazywały, że jednak Polska była inaczej potraktowani niż sojusznicy zachodni.
Wtedy postanowiliście zorganizować szerszą debatę naukową na ten temat?
Tak. Skłoniło nas to - myślę o Instytucie Zachodnim - do podjęcia tego tematu. W Niemczech była bowiem teza, że Polacy tak samo jak państwa zachodnie otrzymali reparacje i że ta kwestia jest załatwiona. Wzbudziło w nas to protest, bo nie możemy zgodzić się, że taka niewiedza na ten temat funkcjonuje w społeczności niemieckiej. Rozpoczęliśmy rozmowy z przedstawicielami świata nauki, także polityki po stronie niemieckiej, by poznali naszą perspektywę.
Jakie tematy zostaną poruszone na konferencji?
Konferencja jest jednodniowa i będzie odbywała się jutro w hotelu Gromada przy pl. Powstańców w Warszawie. Rozpocznie się o godz 9.30 i będzie podzielona na trzy panele. Pierwszy będzie historyczny. Jeden z ekspertów przedstawi nam wtedy stanowisko Niemiec wobec tych roszczeń ze szczególnym uwzględnieniem Grecji. Drugi z naukowców opowie o odszkodowaniach Niemiec wobec Włoch. Będzie także dwóch ekspertów z Instytutu Zachodniego, którzy przedstawią polski przypadek. Prof. Żerko przedstawi zarys historyczny, a pani prof. Bainczyk sytuację prawną. Następnie będzie panel politologiczny z pytaniem, jak ta debata wpływa na stosunki polsko- niemieckiej. Swoje stanowiska zaprezentuje dwóch przedstawicieli z Niemiec i dwóch z Polski. Trzeci panel będzie dziennikarski. Odpowiemy na pytanie, jak ta debata funkcjonuje w sferze publicznej.
To prawda, że udziału w konferencji odmówili czołowi niemieccy dziennikarze?
Największy problem mieliśmy właśnie z dziennikarzami, co nas zaskoczyło. Powoływali się na terminy, czy inne zobowiązania, ale rzeczywiście odmówili nam przedstawiciele, którzy są stałymi korespondentami w Polsce. Natomiast jest pan Kellermann, który reprezentuje Deutschlandfunk, czy pan Pallokat z Deutsche Welle i ARD.
Te debaty będą kontynuowane?
Na pewno chcielibyśmy kontynuować rozmowę na ten temat. Zresztą Instytut Zachodni już od lat jest takim zapleczem intelektualnym dla stosunków polsko- niemieckich. I dla nas ważne jest, żeby tam nie było tematów tabu, żebyśmy rzeczywiście rozmawiali na tematy, które nas dotykają. Inaczej grozi nam zapaść intelektualna. To jest dla nas ważne chociażby z powodu odpowiedzialności za wspomniane stosunki polsko- niemieckie. Wszystko po to, żeby ten temat był dyskutowany i żebyśmy wzajemnie poznawali własne stanowiska i wrażliwości: gdzie jest problem dla Niemców, a gdzie jest nasz problem. Trzeba znaleźć osoby, środowiska, które mogłyby tę naszą narrację i naszą interpretacją zaprezentować w Niemczech. Często bowiem te argumenty, które są przekonywujące np. w polskim kontekście kulturowym i historycznym ze względu nasz bagaż doświadczeń, w niemieckim kontekście nie funkcjonują. Tam trzeba może inaczej przemówić, żeby ich przekonać. I dlatego uważamy, że te rozmowy z osobami, które są na nie otwarte, są bardzo ważne.
Długo namawialiście państwo niemieckich naukowców do udziału w debacie?
Nie, ci naukowcy zgodzili się akurat od razu. Powiedziałabym tak, że naukowcy, którzy nie zajmują się stricte stosunkami polsko- niemieckimi są bardziej otwarci. Tamci z kolei zawsze boją się, że to będzie jakaś instrumentalizacja, która będzie skutkowała pogorszeniem stosunków polsko- niemieckich.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/410887-nasz-wywiad-znamy-plan-debaty-nt-reparacji