Pytanie jest proste, czy KE zareaguje i będzie domagać się poszanowania praworządności i prawa europejskiego przez niemiecki sąd. Jestem przekonany, że żadnej reakcji w tym zakresie nie będzie
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca akademicki.
wPolityce.pl: Jak przyjął Pan decyzję niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości, która stwierdza, że wyrok krakowskiego sądu nie może być egzekwowany w RFN i ZDF nie musi przepraszać za zwrot „polskie obozy zagłady”?
Prof. Mieczysław Ryba: Po pierwsze mamy tutaj analogię do polskiego Sądu Najwyższego, którym zajmuje się w tej chwili Trybunał Sprawiedliwości, a KE oprotestowuje wszelkie zmiany i jego funkcjonowanie. Tymczasem to niemiecki trybunał sprawiedliwości, jak zgodnie twierdzą prawnicy, nie respektuje prawa europejskiego, które wprost mówi, że wyrok sądu w Krakowie powinien być absolutnie przez ZDF zrealizowany. Pytanie jest proste, czy KE zareaguje i będzie domagać się poszanowania praworządności i prawa europejskiego przez niemiecki sąd. Jestem przekonany, że żadnej reakcji w tym zakresie nie będzie. Nikt nie będzie domagał się poszanowania praworządności w Niemczech.
To znaczy, że gdy Karol Tendera zwróci się przez swoich prawników do Trybunału Sprawiedliwości UE, by ten wyegzekwował od ZDF wykonanie wyroku, to i tak pozostanie to bez echa?
Wydaje mi się, że tak. Zobaczymy, bo to będzie test, czy w UE są równi i równiejsi, czy też są wspólne standardy dla wszystkich. Bo widzimy wyraźnie, że mówienie o upolitycznieniu polskiego sądownictwa jest zupełnie nieadekwatne do tego, co jest w Europie. Trybunał podjął decyzję ściśle polityczną biorąc pod uwagę niemiecki interes narodowy, a nie prawo. A przecież wykładnia prawa w tym zakresie jest oczywista. Druga kwestia jest taka, że w tym trybunale była podejmowana na zaproszenie pani Gersdorf, gdzie mówiła jak to są w Polsce łamane wszelkie standardy, a ona jest I prezesem SN na uchodźstwie. Widać wyraźnie jak karykaturalnie wyglądają w tej sytuacji tego typu podróże. To kolejne kuriozum i zupełnie skandaliczna sytuacja naszej sądowej targowicy, która biegnie do Europy. Jak ta traktuje prawo, to widzimy na załączonym obrazku. Trzecia kwestia, to sprawa kłamstwa dotyczącego obozów koncentracyjnych i dokładna ilustracja tego, jak nowelizacja ustawy o IPN była potrzebna. Notorycznie się kłamie, a kiedy przychodzi się do wyroków sądowych to znajduje się na płaszczyźnie medialnej, politycznej i sądowej argumenty ku temu, ażeby nie sprostowywać oczywistych kłamstw na temat Holokaustu.
Wspomniał Pan o ustawie o IPN, ale czy fakt, że cały czas pojawiają się zwroty o „polskich obozach zagłady” nie pokazuje, że jej zapisy są martwe?
To prawda, dlatego wydaje mi się, że trzeba tę ustawę ożywić, w znaczeniu pewnych kwestii sądowych. Po drugie cały dyskurs, który toczył się wokół tej ustawy uzmysłowił nam, jaka jest w świecie skala zakłamania na ten temat, również w Niemczech. W tej chwili to, co zrobił trybunał potwierdza tylko, że to zakłamanie jest spotęgowane. Absolutnie nie wydaje mi się, żeby trybunał analogicznie postąpił, gdybyśmy mieli do czynienia z kwestią nie dotyczącą Polski, ale Izraela, Włoch czy Francji. Nie sądzę, żeby wtedy zareagował w ten sposób. Postąpił jednak tak, bo sprawa dotyczy Polski, a krzywdy, jakie Niemcy uczynili Polsce w czasie II wojny światowej, są niesłychane. Potęgowanie ich poprzez zakłamanie i sądową ochronę tych, którzy kłamią, jest rzeczą skandaliczną. Nasza targowica twierdzi, że przez PiS mamy tak słabą pozycję. To nieprawda. Ona jest taka, ponieważ zawsze byliśmy ustawiani w charakterze wasalnym w relacji do czynnika zewnętrznego. Wszyscy przywykli, że Polskę można traktować w ten sposób i takie są tego owoce.
Prof. Wojciech Polak twierdzi, że państwo polskie powinno w takich przypadkach wytaczać procesy w sądach zagranicznych. Czy obrona prawdy przez panów Tenderę i mec. Obarę nie pokazuje jednak, że jest to trochę to walka z wiatrakami?
Droga może i jest skomplikowana, natomiast nie znaczy, że ją się nie podejmuje. Bo sam fakt pójścia drogą sadową jest już sporym obciążeniem, często także wizerunkowym dla konkretnych podmiotów, które się tym kłamstwem posługują. Nawet jeśli nie dojdzie się do realnych odszkodowań, to sam fakt jest uciążliwy i wydaje mi się, że z tego rezygnować nie można. Bo jak będziemy milczeć, to dalej będziemy opluwani w sposób metodyczny.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/409214-prof-ryba-to-bedzie-test-czy-w-ue-sa-rowni-i-rowniejsi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.