Afera wokół ustawy o IPN spowodowała, że o tych sprawach zaczęliśmy więcej mówić i pisać. Mogliśmy pewne rzeczy wyjaśniać i nagłośnić. Potem, gdy to przycichło, zrobiło się już spokojnie. To źle, bo trzeba cały czas tym się zajmować. Polityka historyczna powinna być jednym z priorytetów rządu
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Wojciech Polak, historyk, przewodniczący Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej.
wPolityce.pl: Mimo ustawy o IPN w mediach zagranicznych dalej pojawiają się zwroty „polskie obozy śmierci”. Wczoraj użyła go amerykańska stacja Fox News, dziś o „polskim obozie w Trawnikach” pisał niemiecki „Tageszaitung”. Jak Pan to komentuje?
Prof. Wojciech Polak: Niestety te zwroty funkcjonują i obawiam się, że często nie są one jedynie wynikiem ignorancji - chociaż czasami tak - ale także złej woli. Postuluję już od pewnego czasu, aby państwo polskie w takich przypadkach zaczęło wytaczać procesy sądowe w zagranicznych sądach. Oczywiście jest to droga skomplikowana i długa, ale wydaje mi się, że dla przykładu należałoby parę takich procesów przeprowadzić właśnie teraz. Niestety tzw. ustawa o IPN, która wprowadzała dla tego rodzaju sformułowań sankcje karne w prawie polskim, straciła swoje zęby. W związku z czym pozostaje nam przede wszystkim droga pozwów cywilnych. I druga sprawa, musimy zacząć naprawdę rozwijać porządną politykę historyczną.
W jaki sposób?
Musi ona pokazywać prawdę o tym, czym były niemieckie obozy zagłady, że personelem byli tam Niemcy, że mordowano w nich nie tylko Żydów, ale także Polaków i przedstawicieli innych narodów. Musimy przebić się za granicą z tą prawdą, podejść do tego energicznie. Afera wokół ustawy o IPN spowodowała, że o tych sprawach zaczęliśmy więcej mówić i pisać. Mogliśmy pewne rzeczy wyjaśniać i nagłośnić. Potem, gdy to przycichło, zrobiło się już spokojnie. To źle, bo trzeba cały czas tym się zajmować. Polityka historyczna powinna być jednym z priorytetów rządu.
Wspomniał Pan o ignorancji i złej woli. To znaczy, że ta prawda historyczna do tej pory w ogóle się nie przebiła za granicą?
Sprawy historyczne tamtejszych społeczeństw generalnie niewiele interesują. Oni żyją innymi rzeczami, a publicyści opierają się na stereotypach, ich znajomość historii jest żałosna. Odnoszę też wrażenie, że niektóre gazety czy środowiska niemieckie wręcz celowo fałszują te sprawy, żeby prowadzić politykę wybielania i zrzucania win za zbrodnie z okresu II wojny światowej na inne narody, głównie na Polaków. Wobec tego wszystkiego musimy przede wszystkim prowadzić politykę długofalową, nagłaśniać prawdę. Jako Polacy mamy skłonność do działania kampanijnego. Coś się dzieje, to wtedy jest pospolite ruszenie, a potem nagle sobie odpuszczamy. A tutaj trzeba konsekwentnie przez długie lata pracować nad prawdziwym obrazem historii Polski.
Ale twierdzi Pan, że pomogłyby tutaj jednak procesy pokazowe?
Tak, oczywiście. Zwłaszcza, że one są do wygrania, bo prawda jest po naszej stronie. Jeden, drugi, trzeci pokazałyby, że nie opłaci się pisać takich głupot. Że za to można oberwać. Jakby to dotarło do świadomości różnych dziennikarzy, to już odegrałoby to pewną rolę. To, jak mówiłem skomplikowana rzecz, bo musiałaby być wtedy decyzja polskiego Ministerstwa Sprawiedliwości, wsparcie rządu, itd. W gruncie rzeczy decyzja o takim działaniu musiałaby więc zapaść na najwyższych szczeblach.
A propos procesów. Niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości stwierdził dziś, że telewizja ZDF nie musi przepraszać za „polskie obozy zagłady”. Trybunał uznał bowiem, że postanowienie polskiego sądu nie może być egzekwowane w RFN. Mecenas Obara chce poprosić Sąd Najwyższy o zadanie pytania prejudycjalnego Trybunałowi Sprawiedliwości UE ws. wyegzekwowania w Niemczech polskiego wyroku. Co Pan o tym sądzi?
Decyzja Niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości jest skandaliczna i stawiająca pod znakiem zapytania jego niezależność. Wystąpienie w sprawie telewizji ZDF do Trybunału Sprawiedliwości UE jest moim zdaniem konieczne.
A może powinna być jeszcze jakaś korekta ustawy o IPN?
Nie ma sensu już jej ruszać po wydarzeniach, które miały miejsce. Po tym stawianiu spraw na ostrzu noża i rozmaitych, zupełnie nieproporcjonalnych reakcjach. Myślę, że z punktu widzenia ustawodawczego nikt już tutaj – przynajmniej na razie- nie będzie chciał nic wprowadzać.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
-
Książka „Pilnujmy Polski!” w prezencie!
Zamów roczną prenumeratę pakietu: tygodnik „Sieci” i miesięcznik „wSieci Historii”, a książkę Jacka i Michała Karnowskich „Pilnujmy Polski!” o wartości 44,90zł otrzymasz gratis!
Regulamin promocji dostępny jest TUTAJ!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/408931-prof-polak-panstwo-polskie-powinno-zaczac-wytaczac-procesy