Czasem słyszę pytania: po co tam jedziesz, co z tego macie? Przecież tam już nie ma Polski, a tej pracy i tak nie skończycie. To prawda, porządkowanie polskich cmentarzy (lub tego, co po nich zostało) na Wołyniu i Tarnopolszczyźnie to zajęcie na lata, a może nawet na dziesiątki lat. Ale nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Polski tam już nie ma. Wystarczy się trochę wysilić, pojeździć po wsiach i porozmawiać z ludźmi, jeszcze są starsze osoby, które pamiętają, jak to było „za Polaka”.
Podczas tegorocznej edycji, już 11-tej obozu „Wołyń 2018. ReMisja” doświadczyłem kilku rzeczy, których nie zapomnę do końca życia. Bo praca fizyczna, naprawdę ciężka, z użyciem specjalistycznego to jedno, ale jest także czas na poszukiwania. Wraz z Piotrem Gawryszczakiem, komendantem lubelskiej wojewódzkiej komendy OHP i Jackiem Burym, szefem obozu znaleźliśmy kilka osób, które były w stanie opowiedzieć nam o historii miejsc, które odwiedzamy. Na przykład w miejscowości Kozłów mieszka jeszcze pani Karolina Strzałkowska, po mężu Gawron. Lat 96. Spotkanie z nią i jej opowieści opisuję w tygodniku „Sieci”. Kobieta od dawna nie miała okazji mówić po polsku i była bardzo wzruszona. Na jej przykładzie widać, jak historia odchodzi. I to na naszych oczach. Nikt jej nigdy nie nagrywał, nikt jej nie słucha. Rodzina żyje swoim, ukraińskim życiem, a ona ma tyle do powiedzenia. I do zaśpiewania. Czy to nie jest Polska? Czy to nie jest polskość?
Pani Karolina potwierdziła nam to, co dla Polaków jest jasne, że na tych terenach, w okolicy Tarnopola kiedyś zgodnie obok siebie mieszkali i Polacy, i Ukraińcy, i Żydzi. Chodzili razem do szkoły, zazwyczaj tylko kilka klas, bo najważniejsza była praca, a potem razem pracowali. Dopiero okrucieństwo wojny i ruchów nacjonalistycznych zburzyło ten porządek.
Teraz kilka słów o samym obozie. Uczestnicy mówią między sobą, że najważniejsze są w nim trzy elementy: praca, modlitwa i biesiada. Każdy z nich równo ważny. Praca to fizyczne przedzieranie się przez lasy i zagajniki, cięcie i piłowanie drzew i chaszczy, wycinanie traw, koszenie i własnoręczne wyrywanie z ziemi potrzaskanych nagrobków. Mam nadzieję, że choć trochę naszego wysiłku będzie widać w galerii, którą zamieszczam poniżej.
Jak widać, uczestnikami są osoby w bardzo różnym wieku, różnych zawodów i zapatrywań, w zasadzie z całej Polski, choć trzon stanowi frakcja lubelska. Tu warto wspomnieć o aspekcie wychowawczym, bo bardzo aktywne są zawsze dzieciaki skupione wokół świetlicy środowiskowej OHP na lubelskim osiedlu Bronowice, nieprzypadkowo nazywanym Bronxem. Ta młodzież odnajduje się świetnie i podczas pracy, i podczas rozmów o historii.
A co do biesiady… Wieczory na obozie to rozmowy z miejscową ludnością, która przyjmuje nas naprawdę serdecznie, często pomaga. Ta pomoc jest czasem bardzo zaskakująca. Podam przykład. W ubiegłym roku, naszą pracę w Taurowie podglądał z boku pan Roman, gdy „Paliaki” wyjechały, sam postanowił dbać o polski cmentarz i kosiła na nim trawę. Nie mogliśmy nie zrobić sobie z nim fotografii.
Zachęcam państwa do obejrzenia reportażu dla telewizji wPolsce.pl, uczestnicy mówią w nim m. in. o swoich motywacjach przyjazdu na Wołyń. Ile osób, tyle powodów. To naprawdę bardzo ciekawe, czasem inspirujące. Może ktoś z państwa zainteresuje się tą ideą na tyle, że w przyszłym roku pojedziemy razem? Serdecznie zachęcam, można własnymi rękami zrobić coś dobrego. To wartość, której przecenić się nie da.
POLECAM RELACJĘ WIDEO:
Warto przypomnieć dzięki komu grupa blisko 100 osób mogła pracować na Kresach już po raz jedenasty. To OHP Lublin i Fundacja Niepodległości. Także: Stowarzyszenie „Trzy Kropki”, parafia pw. św. Krzyża w Lublinie, Towarzystwo Przyjaciół Krzemieńca i ziemi wołyńsko-podolskiej, lubelskie środowisko 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK, MPK Lublin i Solidarni 2010. Patronatem honorowym nasze działania objął Konsulat Generalny RP w Łucku, a projekt dofinansowano z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich.
WIĘCEJ O OBOZIE „WOŁYŃ 2018.ReMisja” przeczytacie Państwo w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”. ZAPRASZAM.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/408849-wolyn-2018-remisja-relacja-foto-i-wideo