Wpolityce.pl rozmawia z dr Andrzejem Krzystyniakiem, historykiem, publicystą.
Wpolityce.pl: Upłynęła w sierpniu kolejna rocznica powstań śląskich I i II. Jak z perspektywy już prawie 100 lat powinniśmy je oceniać?
Andrzej Krzystyniak: Znaczenie powstań śląskich jest ogromne, to fundament tożsamości Ślązaków przypieczętowany krwią, fundament który dziś niektórzy chcą podkopać a wręcz wysadzić w powietrze, naszym zadaniem, państwa polskiego powinno być to by do tego nie dopuścić, nie pozwolić zaprzepaścić ofiary krwi powstańców. Pragnę zauważyć, że powstania śląskie powinny być świętowane w całym kraju, miały dla II Rzeczypospolitej ogromne znaczenie, bez kopalń,hut, fabryk śląska nie byłoby jej rozwoju, przemysłu, nie powstałaby Gdynia i port.
Wpolityce.pl: Dlaczego o powstaniach śląskich ciągle mało wiemy w skali kraju? Dlaczego nie są należycie obchodzone?
Andrzej Krzystyniak: Efekt długoletnich zaniedbań. Na początku lat 90. państwo polskie zaczęło wstydzić się Ziem Odzyskanych, wycofywać się z nich, powoli zwijano i niszczono dorobek wielu pokoleń. Dziś określenie „Ziemie Odzyskane” budzi jawną kpinę. Po 1945 roku nikt się Polaków nie pytał gdzie chcą żyć, otrzymaliśmy granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej w wyniku decyzji tzw. Wielkiej Trójki. Otrzymaliśmy ziemie zrujnowane i rozkradzione, Wrocław, który był jednym wielkim gruzowiskiem, to Polacy odbudowali Wrocław i wiele innych miast, zbudowali na Ziemiach Odzyskanych przemysł. Czy dziś mamy się tego wstydzić?
W książce Jurgena Thorwalda „Wielka Ucieczka” autor opisuje wspomnienia uciekinierów z Prus Wschodnich szukających schronienia w Gdańsku podczas ofensywy sowieckiej, spotykają się ze słowami: „Dlaczego przyłączyliście nas do waszej Rzeszy? Niech tu wreszcie przyjdą Polacy”.
Wpolityce.pl: Śląsk, Ziemie Odzyskane wymagają opieki państwa polskiego, czy potrafimy obronić się przed narastającą falą rewizjonizmu historycznego podkopującego fundament polskości?
Andrzej Krzystyniak: Pytanie czy chcemy? Czy nie jest nam już wszystko jedno jakie będą Ziemie Odzyskane, polskie czy tylko polskie z nazwy? Albo raczej administrowane przez państwo polskie? A może jesteśmy tylko depozytariuszem tych ziem, który powinien liczyć się z tym, że trzeba je będzie kiedyś zwrócić? Oczywiście nie możemy dopuścić do takiej sytuacji abyśmy czuli się gośćmi we własnym domu. Chodzi o jedną trzecią naszego terytorium na której jesteśmy gospodarzami. Nie możemy bać się mówić, iż są one polskie, tak jak Śląsk jest polski, walczono w trzech powstaniach aby do Polski należał.
Wpolityce.pl: Często padają zarzuty względem Polski, że po 1945 na Śląsku represjonowano autochtonów, zniszczono jego wielokulturowość.
Andrzej Krzystyniak: Wielokulturowość Śląska przepadła bezpowrotnie 1 września 1939 roku, wraz z agresją niemiecką na Polskę. Już wówczas było wiadomo, iż nie ma powrotu do dawnego Śląska, Śląska gdzie zamieszkiwało zgodnie kilka narodowości, Śląska posiadającego autonomię nadaną przez Polskę. Wraz z wkroczeniem Niemców, rozpoczęły się mordy na Polakach na tych którzy zdaniem Niemców stanowili zagrożenie dla germanizacji tych ziem. Listę osób do zamordowania przygotowywano we współdziałaniu z mniejszością niemiecką, która zamieszkiwała śląską ziemie wraz z Polakami. Tłum renegatów witających radośnie Wehrmacht to najlepsza ilustracja końca dawnego Śląska, jego wielokultowości. Choć dziś również wielu publicznie odżegnuje się od państwa polskiego twierdząc, że nie czują się Polakami a zatem niczego Polsce nie są winni.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/408591-krzystyniak-nie-mozemy-czuc-sie-goscmi-we-wlasnym-domu