Powstanie Warszawskie nie było aktem rozpaczy, czy brawurowym dziełem straceńców; było czytelnym świadectwem, że niepodległa Polska żyje - podkreślił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przed pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i AK podczas uroczystości z okazji 74. rocznicy wybuchu Powstania.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. 74. rocznica wybuchu PW. Wicemarszałek Terlecki podkreśla: Powstanie nie było brawurowym dziełem straceńców. ZDJĘCIA i WIDEO
W uroczystości udział wzięli m.in. przedstawiciele organizacji powstańczych, w tym prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej prof. Leszek Żukowski, a także szefowa Kancelarii Prezydenta Halina Szymańska, wicemarszałkowie Sejmu Ryszard Terlecki, Beata Mazurek oraz Małgorzata Kidawa-Błońska, szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, parlamentarzyści, kandydaci na prezydenta stolicy Patryk Jaki oraz Rafał Trzaskowski i mieszkańcy stolicy.
Ryszard Terlecki zauważył w swoim wystąpieniu, że każdego roku w tym miejscu przypominana jest „odwaga i ofiarność żołnierzy powstania oraz męczeństwo setek tysięcy ludności cywilnej”.
Naszą wspólną tutaj obecnością zaświadczamy, że dzięki heroicznej odwadze powstańców i ich niezłomnej wierze w Polskę, nasz państwo odzyskało niepodległość
— mówił wicemarszałek.
Jak dodał, powstanie nie było „aktem rozpaczy, czy brawurowym dziełem straceńców - jak chcą niektórzy”.
Było czytelnym świadectwem, że niepodległa Polska żyje
— podkreślił.
W godzinie „W”, 1 sierpnia 1944 r., Warszawa stanęła do nierównej walki. Ten najbardziej heroiczny czyn całej Polski Walczącej pokazał, co znaczy determinacja i odwaga, co znaczy wola zwycięstwa, co znaczy pragnienie niepodległości i wolności. Powstanie zapisało się w historii, jako świadectwo najgłębszego patriotyzmu, jako niezniszczalna legenda pokolenia wychowanego w II Rzeczypospolitej
— podkreślił Terlecki.
Dodał, że historia „bohaterskich i krwawych 63. dni na zawsze wpisała się w dzieje naszego narodu, a pamięć o tym wydarzeniu jest ważnym składnikiem naszej tożsamości”. Wicemarszałek Sejmu tłumaczył, że uczestnicy powstańczych walk „pozostaną na zawsze wzorem patriotyzmu, żołnierskiego honoru i cnót obywatelskich”.
Jesteśmy i pozostaniemy waszymi dłużnikami
— podkreślił.
Prof. Leszek Żukowski w swoim wystąpieniu nawiązał do sformułowanego wcześniej przez prezydenta Andrzeja Dudę pytania po co było powstanie. Żukowski uznał, że można odpowiedzieć na to pytanie na kilka sposobów - literaturowy: „dla odzyskania wolności”; polityczny: „aby wolne miasto oddać Rosjanom”; militarny: istniało prawdopodobieństwo, że przemieszczająca się wówczas po terenach Polski Armia Czerwona dotrze wkrótce do Warszawy, a także dyplomatyczny: „chcieliśmy przekazać wolne miasto”.
Przypomniał też, że ówczesny premier na uchodźstwie Stanisław Mikołajczyk w rozmowie z Józefem Stalinem traktował powstanie w Warszawie jako atut; zwrócił uwagę, że do zrywów na okupowanych terenach wzywał wówczas utworzony z inspiracji ZSRR Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego.
Prezes Światowego Związku Żołnierzy AK zastanawiał się też, czy powstanie można było wygrać.
Pozytywna odpowiedź wymagałaby spełnienia czterech warunków: pierwszy - powstanie trwałoby dłużej niż trzy dni; drugi - mielibyśmy wystarczającą ilość broni i amunicji; trzeci - od pierwszego dnia uzyskalibyśmy wsparcie z Zachodu w postaci zrzutów, ale również doświadczonych komandosów, m.in. z radiostacjami. I czwarty warunek - Armia Czerwona przekroczyłaby granicę
— wskazywał prof. Żukowski.
Postawił też trzecie pytanie - „czy było warto”. Jak mówił, powstańcowi nie wolno odpowiadać na takie pytanie. Wspominał, że ocaleli uczestnicy powstania gorycz porażki przeżywali w obozach jenieckich i koncentracyjnych; nie wiedzieli też, że Adolf Hitler wyda rozkaz zrównania stolicy z ziemią; nie zdawali sobie również sprawy jak małą ilością broni i amunicji dysponowali.
Na koniec swego przemówienia prof. Żukowski zwrócił się do Polaków: „drodzy Polacy, odpowiedzcie sobie sami, czy było warto”.
Czy mając w pamięci doświadczenia czterech rozbiorów Polski i lat w niewoli lub pod okupacją, aresztowań, mordowania i zsyłek do obozów koncentracyjnych lub na „nieludzką ziemię” mogły być jakimś argumentem? Czy przyszłe pokolenia pamiętałyby jeszcze, że o wolność trzeba walczyć?
— pytał Żukowski.
Prezydent Gronkiewicz-Waltz przypomniała, że Warszawa za swój bohaterski opór została odznaczona krzyżem Virtutti Militari. Podkreśliła, że blisko miesięczna obrona Warszawy z 1939 r. nie miała precedensu, za co spotkały mieszkańców miasta ogromne represje ze strony niemieckiego okupanta.
Nie zastraszyło to jednak stolicy, rozwijano życie konspiracyjne, a symbol nieśmiertelnego ducha stolicy to była malowana na murach kotwica Polski Walczącej
— mówiła.
Podczas swojego wystąpienia Gronkiewicz-Waltz zwróciła uwagę na rolę samorządowców i pracowników warszawskiego magistratu podczas II wojny światowej, w tym komisarycznego burmistrza Warszawy Juliana Kulskiego (od października 1939 r. do 5 sierpnia 1944 r.) oraz prezydenta stolicy w czasie powstania warszawskiego Marcelego Porowskiego.
Julian Kulski starał się, żeby magistrat stanowił oparcie zarówno dla mieszkańców jak i ruchu oporu
— zauważyła prezydent. W tym kontekście wskazała, że pracownicy magistratu zajmowali się m.in. wydawaniem fałszywych dokumentów dla mieszkańców stolicy oraz pomagali w zdobywaniu jedzenia.
Trudno uwierzyć, że w takich warunkach magistrat - te 30 tysięcy ludzi - musiał pracować i dlatego jesteśmy im winni pamięć i szacunek
— podkreśliła prezydent Warszawy.
Podczas uroczystości przed pomnikiem zaciągnięto warty honorowe, a hołd uczestnikom powstania oddały liczne poczty sztandarowe. Wieńce przed pomnikiem złożyli m.in. przedstawiciele władz państwowych i samorządowych oraz organizacji kombatanckich. Znaleźli się wśród nich przedstawiciele prezydenta, Sejmu i Senatu, premiera, ministerstw oraz klubów poselskich.
Polskie Państwo Podziemne działające w latach 1939-45 na terenach okupowanych przez Niemców i Sowietów, było fenomenem w czasie II wojny światowej. Państwo Podziemne wypełniało wszystkie funkcje: władczą, organizatorską, wojskową i opiekuńczą. Polskie Państwo Podziemne kierowane było z wolnych krajów sojuszniczych przez w pełni legalne władze naczelne RP: prezydenta, rząd i Naczelnego Wodza oraz ich krajowe przedstawicielstwa.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/406230-terlecki-powstanie-pokazalo-ze-polska-zyje