Mija 20 lat od śmierci Zbigniewa Herberta, jednego z najważniejszych poetów polskich XX wieku, wybitnego pisarza o ogromnym autorytecie, kawalera Orderu Orła Białego; autora ponadczasowych dzieł, m.in. cyklu „Pana Cogito”, „Raportu z oblężonego miasta”, „Martwej natury z wędzidłem”, „Barbarzyńcy w ogrodzie”.
Zbigniew Herbert urodził we Lwowie 29 października 1924 roku. Tuż przed wybuchem II wojny światowej rozpoczął naukę w Gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego. Wiosną 1944 roku, uciekając przed kolejnym wkroczeniem sowietów do Lwowa, rodzina Herbertów przeniosła się do Krakowa. Tam, po uzyskaniu dyplomu Akademii Ekonomicznej, rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, które następnie kontynuował na Wydziale Prawa i Filozofii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 1950 roku przeniósł się do Warszawy. Z uwagi na swoją antykomunistyczną postawę znalazł się poza nawiasem literackich elit PRL-u. Żył w bardzo trudnych warunkach, przez kilka lat dzielił powierzchnię małego mieszkania na Wiejskiej z dwunastoma sublokatorami. W tym czasie współpracował m.in. z „Tygodnikiem Powszechnym”.
Od końca lat 60. XX w. był jednym z najpoważniejszych pretendentów do Literackiej Nagrody Nobla. Jego książki zostały przetłumaczone na 38 języków. Do najbardziej znanych wierszy Herberta należy „Przesłanie Pana Cogito” z 1974 roku. Utwór stał się swoistym hymnem tworzącego się ruchu opozycyjnego.
Pan Cogito, bohater słynnego cyklu z 1974 r. i wielu wierszy późniejszych „jest szarym człowiekiem, czytelnikiem gazet i bywalcem brudnych przedmieść; z drugiej strony jednak jest odbiciem świadomości potocznej, ale jej się nie poddaje, szukając oparcia w pamięci o utraconym dziedzictwie ludzkości
— komentował wiersz Stanisław Barańczak.
W latach 80. nieomal zapomniano, iż Pan Cogito nie walczył z komunistami, nie strajkował, nie konspirował, nie uczestniczył w manifestacjach, lecz starał się uporać z problemem samodzielnego, nie determinowanego przez historię określenia swej postawy, oraz że jego bohaterstwo wykluwało się z przezwyciężenia powszechnego oportunizmu i tkwiącej w nim samym nijakości
— wspominał Piotr Matywiecki.
Po 1989 roku nie krył niechęci wobec środowiska związanego z „Gazetą Wyborczą”. Szczególną krytykę kierował pod adresem Adama Michnika, zarzucając mu sprzyjanie postkomunistom i hamowanie procesu zrywania z PRL-owskim dziedzictwem.
Za to zatarcie różnic (między PRL-em a III RP) odpowiedzialne są nie tylko nowe elity, ale te dawno utworzone. Ich hierarchia utrzymuje się do dziś. Są to elity zawodowe, nawet po śmierci: elity trupów
— mówił poeta w wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność”. Skrytykował też ostro swego przyjaciela, Czesława Miłosza, zarzucając mu konformizm i tchórzostwo.
Jest człowiekiem rozdartym, o nieokreślonym statusie narodowym, metafizycznym, moralnym. (…) Ogłosił się obywatelem Wielkiego Księstwa Litewskiego, co zwalnia od wszelkich obowiązków wobec aktualnej rzeczywistości
— stwierdził wówczas Herbert.
PZ/dzieje.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/405699-20-lat-temu-zmarl-zbigniew-herbert