Oczywiście, że można by machnąć ręką i pozostać przy stwierdzeniu, że to tylko trolle, które nie mają racji. Jest jednak coś imponującego w tym, że członkowie stowarzyszenia „Patriotyczny Głogów” podjęli interwencję i zgłosili haniebne internetowe wpisy do prokuratury. To obywatelska postawa, jakiej życzę każdemu, kto mieni się patriotą.
Niedawno dostałem list od Marcina Marciszaka, prezes stowarzyszenia, który w krótkich słowach opisuje problem.
(…) uczestniczyliśmy w uroczystościach nadania Szkole Podstawowej w Starych Drzewcach (ok. 20 km od Głogowa) imienia Danuty Siedzkówny ps. Inka. Nasze stowarzyszenie aktywnie uczestniczy w uroczystości. Prezentujemy przedstawienie „Zachowali się jak trzeba”. Na ścianie szkoły piękna tablica pamiątkowa z srebrnym sercem Inki podarowanym przez księdza Jarosława Wąsowicza.
Kilka dni później na jednym z internetowych portali informacyjnych „elka.pl” opis wydarzenia. Pod nim komentarze internautów, a tam m.in.: „Ta inka była sanitariuszką w bandzie i zamiast ratować to zabijała”. I inny komentarz „To ma być przykład? Przecież ona brała udział w zabijaniu Polaków”.
Nie dziwię się, że głogowscy patrioci poczuli się urażeni, z radością przyjąłem natomiast fakt, że na przyjęciu urazy się nie skończyło. Do prokuratury Rejonowej we Wschowie złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. O opinie, którą dołączyli do zawiadomienia poprosili historyków, niekwestionowane autorytety w tym temacie: prof. Krzysztofa Szwagrzyka, wiceprezesa IPN, prof. Piotra Niwińskiego z Uniwersytetu Gdańskiego i Jacka Pawłowicza, dyrektora Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie.
Warto wczytać się w te opinie, jednoznacznie przecinają spekulacje, na które niestety wciąż wielu sobie pozwala.
W trakcie wielu akcji przeprowadzonych przez szwadron udzielała pomocy medycznej kolegom z oddziału, a także w czasie walk rannym milicjantom
— napisał m. in. prof. Szwagrzyk.
OPINIA PROF. SZWAGRZYKA:
W oddziale pełniła także funkcje łączniczki. Brała udział w wielu akcjach oddziału, zadziwiając swoją ofiarnością i poświęceniem (opatrywała zarówno partyzantów jak i rannych żołnierzy i milicjantów)
— to fragment opinii prof. Niwińskiego.
OPINIA PROF. NIWIŃSKIEGO:
Według Jacka Pawłowicza „takie kłamliwe informacje może rozpowszechniać tylko osoba, która nie zna prawdy i historii, ale karmi się nienawiścią”. Historyk przytacza fragment pamiętnika Heleny Tymińskiej, babci Danuty Siedzikówny:
(…) jest fragment dotyczący używania przez nią broni w okresie partyzanckim: ,,Pytam: - Czy ty też zabijasz? - Nie, babciu. Nie mam przy sobie nawet oręża. Idę za oddziałem. Jeśli jest ranny, opatruję go. Jeśli gdzie zatrzymujemy sigo gotuję jak umiem i opatruję chorych
— przypomina dyrektor muzeum.
OPINIA JACKA PAWŁOWICZA:
Motywacja członków stowarzyszenia, by zareagować na haniebne pomówienia jest jasna:
Te haniebne komentarze, choć tchórzliwe i anonimowe w sposób dobitny demonstracyjnie podkreśliły pogardę w stosunku do osoby nieskazitelnej i niezłomnej. Życiorys Inki, jej działalność tak bardzo związana ze służbą dla Narodu, dla wolnej Polski stanowić powinna przykład, a nie pomawianie w tak obrzydliwy sposób. Uznaliśmy, że naszym obowiązkiem jest interweniować. (…) Nie stać nasze stowarzyszenie na długotrwałe procesy sądowe i wynajmowanie adwokatów. Ale wierzymy, że żyjemy w państwie, które dba o swoich bohaterów. Że z pomocą państwa My tych bohaterów wspólnie jesteśmy w stanie obronić. Jesteśmy przecież Im to winni!
— mówi Marcin Marciszak.
Oto link do strony na facebooku, w której stowarzyszenie opisuje sprawę ==> TUTAJ.
Dużo się ostatnio mówi o deficycie postaw obywatelskich. „Patriotyczny Głogów” daje przykład, ja te braki uzupełniać. Obojętność byłaby przyzwoleniem na obrażanie naszych Bohaterów. Nie bądźmy obojętni.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/403932-patriotyczny-glogow-walczy-o-dobre-imie-inki