Porównując naród polski z niemieckim śmiem twierdzić, że nasi obywatele nie byliby zdolni do Holokaustu
— mówi rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia dr Maciej Mitera autor książki „Zwyczajny faszyzm. Położenie prawne obywateli polskich w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945” w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Panie sędzio, po co Niemcy w 1939 r. stworzyli z części okupowanej Polski Generalne Gubernatorstwo (GG)?
Sędzia dr Maciej Mitera: Początkowo Niemcy nie mieli planu co zrobić ze szczątkowym tworem państwowym. Mieli jednak w granicach podbitego państwa polskiego ludzi pochodzenia polskiego, niemieckiego, żydowskiego, ukraińskiego, więc musieli stworzyć dla nich miejsce do tymczasowego życia. Stłoczono wszystkich na terenie, którego zwierzchnikiem był jak samo sobie mówił król i namiestnik Polski dr Hans Frank. Siedziba GG była w Krakowie, tradycyjnie dążącym do Austrii. Warszawa została, co jest szokujące, miastem powiatowym (na prawach powiatu).
Czym było GG? Można ją uznać za państwo w świetle prawa międzynarodowego?
Prawnicy niemieccy mieli problem czy GG określać jako państwo. Niemcy są legalistami. Nie uznawali GG za państwo, ani za podmiot prawa międzynarodowego. Gdyby GG była uznawana za podmiot prawa międzynarodowego musiałaby uznać wszelkie konwencje międzynarodowe. Niemcy mieliby wtedy problem. Baron Ernst von Weizsäcker, ojciec prezydenta RFN (1984-1994) Richarda von Weizsäckera, stwierdził w tajnym okólniku, że należy traktować GG jako niebyt i twór przebrzmiały. Przekonywał, że GG należy traktować jako przedmiot, a nie jako podmiot. I byliśmy traktowani przez Niemców jak przedmiot. Churchill mówili o pruskich korzeniach nazizmu. Niektórzy jednak wskazują na austriackie korzenie tego totalitaryzmu. Austriacy wspaniale wkomponowali się w nazizm i jego profity.
Są jednak mistrzami marketingu. Przekonali świat, że byli pierwszą ofiarą nazizmu.
Tak naprawdę pierwsze skrzypce nie tylko w Wehrmachcie, ale i w najbardziej zbrodniczych strukturach odgrywali Austriacy. Dobrzy, spokojni, kulturalni, słuchający Mozarta.
Dlaczego Niemcy nie włączyli terenów GG do III Rzeszy? Planowali stworzyć jakiś marionetkowy rząd?
Nie sądzę, żeby powołali GG, bo liczyli na stworzenie kolaboranckiego rządu. Wielu autorów twierdzi co by było, gdybyśmy poszli z Hitlerem na Sowiety. Nigdzie byśmy jednak nie poszli. W założeniach niemieckich byliśmy przeznaczeni do totalnej eksploatacji i wyniszczenia poprzez ciężką, morderczą pracę. Polacy mieli pracować na niemiecką „rasę panów”. Społeczność żydowska miała być eksterminowana fizycznie. Obserwując obywateli zamieszkujących GG zauważam pewną piramidę narodowościową ukształtowaną przez niemieckie prawo. Na samym dole znajdowała się społeczność żydowska, trochę wyżej Polacy, a nad nami znajdowali się Ukraińcy. Już od czasów cesarzowej Marii Teresy (1717-1784) Austria na podległych jej terytoriach realizowała zasadę „dziel i rządź”. Społeczność ukraińska była wrogo nastawiana do Polaków, co doprowadziło do ludobójstwa wołyńskiego. Niemcy też znakomicie rozgrywali nastroje narodowościowe.
W dystrykcie lwowskim, co pan wykazuje w swojej książce, prawo było inne niż na pozostałym obszarze GG, Ukraińcy mieli większe prawa niż Polacy.
Tak. Dlatego nie mogę zgodzić się z opisem zdarzeń prezentowanych chociażby w polskiej kinematografii. Znany film Agnieszki Holland „W ciemności” ukazuje bohatera, polskiego pracownika wodociągów, który ratuje Żydów. Tę pozytywną postać gra Robert Więckiewicz. Chciałbym zwrócić na bardzo charakterystyczną scenę. Bohater wychodzi ze sklepu mięsnego we Lwowie objuczony torbami z wędlinami i kiełbasami. Kompletna nieprawda. We Lwowie była totalna reglamentacja. Zakupy były tylko na kartki. Polak nie mógł kupić tak dużej ilości wędlin. Film sprawia wrażenie, że Lwów w 1942 r. i Paryż w tym samym czasie są równie przyjemnymi miejscami. A tak nie było.
„Polska ma być traktowana jako kolonia. Polacy staną się niewolnikami wielkoniemieckiej Rzeszy światowej”. Można te słowa dr Hansa Franka, zarządcy GG uznać za credo niemieckiego planu dla Polaków mieszkających w GG?
Niemcy realizowali te słowa konsekwentnie. Chcieli naszych obywateli sprowadzić do roli niewolników. Metody stosowane w Polsce przetestowali w afrykańskiej Namibii. Wykańczali Namibijczyków morderczą pracą. Stworzyli obozy koncentracyjne. W 1939 r. zbrodnicze metody przetestowane w Namibii wprowadzili w Polsce. Niemieckie społeczeństwo metodycznie było przygotowane do wykorzystywania Polski. Niemcy są narodem konsekwentnym i praktycznym. W ich działaniach nie ma przypadków. Porównując naród polski z niemieckim śmiem twierdzić, że nasi obywatele nie byliby zdolni do Holokaustu. Nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić takich strasznych zbrodni metodycznie. Pokłócilibyśmy się kogo najpierw wykończyć, w jaki sposób to zrobić i gdzie tego dokonać. Logistyka by zawiodła. A co najważniejsze - przed duchem zbrodni uchroniła nas religia katolicka. Zawsze byliśmy osadzeni w nauce społecznego Kościoła katolickiego, która skutecznie pomaga walczyć z totalitarystycznymi ciągotami. Obecnie większość państw europejskich udaje, że Holokaust ich nie dotyczy, ale przecież ktoś zorganizował zagładę Żydów. Ktoś ją realizował. Ktoś na tym zarobił ogromne pieniądze. Znane firmy przewozowe uczestniczyły w sposób pośredni w „dostarczaniu” Żydów do miejsc eksterminacji. Polska nie odpowiada za Holokaust. Nie było drugiego takiego kraju jak nasz, gdzie za sam zamiar pomocy swojemu współobywatelowi żydowskiemu groziła kara śmierci.
Nie tylko dla „sprawcy” zamiaru, ale i dla całej jego rodziny.
Ludzie na Zachodzie Europy nie są w stanie tego pojąć. Niemcy karali Polaków za zamiar! Zamiar w prawie karnym nie jest penalizowany. Niemiecki żołnierz czy policjant mógł, jeżeli tylko uznał, że istnieje zamiar naruszenia niemieckiego porządku prawnego w majestacie prawa zastrzelić podejrzanego o taki zamiar! Ciekaw jestem jakby wówczas zachowały się osoby, które tak łatwo naszych obywateli obarczają współwiną za Holocaust. Bardzo łatwo dywagować siedząc w fotelu i paląc cygaro. Nie wiem jakbym się zachował gdyby chodziło o życie mojego dwuletniego synka. Pomniki za ratowanie Żydów powinny stać nie tylko w Markowej, gdzie rodzina Ulmów zginęła za ratowanie swoich sąsiadów, ale w każdej polskiej miejscowości. W okupowanej Polsce kara śmierci groziła nie tylko za pomoc Żydom. Także za posiadanie radioodbiorników, nart, nieodpowiednie pozdrowienie Niemców. Warszawa to było miasto paragrafu śmierci. Znamienne…
Bardzo restrykcyjne było nie tylko niemieckie prawo karne, ale i niemieckie prawo administracyjne w GG.
Oczywiście. W mojej książce wykazuję związki między administracją cywilną a wojskiem niemieckim. Pamięta pan tezy o honorowym Wehrmachcie?
Tak.
Mówiło się, że pruscy junkrzy, niemiecka arystokracja nie była w stanie popełniać zbrodni na jeńcach i cywilach. Tłumaczono, że tylko troglodyci z SS i Einsatzgruppen popełniali zbrodnie. Okazało się, że Wehrmacht nie był szlachetny jak starano się nas przekonać. Wehrmacht, administracja i policja stanowiły system naczyń połączonych. Wszystko wspaniale funkcjonowało. Hans Frank będąc niemieckim namiestnikiem w GG miał rywala, pana Krugera, który odpowiadał tylko przed Himmlerem. Panowie się nie lubili.
Pragmatyka niemieckich zbrodni na Polakach na tym nie ucierpiała.
Panowie w tej kwestii znakomicie potrafili się porozumieć na co dowodem była eksterminacja polskiej ludności. Krueger postanowił rozstrzelać 100 Polaków. Interweniował Frank, ale nie dlatego, że miał odruch dobrego serca, tylko dlatego, że potrzebował niewolników do pracy. Dochodziło więc między nimi do porozumienia – rozstrzeliwujemy 60 osób, 40 zostaje skierowanych pracy, bo i tak zostaną wykończeni pracą ponad siły. Polacy byli przez Niemców traktowani jak przedmiot, a z przedmiotem można było robić wszystko… I tak Niemcy wobec nas postępowali. Wynikało to z nazistowskiej ideologii walki rasowej, bliźniaczo podobnej do socjalistycznej walki klasowej. Z wrogiem, szczególnie z takim, który jest podczłowiekiem można zrobić wszystko. Jeżeli odmawia się komuś godności ludzkiej nigdy nic dobrego z tego nie wyniknie.
Niemcy byli już przed wybuchem wojny przygotowani do niewolniczego wykorzystywania Polaków. Byli tez przygotowani do grabieży Polski.
W 1939 r. Niemcy wchodząc do Polski mieli wszystko zaplanowane i rozpisane. Mieli tzw. listy proskrypcyjne na których zapisano kogo należy rozstrzelać, kogo uwięzić, a kogo z czego okraść. Naród niemiecki zawsze jest świetnie przygotowany do realizowania swoich zadań. Podczas okupacji nie było przypadków w ich działaniach. Eksterminacja polskich profesorów nie była przypadkiem. Jeżeli chodzi o kradzież dzieł sztuki, niemieccy koneserzy sztuki przed wojną odwiedzali nasze muzea, siedziby arystokratów. Mieli znakomite rozeznanie gdzie szukać wartościowych artefaktów. W latach 30. Niemcy przyjeżdżali do Polski w eleganckich garniturach, w 1939 r. przyjechali w eleganckich garniturach. Jedne i drugie szył Hugo Boss, który zawierał ogromne kontakty z armią. Stąd wzięła się potęga znanej firmy odzieżowej. Zwyczajnie Boss zarobił na ideologii.
Co było dla pana najbardziej szokujące podczas analizy niemieckich aktów prawnych dla GG?
Perfekcyjność zbudowanej maszyny, która miała doprowadzić do całkowitej zagłady narodu polskiego. Wszystko było kwestią czasu. W pierwszej kolejności mieli zostać wymordowani Żydzi, później my. Niemcy potrzebowali przestrzeni życiowej na Wschodzie i konsekwentnie dążyli do jej rozszerzenia.Polityka niemiecka była diametralnie inna wobec okupowanych społeczeństw zachodnich.
Śledził pan losy niemieckich prawników po wojnie? Jak się potoczyły?
Część „fachowców” znalazła zatrudnienie w strukturach republiki Federalnej Niemiec i Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Niektórzy znaleźli się w Ameryce Południowej i Stanów Zjednoczonych. Z ich wiedzy i doświadczenia, szczególnie pracowników wywiadu, skorzystały również Sowiety. Wszyscy chcieli, żeby niemieccy „fachowcy” dla nich pracowali. Każdy system potrzebuje „fachowców”. A to byli wybitni juryści…
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/399817-nasz-wywiad-dr-mitera-o-okupacji-polacy-byli-przez-niemcow-traktowani-jak-przedmiot-a-z-przedmiotem-mozna-bylo-robic-wszystko
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.