5 maja 1939 roku minister spraw zagranicznych RP Józef Beck wygłosił w sejmie przemówienie, w którym odrzucił żądania Niemiec dotyczące włączenia Gdańska do III Rzeszy i przeprowadzenia przez terytorium Polski eksterytorialnych linii komunikacyjnych łączących Prusy Wschodnie z zachodnią częścią państwa niemieckiego. Oświadczenie Becka spotkało się z całkowitym poparciem społeczeństwa polskiego.
W ocenie Krzysztofa Wyszkowskiego, współczesny świat powinien dziękować za postawę Polski.
My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor
— podkreślił Józef Beck.
24 października 1938 r., mniej więcej miesiąc po zakończeniu konferencji w Monachium, minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop w rozmowie z ambasadorem polskim w Berlinie Józefem Lipskim przedstawił program „uporządkowania istniejących między obu krajami punktów spornych i ukoronowania rozpoczętego przez marszałka Piłsudskiego i Fuehrera dzieła zbliżenia”.
Przedstawione przez stronę niemiecką żądania dotyczyły włączenia Gdańska do Rzeszy (z zagwarantowaniem polskich praw gospodarczych na terenie miasta), przeprowadzenia przez Pomorze eksterytorialnej linii kolejowej i autostrady oraz przystąpienia Polski do tzw. paktu antykominternowskiego.
W zamian Berlin proponował gwarancję wspólnej granicy i przedłużenie na 25 lat paktu o nieagresji.
19 listopada ambasador Lipski, działając z polecenia ministra Becka, odrzucił niemiecki projekt, proponując zamiast niego zawarcie „bilateralnego układu polsko-niemieckiego gwarantującego egzystencję Wolnego Miasta Gdańska”, zastępującego kontrolę Ligi Narodów.
W ciągu następnych miesięcy naciski Berlina na Warszawę stawały się coraz silniejsze. Na początku stycznia 1939 r. przebywający w Niemczech minister Beck przeprowadził rozmowy z Hitlerem i Ribbentropem, w czasie których ponownie zdecydowanie odrzucił niemieckie żądania. Po powrocie do Warszawy 8 stycznia spotkał się na Zamku Królewskim z prezydentem Ignacym Mościckim i marszałkiem Edwardem Śmigłym-Rydzem, ostrzegając ich o niepokojącej sytuacji, która może prowadzić do wojny.
W „Ostatnim raporcie” Beck, pisząc o podjętych wówczas ustaleniach, stwierdzał: „W tym też okresie wyjaśnione zostało między nami: a) że jeśli Niemcy podtrzymywać będą nacisk w sprawach dla nich tak drugorzędnych jak Gdańsk i autostrada, to nie można mieć złudzeń, że grozi nam konflikt w wielkim stylu, a te obiekty są tylko pretekstem; b) wobec tego chwiejne stanowisko z naszej strony prowadziłoby nas w sposób nieunikniony na równię pochyłą kończącą się utratą niezależności i rolą wasala”.
21 marca 1939 r., tuż po ogłoszeniu przez Słowację secesji oraz zajęciu Czech i Moraw przez Wehrmacht, minister Ribbentrop w sposób stanowczy ponowił wobec ambasadora Lipskiego dotychczasowe żądania. Udzielona pięć dni później odpowiedź strony polskiej była odmowna.
28 kwietnia 1939 r. przemawiając w Reichstagu Adolf Hitler wypowiedział podpisany w 1934 r. polsko-niemiecki pakt o nieagresji, stwierdzając, że zawarte przez Polskę i Wielką Brytanię zobowiązania gwarancyjne są z nim sprzeczne.
5 maja 1939 r., w odpowiedzi na wystąpienie Hitlera, minister Józef Beck w przemówieniu wygłoszonym na posiedzeniu plenarnym Sejmu stwierdził:
Układ polsko-niemiecki z 1934 r. był układem o wzajemnym szacunku i dobrym sąsiedztwie, i jako taki wniósł pozytywną wartość do życia naszego państwa, do życia Niemiec i do życia całej Europy. Z chwilą jednak, kiedy ujawniły się tendencje, ażeby interpretować go bądź to jako ograniczenie swobody naszej polityki, bądź to jako motyw do żądania od nas jednostronnych, a niezgodnych z naszymi żywotnymi interesami koncesji stracił swój prawdziwy charakter.
Odnosząc się do faktu, że Rzesza Niemiecka uznała porozumienie zawarte przez Polskę z Wielką Brytanią za zerwanie układu z 1934 r., minister Beck mówił:
Dla najprościej rozumującego człowieka jest jasne, że nie charakter, cel i ramy układu polsko-angielskiego decydowały, tylko sam fakt, że taki układ został zawarty. A to znów jest ważne dla oceny intencji polityki Rzeszy, bo jeśli wbrew poprzednim oświadczeniom Rząd Rzeszy interpretował deklarację o nieagresji, zawartą z Polską w 1934 r., jako chęć izolacji Polski i uniemożliwienia naszemu państwu normalnej, przyjaznej współpracy z państwami zachodnimi - to interpretację taką odrzucilibyśmy zawsze sami.
Przechodząc do kwestii niemieckich żądań stwierdzał:
Z chwilą, kiedy po tylokrotnych wypowiedzeniach się niemieckich mężów stanu, którzy respektowali nasze stanowisko i wyrażali opinie, że +to prowincjonalne miasto nie będzie przedmiotem sporu między Polską a Niemcami+, słyszę żądanie aneksji Gdańska do Rzeszy, z chwilą, kiedy na naszą propozycję, złożoną dnia 26 marca, wspólnego gwarantowania istnienia i praw Wolnego Miasta nie otrzymuję odpowiedzi, a natomiast dowiaduję się następnie, że została ona uznana za odrzucenie rokowań - to muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi? Czy o swobodę ludności niemieckiej w Gdańsku, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe - czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da!
Swoje wystąpienie minister Beck zakończył słowami:
Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor.
wkt/pamiec.pl/ipn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/392968-w-imieniu-polski-rozstrzygnal-o-losach-swiata-79-lat-temu-w-sejmie-padly-znamienne-slowa-my-w-polsce-nie-znamy-pojecia-pokoju-za-wszelka-cene