Śmieję się, kiedy słyszę, że to największe zdarzenie w tysiącletnich dziejach Polski. Ale buntuję się, gdy ktoś mówi, iż nic się nie zdarzyło poza tym, że uderzono w kilku cwaniaków
— mówi prof. Jerzy Eisler, historyk, autor pracy „Marzec 1968. Geneza, przebieg, konsekwencje” w rozmowie z Piotrem Zarembą.
Jerzy Eisler opowiada, co dokładnie działo się w marcu 1968 roku oraz jakie były nastroje w Polsce.
Każdy opowiada swoją historię Marca i często widzi tylko wycinek. Same obchody będą po trosze festiwalem samochwalstwa. Środowiska emigracji pomarcowej i kręgi filosemickie będą mówiły niemal wyłącznie o „kampanii antysyjonistycznej” i fali wyjazdów ludzi narodowości żydowskiej. Z kolei ludzie, którzy wtedy studiowali i byli aktywni, opowiedzą historię zdarzeń na własnej uczelni i we własnym mieście. A są przecież inne, równie ważne wątki.
Postawiono wtedy na dużą skalę problem obecności Żydów w partii, ich nadreprezentacji, bo to zmierzało do przyspieszenia mechanizmu awansu nowych roczników działaczy ukształtowanych po wojnie, często ludowego pochodzenia. Skądinąd Marzec przyniósł falę autentycznego zainteresowania problemem, kto jest pochodzenia żydowskiego, jakie ma naprawdę nazwisko. Tym się pasjonowali zarówno niektórzy członkowie kierownictwa, łącznie z Gomułką, jak i zwykli aparatczycy.
Profesor Einsler odpowiada również na pytanie czy Marzec 1968 r. był eksplozją polskiego antysemityzmu.
Znamy wydarzenia głównie za sprawą pomarcowych emigrantów. Jeśli opowiadają, że ktoś im siusiał do butelek po mleku na klatce schodowej albo mazał kałem drzwi, to nie musiały to być działania bezpieki. Ujawniło się ileś zachowań łobuzerskich. A zarazem pojawiło się sporo postaw solidarnościowych, ładnych. Były wreszcie sytuacje, które trudno ocenić. Oto jeden z bojowników AK opowiada w radiu o ratowaniu Żydów przez Polaków, o Żegocie. Mówi w rocznicę powstania w getcie szczerą prawdę. Ale wtedy brzmiało to dwuznacznie, bo było elementem propagandy władzy. Czy jednak ten człowiek nie czekał zbyt wiele lat, żeby to powiedzieć?
Opowiada również, że pojawiły się wtedy wśród polskich Żydów apokaliptyczne plotki.
Na przykład o tym, że na Żuławach powstanie obóz koncentracyjny dla Żydów. Nie wiadomo, kto rozsiewał coś takiego, może bezpieka; wielu ludzi narodowości żydowskiej reagowało histerią. A w zachodnim czasopiśmie w kwietniu 1968 r. pojawił się rysunek obozu z podpisem „Znowu w Polsce dymią kominy krematoriów”. Skądinąd nie wolno porównywać Dworca Gdańskiego z Umschlagplatz. Ekspres do Paryża to jednak coś zupełnie innego niż bydlęce wagony wiozące do gazu.
Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 5 marca, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
wwr
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/384900-wszystkie-paradoksy-marca-68-prof-eisler-dla-sieci-kazdy-opowiada-swoja-historie-marca-i-czesto-widzi-tylko-wycinek
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.