Przed niespełna dwoma tygodniami historyk Jan Grabowski zmuszony został do przyznania, że rozpowszechniana przez niego liczba 200 tysięcy Żydów, którzy mieli zginąć z ręki Polaków, to wyłącznie efekt jego prywatnych szacunków. W tym tygodniu padła jednak kolejna liczba – zdaniem Grabowskiego w Polsce ocalało nie więcej niż 50 tysięcy Żydów. Jak się okazuje, liczba ta to efekt… błędnego przypisu w jego książce.
Grabowskiego znów wezwał do debaty Jakub Kumoch, politolog i polski ambasador w Szwajcarii. Podczas ich poprzedniej rozmowy (zamieszczonej na Facebooku) przyparty do muru Grabowski przyznał, że liczba 250 tysięcy uciekinierów z gett oparta jest wyłącznie na jego własnych szacunkach i na wybiórczym traktowaniu dzieł Szymona Datnera – ocalonego z Zagłady i zmarłego w 1989 roku wybitnego historyka Holokaustu. Grabowski wziął po prostu pod uwagę maksymalną liczbę ucieczek z getta sugerowaną przez Datnera, ale odrzucił jego szacunki dotyczące liczby ocalonych. Według Grabowskiego – jeżeli odjąć liczbę ocalonych (jego zdaniem to tylko 50 tys. osób) od liczby uciekinierów, to uzyska się 200 tysięcy. Grabowski uznał więc, że jest to liczba Żydów „zamordowanych przez Polaków” i rozpowszechniał ją w światowych mediach.
Kumoch długo domagał się od Grabowskiego odpowiedzi, na jakiej podstawie twierdzi on, że ocalało zaledwie 50 tysięcy Żydów. Bez reakcji. W poniedziałek ambasador zamieścił więc długi wpis na Facebooku. Wskazał, że w angielskim wydaniu swojej sztandarowej pracy „Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-45” Grabowski, podając liczbę nie więcej niż 50 tys. ocalałych Żydów, odsyła do anglojęzycznej publikacji Saula Friedländera. Nie zauważa jednak, że ten po słowach, iż w Polsce przeżyło „najwyżej 40 tysięcy” Żydów sam również zamieścił do tej liczby przypis i odesłał do książki południowoafrykańskiego badacza Antony’ego Polonsky’ego. Polonsky tymczasem policzył wyłącznie osoby zarejestrowane w Centralnym Komitecie Żydów Polskich (CKŻP) i to tylko w czerwcu 1945, a więc zaledwie miesiąc po wojnie. Uznał bowiem, że każdy Żyd, który do tego momentu nie zarejestrował się, nie przetrwał Zagłady. I tak na podstawie czerwcowych rejestracji wyszło mu, że okupację w Polsce przeżyło zaledwie 20 tys. Żydów. Sam jednak w to nie uwierzył, więc na wszelki wypadek… podwoił tę liczbę. „Jak Państwo widzą ma tu miejsce klasyczny łańcuch cytatów” – napisał na Facebooku Kumoch. „Prof. Grabowski powołuje się na źródło wtórne, które pasuje do jego tezy. Jednocześnie nie sięga dalej, do źródeł pierwotnych. Sięgnięcie do Polonsky’ego falsyfikuje jego tezę”. Kumoch podkreślił, że „podwojenie” liczby ocalałych Żydów przez Polonsky’ego ma charakter arbitralny. „Równie dobrze można potroić, pomnożyć przez 5, 7, 10, ile się chce. To są szacunki, a nie dane” – napisał.
Jest to kolejna dyskusja, która dowodzi, na jak kruchych podstawach opiera się „200 tysięcy” Grabowskiego. Liczba ta jest raczej wynikiem jego wiary, błędów warsztatowych, by nie powiedzieć, fałszowania danych. Nie przeszkadza to jednak Grabowskiemu rozpowszechniać własnych szacunków jako „twardych danych” w wywiadach z zagranicznymi mediami – liczbę 200 tys. Żydów zabitych przez Polaków bezkrytycznie cytowały niedawno „The Times of Israel”, „Haaretz”, „Guardian” i kilka innych anglojęzycznych gazet. Oczywiście nikt nie zadawał Grabowskiemu pytań, skąd wziął tę liczbę.
Kumoch zaprosił do dyskusji na ten temat wszystkich znanych historyków Holokaustu, w tym bliskich Grabowskiemu Barbarę Engelking i Dariusza Libionkę. Żadne z nich nie podjęło polemiki. Odezwała się jedynie profesor z zatrudniającego Grabowskiego Uniwersytetu w Ottawie. Zarzuciła Kumochowi, że… nie ma kompetencji do rozmowy z profesorami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/384029-padla-kolejna-liczba-jana-grabowskiego-kto-wymyslil-40-tysiecy-ocalonych-z-holokaustu