Dzięki materiałowi Jacka Łęskiego w programie „Alarm” dowiedzieliśmy się, że w kamienicy przy alei Szucha 16 miał swoje biuro jeden z głównych macherów dzikiej reprywatyzacji, aresztowany urzędnik stołecznego Ratusza Jakub R. Również w tej nieruchomości posiadała mieszkanie jego matka Alina T., która nabyła lokal od rodziny komunistycznego gen. bezpieki, oskarżonego w procesie o zabójstwo Bł. ks. Jerzego Popiełuszki - Władysława Ciastonia. Teraz w mieszkaniu tym mieszka Monika Olejnik z TVN. Ale to dopiero początek opowieści o tej kamienicy. Można by było nakręcić o niej film, w której ów budynek stanowił by kanwę opowieści o losach Polski i Polaków w ostatnim stuleciu. Choć niestety nie byłaby to produkcja zakończona happy endem. Sądzę, że przy losach tej nieruchomości i jej mieszkańców serial „Dom” byłby tylko bladym cieniem opowieści z al. Szucha 16.
Budynek postawiła Oficerska Spółdzielnia Mieszkaniowo-Budowlana Proporzec zwana wówczas „Spółdzielnią Pułkowników” lub „Spółdzielnia Generałów Belwederskich”. Projekt został utrzymany w duchu modernizmu i powstał w pracowni architekta Edgara Norwertha. Tego samego, który stworzył Akademię Wychowania Fizycznego na warszawskich Bielanach. Znajdziemy w nim elementy modnego wówczas w Niemczech stylu Bauhaus. Oddano go do użytku w okolicach 1936 roku.
Zamieszkało w nim 52 oficerów Wojska Polskiego – członków spółdzielni. Stąd blisko było do Belwederu i Łazienek. A znalazła się tam sama śmietanka przedwojennego establishmentu wojskowego: ppłk Walery Sławek, późniejszy Wódz Naczelny z ramienia rządu londyńskiego gen. Kazimierz Sosnkowski, jak i wiceminister skarbu płk Adam Koc. To właśnie w mieszkaniu na trzecim piętrze 2 kwietnia 1939 r. trzykrotny premier i marszałek Sejmu ppłk Walery Sławek strzelił sobie z browninga w głowę dokładnie o 20.45. W tej samej godzinie, cztery lata wcześniej zmarł jego mentor marsz. Józef Piłsudski. Pół roku później w biegnących na tyłach kamienicy al. Ujazdowskich Adolf Hitler osobiście odbierał defiladę zwycięstwa III Rzeszy nad Polską. Aleja Szucha zmienia nazwę na Strasse der Polizei (ul. Policji), a naprzeciwko kamienicy Niemcy urządzają słynną izbę zatrzymań. W listopadzie 1939 roku wszyscy mieszkający w okolicy Polacy zostają wysiedleni, dostając godzinę na spakowanie rzeczy, albowiem rejon ten miał zostać dzielnicą „Nur Fuer Deutsche” (tylko dla Niemców). Na Szucha 16 zamieszkały takie tuzy gestapo oraz SD z sąsiedniej katowni jak: komisarze kryminalni Witossek, Bergh-Trips i Nicolaus, kierownik wydziału I/II Fussel i jego zastępca Schweizer, komendanci Pawiaka Grabert i Junk, a także szef Kripo, Geisler. Na placu obok nieruchomości SS urządziło parking, na którym stanęły 4 potężne samochody pancerne AGDZ Steyr, z których jeden z napisem bocznym „Ostmark” brał udział w szturmie Poczty Gdańskiej we wrześniu ’39. Natomiast w samej kamienicy pod siedemnastką ulokował się wyjątkowo obrzydliwy typ sturmbannfuehrer Walter Stamm, szef IV Wydziału gestapo. 6 maja 1944 r. 25 chłopców z „Parasola” idzie na samobójczą akcję pod al. Szucha 16, by zlikwidować Stamma, odpowiedzialnego za uliczne egzekucje w Warszawie. Jednak strzały padają za wcześnie, zakrada się chaos. Płonie jeden samochód akowców. 8 ginie od kul, a sam Stamm uchodzi z życiem, umierając w 1970 roku w Niemczech. Nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie.
Była to najbardziej nieudana akcja likwidacyjna „Pegaza” w stolicy.
Nadchodzi rok 1945 r. Brunatnych ze swastyką wyganiają ze Strasse der Polizei czerwoni od sierpa i młota. Ulica znowu zmienia nazwę. Tym razem na „I Armii Wojska Polskiego”. Budynek o nr 16 ocalał ponieważ Niemcy nie wysadzali po Powstaniu Warszawskim domów w „swojej” dzielnicy. W miejsce starych okupantów wprowadzili się nowi - wkraczający z Armią Sowiecką komuniści. Pod tym adresem na krótko zamieszkał Władysław Gomułka. W 1954 roku gmach został przejęty przez Skarb Państwa i wprowadził się do niego „kwiat” bezpieki oraz Ludowego Wojska Polskiego. M.in. pełnomocnik rządu ds. stacjonowania wojsk radzieckich gen. Leszek Krzemień, gen. Zygmunt Huszcza (dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego) i wspomniany już gen. dyw. Milicji Obywatelskiej oraz funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa oraz wiceminister spraw wewnętrznych Władysław Ciastoń. Po 1989 roku miejsce PRL zajęła III RP. Ulica wróciła do swojej starej nazwy, ale lokatorzy zostali ci sami. O starych już dawno zapomniano. Raz zdobytej własności przedstawiciele „ludowej ojczyzny” oddać nie chcą. Ale też nikt ich do tego specjalnie nie zmusza. Pojawili się więc nowi mieszkańcy. Głównie z tego samego, „resortowego” środowiska. Mieszkanie po gen. Krzemieniu kupiła Monika Jaruzelska, a po Ciastoniu matka kombinatora z Ratusza Alina T. Po niej z kolei lokal nabyła Monika Olejnik. Wymiana elit dokonała się. Ale czy na lepsze? Sic transit gloria mundi, czyli tak przemija chwała świata. Choć historia się jeszcze nie skończyła…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/383847-historia-kamienicy-przy-al-szucha-16-to-poniekad-czesc-historii-polski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.