Tuż obok wywiadu z Bronisławem Komorowskim w którym były (uff!) prezydent dołącza do nagonki na Brygadę Świętokrzyską NSZ i stwierdza, że jej żołnierze nie zasługują na pomnik wzorca patriotyzmu, a także odrzuca sam termin „żołnierzy wyklętych”, znajdujemy entuzjastyczną recenzję kolejnej książki skandalisty historycznego Piotra Zychowicza zatytułowanej „Skazy na pancerzu”. Po ataku na II Rzeczpospolitą, za niechęć do współpracy z hitlerowskimi Niemcami, po zbrukaniu pamięci przywódców polskiego państwa podziemnego i Armii Krajowej, przyszedł w twórczości tego pana czas na żołnierzy Wyklętych.
Artykuł zatytułowany jest tak:
Odrażający, brudni, źli. Ale kochali ojczyznę.
Oto kilka wyjątków z pochwalnej recenzji pióra Stanisława Skarżyńskiego.
[Można docenić], że prawicowy dziennikarz i historyk pochylił się nad zbrodniami dokonanymi przez żołnierzy podziemia antykomunistycznego i wyliczył te wszystkie zbrodnie, których dokonały oddziały „Łupaszki”, „Szarego”, „Burego”, „Ognia” czy „Wołyniaka”.
To portret złożony: nienawiści etnicznych, wojennego obłędu, wybierania większego zła. Czasem również głupoty.
Jak widzimy, słowo „bohaterstwo” czy słowo „poświęcenie” nie pada.
I dalej:
(…) Książce Piotra Zychowicza niczego nie brakuje. (…) Nie ma ani „publicznie i wbrew faktom” przypisywania Polakom odpowiedzialności za cudze zbrodnie, ani wybielania wbrew faktom, ani powszechnego na prawicy tłumaczenia rzeczy, których wytłumaczyć się nie da - na przykład decyzji „Łupaszki”, który w odwecie za śmierć polskich cywilów z Glinciszek dokonał rzezi litewskich mieszkańców wsi Dubinki.
Udało się również Zychowiczowi wystrzec relatywizowania winy dowódców, (…) [kiedy trzeba] uznaje ich za „sprawców kierowniczych”.
Momentami autor wręcz prowokuje. W opowieści o oddziale „Burego” skrzywiłem się przy frazie „Polacy zamordowali furmanów metodą katyńską”.
Jak intencje Zychowicza odczytuje gazeta Michnika? Za co chwali najbardziej?
Skarżyński stwierdza:
Wicenaczelnego „Do Rzeczy” tak naprawdę nie „żołnierze wyklęci” poruszają, ale ci infantylni, odklejenie prawicowcy, którzy postawili sobie za cel siłą zmusić wszystkich do wierzenia w to, że Polska zawsze była absolutnie idealna, nieskazitelna i doskonała. (…) Zychowicz zajmuje stanowisko bezkompromisowego obrońcy rzeczywistości przed brązownikami.
Zychowicz wkurza resztę prawicy, pisząc uczciwie, że liczni „Wyklęci” byli mordercami, którzy nienawidzili obcych.
Trudno powiedzieć, by książka Zychowicza i pochwały ze strony „Wyborczej” nas zdziwiły.
CZYTAJ TEŻ: Czy AK kolaborowała? Zychowicz przekracza granicę tyleż śmieszności, co hańby
Nie chodzi też o satysfakcję, że nasze przestrogi przed tym pornografistą historycznym, szukającym komercyjnego sukcesu w atakowaniu bohaterskiej przeszłości, sprawdzają się po raz kolejny.
Chodzi o to, by po raz kolejny podkreślić, że taśmowo i ekspresowo produkowane wytwory pana Zychowicza (to, że jednocześnie kieruje dużą gazetą, pisze dziesiątki artykułów wskazuje jak może wyglądać jego warsztat pracy historycznej) nie powstają w imieniu żadnej „prawicy”. A także, w naszej opinii, są elementem szerszego planu rozwalenia tożsamości historycznej Polaków.
Inne są afiliacje, inne interesy, inne szatany są tam czynne.
Z perspektywy Polaków, w czasie II Wojny Światowej przede wszystkim narodu ofiar i narodu bohaterów, to jakby inna strona tego samego lustra, w którym co chwila, jakiś Gross albo jakiś Zychowicz, uderza w to, co dla nas ważne i piękne.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/383192-wyborcza-zachwycona-ksiazka-zychowicza-o-zolnierzach-wykletych-pisze-ze-liczni-byli-mordercami