Zgodnie z badaniami naukowymi Polaków, którzy ratowali Żydów było nie 6500, jak wciąż słyszymy w mediach, ale KILKASET TYSIĘCY.
Bardzo sceptyczni badacze (prof. Feliks Tych, Władysław Bartoszewski) podają liczbę 200 000, wielu badaczy (prof. Tomasz Strzembosz, prof. Jan Żaryn) mówi o liczbie ponad 1 miliona.
Nawet założywszy ostrożnie, że prawda jest gdzieś pośrodku, widzimy, że 6500 osób nagrodzonych medalem Yad Vashem i tytułem „Sprawiedliwego”, to zaledwie drobna część Polaków zaangażowanych w ratowanie Żydów przez Niemcami.
Wiedzą to doskonale wszyscy uczciwi historycy, w tym badacze żydowscy. Wiedzą o istnieniu ogromnej liczby Polaków, którzy narażali życie własne i swoich dzieci, a nigdy nie dostali i nie dostaną medalu Yad Vashem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, bo nie wypełniają surowych kryteriów Instytutu z Jerozolimy (m.in. ratowany musiał przeżyć i złożyć relację). Badacze żydowscy nazywają ich Ratującymi.
6 grudnia 1942 roku w Ciepielowie niemieccy żandarmi (dowodzili oficerowie Bruno i Bierner) za ukrywanie Żydów spalili żywcem rodziny Kowalskich i Obuchiewiczów, zastrzelili rodziny Kosiorów i Skoczylasów, w sumie 33 Polaków, w tym ponad 20 dzieci. Nikt z owych 33 osób z Ciepielowa nie wypełnia kryteriów Yad Vashem i nie został uznany za „Sprawiedliwego”.
W filmie „Życie za życie” pokazaliśmy z Arkadiuszem Gołębiewskim dziesięć takich historii, w żadnej nie ma „sprawiedliwych”. Na jego premierze w roku 2007 ówczesny ambasador Izraela Dawid Peleg oświadczył, że liczbę ratujących można badać „tylko stosując naukowe kryteria Yad Vashem”. Po czym wyszedł nie czekając na dyskusję.
Objawiana dziś przez polskich polityków czy dziennikarzy duma, że w liczbie medali „Sprawiedliwego” i drzewek w ogrodzie Yad Vashem Polska nieco wyprzedza inne nacje nie ma sensu, bo w Holandii, Francji czy Belgii za ukrywanie Żyda współpracujące z Niemcami władze dawały mandat lub traciło się pracę, zaś w Polsce ginęło się w płomieniach wraz ze swymi dziećmi.
Wykazując wielką wdzięczność izraelskiemu instytutowi za honorowanie niektórych polskich bohaterów i uznając jego prawo do posiadania własnych kryteriów, musimy wreszcie zacząć kierować się ustaleniami polskich naukowców z polskiego Instytutu Pamięci Narodowej.
Zatem ponieważ medalem Yad Vashem i tytułem Sprawiedliwego został nagrodzony CO SETNY POLAK, KTÓRY RATOWAŁ ŻYDÓW, nieustanne posługiwanie się tylko tą liczbą nie jest oddawaniem hołdu Polakom ratującym Żydów, ale wręcz przeciwnie – jest zacieraniem prawdy o nich, bo kilkudziesięciokrotnie a może ponad stukrotnie zaniża ich liczbę.
Czas, by polscy politycy i polscy dziennikarze wreszcie porzucili nieustanne cytowanie liczby 6500 Polaków wypełniających surowe kryteria izraelskiego instytutu mówiącej o „Sprawiedliwych” i zaczęli odwoływać się do ustaleń historyków, mówiąc prawdę o SETKACH TYSIĘCY ratujących, o setkach tysięcy Polaków, który narażali życie swoich dzieci i własne, by ratować swych sąsiadów, polskich Żydów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/379362-6500-sprawiedliwych-to-mala-czesc-setek-tysiecy-polakow-ktorzy-przed-niemcami-ratowali-zydow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.