Pierwsza opowieść nosi tytuł „Komendant” i dotyczy oczywiście Marszałka Józefa Piłsudskiego. To rodzaj autorskiej opowieści o bohaterach Niepodległej. Bohaterem jest nie tylko ten, który biegnie w pierwszej linii do ataku, to nie tylko postaci znane przez wszystkich
— powiedział polski pisarz, dziennikarz, publicysta i scenarzysta Tomasz Łysiak podczas rozmowy z Maciejem Wolnym w telewizji wPolsce.pl
Odniósł się do najnowszego dodatku tygodnika „Sieci” o „Bohaterach Niepodległej”. Będzie to cykl dwunastu dodatków o ludziach, dzięki którym Polska odzyskała państwowość.
Czytaj więcej: Nowy numer tygodnika „Sieci”: Ujawniamy kulisy i fragmenty stenogramów z posiedzenia komisji Millera!
Tomasz Łysiak jest zdania, że kwestia pamięci to nasz obowiązek. „Ważne jest, by poszerzać własną świadomość” - powiedział. Zapytany przez Macieja Wolnego mówił o tym, według jakiego klucza dobiera postaci, o których pisze.
Klucz był bardzo osobisty. Nie da się w takim alfabecie umieścić wszystkiego i wszystkich. Gdyby ktoś próbował do tego podejść z punktu widzenia naukowego, to zapewne wskazałby wiele winnych postaci, których ja nie uwzględnię, bo wtedy musielibyśmy zrobić całe tomy. Zaczynam od tego, którego ukochałem, czyli od Komendanta Józefa Piłsudskiego, a opowieść zakończymy Romanem Dmowskim, wobec którego również mam ogromny szacunek, choć nie zgadzam się z wieloma jego poglądami. Jestem „piłsudczykiem”, a Dmowskiego uważam za giganta myśli
— przyznał publicysta.
Wyjaśnił też, skąd tytuł „Komendant” dla opowieści o Józefie Piłsudskim.
Wiemy, że Piłsudski miał różne pseudonimy. W okresie początkowym był komendantem dla swoich żołnierzy i tylko najbardziej zaufani mogli tak do niego mówić. Ja właśnie opisuję tę pierwszą iskrę, którą Piłsudski rzucił, ten początek. Pytanie jest takie, co powodowało, że ci młodzi chłopcy, którzy poszli za nim, uwierzyli mu. Kochali go, a miłość trudno jest wyjaśnić - to jest jednocześnie zagadka i tajemnica
— podkreślił.
Dodał, że choć Józef Piłsudski i Roman Dmowski nie lubili się, to jednak w kluczowych sprawach umieli ze sobą współpracować.
Pomimo różnic, pomimo mocnej, wzajemnej niechęci, to w decydujących momentach współpracowali ze sobą i to w obie strony. I uznaniem rządu w Warszawie, którego organizacja spoczywała w rękach Piłsudskiego i tak samo powierzeniem wszystkich spraw Dmowskiemu - dlatego Piłsudski ten cykl o bohaterach zaczyna, a Dmowski domyka
— powiedział.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/379302-tomasz-lysiak-dla-wpolscepl-jestem-pilsudczykiem-ale-dmowski-byl-gigantem-mysli-wideo