W mojej rodzinnej wsi Hnilcze (dawne województwo tarnopolskie II RP) banda ukraińska wydłubała oczy, ucięła język i genitalia osiemnastoletniemu chłopakowi. Widziałem jego zwłoki, które przywieziono do wsi. Oddaliśmy mu hołd podczas pogrzebu. Mój kuzyn został spalony żywcem przez Ukraińców. Dziadka zarąbali siekierami
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl pisarz Stanisław Srokowski, konsultant filmu „Wołyń”.
wPolityce.pl: W Toruniu na terenie należącym do ojców redemptorystów ma stanąć Pomnik Rzezi Wołyńskiej. Pomnik spotyka się z ostra krytyką. Pojawił się m. in. zarzut, że dzieło stworzone przez wybitnego rzeźbiarza Andrzeja Pityńskiego to „nekropornografia”. Co pan sądzi o tym zarzucie?
Stanisław Srokowski: Trochę znam historię tego pomnika. Miał stanąć w innych regionach kraju, m. in. w Lublinie i Jeleniej Górze. Pomnik ma być ilustracją straszliwej tragedii, ludobójstwa jakiego dokonali ukraińscy nazifaszysci na Polakach w latach 1939-1947. Pomnik budzi skrajne emocje. Nie dziwię się, ludobójstwo powinno budzić skrajne emocje.
Wiele osób krytykuje to, że na pomniku znalazło się dziecko przebite widłami. Czy Ukraińcy z OUN-UPA w ten sposób mordowali polskie dzieci?
Nie jedno, ale tysiące polskich dzieci zostało przez Ukraińców przebitych widłami, zabitych siekierami, przeciętych piłami… Sztuka jest wyrazem i odzwierciedleniem rzeczywistości, w jakiś sposób odtwarza rzeczywistość. W dramatach Szekspira, tam się nieustannie leje krew. Jeżeli rzeczywistość ma być oddana w sztuce, trzeba ją pokazać ekspresyjnie. Pomnik Rzezi Wołyńskiej spełnia wszystkie warunki, jakie powinno mieć dzieło sztuki.
To znaczy?
Jest ekspresyjny, ma silny przekaz i jest na swój sposób piękny. Jego obramowanie, wizerunek, estetyka, sprawiają wrażenie, że chce się na niego patrzeć. Dziecko na widłach jest obrazem rzeczywistości. Czy mamy je usunąć z pomnika i walczyć z prawdą?
Dzieci przebijane przez Ukraińców widłami, ludzie paleni żywcem, mordowani nawet w kościołach. Widział pan takie sceny na własne oczy?
Tak. W mojej rodzinnej wsi Hnilcze (dawne województwo tarnopolskie II RP) osiemnastoletni chłopak został zawieziony do lasu przez bandę ukraińską. Wydłubano mu oczy, ucięto język i genitalia. Widziałem jego zwłoki, które przywieziono do wsi. Oddaliśmy mu hołd podczas pogrzebu. Mój kuzyn został spalony żywcem przez Ukraińców. Dziadka zarąbali siekierami.
Stwierdził pan, że na pomniku umieszczono błędne daty ludobójstwa.
Zwróciłem na to uwagę, już kiedy planowano postawić pomnik w Jeleniej Górze. Na pomniku znajduje się data 1942-1947. Ludobójstwo na Polakach, udowodnione przez historyków, rozpoczęło się we wrześniu 1939 r., kiedy Sowiety napadły na Polskę. Pierwszą polską wioską wymordowaną w całości był Sławentyn w moim powiecie. Wiedzieliśmy o zbrodni już na drugi dzień. We wrześniu 1939 r. wymordowano kilkanaście polskich wiosek. Ogólnie jesienią 1939 r. zamordowano około 6 tysięcy Polaków. To był początek ludobójstwa, które zakończyło się w 1947 r.
Na podstawie pańskich tekstów powstał scenariusz filmu Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń”.
Miałem w powstaniu tego dzieła podwójną, a nawet potrójną rolę. Na podstawie kilku moich książek, szczególnie na kanwie „Nienawiści” Wojtek Smarzowski napisał scenariusz. Wojtek konsultował ze mną każdą scenę filmu. Dokładnie analizowałem ten film. Nie ma w nim jednego obrazu, ani dialogu, którego bym nie sprawdził i nie zaakceptował. Wojtek Smarzowski bardzo lojalnie zachowywał się wobec mnie podczas tworzenia tego dzieła.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/373776-nasz-wywiad-srokowski-pomnik-rzezi-wolynskiej-budzi-skrajne-emocje-nie-dziwie-sie-ludobojstwo-powinno-budzic-skrajne-emocje