Jak poznał pan ks. Jerzego?
Kolega poprosił mnie, żebym pojechał z nim na parafię do ks. Jerzego, bo słyszał, że ktoś go straszy i maluje mu samochód. Nie chciało mi się wierzyć, że w katolickim kraju ktoś dokucza kapłanowi. Mimo że nie miałem czasu zarezerwowałem pół godziny i podjechałem do parafii św. Stanisława Kostki. Pojawiłem się tam w 1982 r., to był chyba marzec. To było po wydarzeniach w Hucie Warszawa, kiedy ksiądz był znany z zaangażowania w sprawy w środowisku robotniczym. Ksiądz tak jakby czekał na nas, spojrzał, uśmiechnął się i zapytał w czym może pomóc. Odpowiedzieliśmy, że może my, moglibyśmy pomóc. Zaprosił nas do siebie na górę, gdzie pomogliśmy mu w przepakowaniu darów. Zostałem do późnej nocy. Pojawiłem się również następnego dnia, bywałem tam przez prawie trzy kolejne lata. Pomagaliśmy księdzu w organizacji pierwszych Mszy św. odprawianych przez niego za ojczyznę, bo wcześniej odprawiał je ks. Bogucki. Pomoc przy organizacji nabożeństw nas związała ze sobą.
Co z nauki błogosławionego kapłana jest najbardziej aktualne?
Sprawa, jak dzisiaj rozumiemy przesłanie ks. Jerzego cały czas nas zajmuje. Jest sporo różnych interpretacji i nieporozumień. Trzeba poprosić grono teologów, aby to przesłanie ułożyli i podali do wiadomości. Dla mnie ks. Jerzy był człowiekiem wolności.
Czyli kim?
Kimś, kto wzywał nas do życia w wolności. W zniewoleniu człowieka widział wielkie zagrożenie. Poświęcał temu bardzo dużo miejsca w swoich kazaniach. Nawoływał, żeby żyć bez lęku i rozumieć, czym jest godność dziecka Bożego, potrafić ją zachować i żyć bez żądzy odwetu i nienawiści. W tym, co robił w życiu i co głosił w kazaniach, odwoływał się do istoty tak rozumianej wolności. Przypominał, że tylko Ewangelia i prawda pozwoli nam być wolnymi, nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia. Dla systemu zła było to groźne memento i wydaje się, że tego bali się najbardziej. Nie podobało im się to, że ksiądz potrafił gromadzić przy kościele rzesze ludzi. Należy się koncentrować na wezwaniu ks. Jerzego do życia w wolności, które jest jego głównym wezwaniem.
Powinno się również przypominać o powtórzonym przez niego zawołaniu św. Pawła o zwalczaniu zła dobrem, które często dziś nie jest poprawne rozumiane. Bo cóż to znaczy? To, że należy poznać prawdę, poznać Ewangelię, przylgnąć do niej i powierzyć wszystko, co nas dotyczy Opatrzności Bożej i Dobremu Ojcu, który nas uchroni przed złem. Jeżeli sami zechcemy walczyć ze złem, ono okaże się silniejsze i polegniemy. Trzeba powierzyć wszystko Bogu. Wołanie o zawierzenie to jeden z kolejnych aspektów nauczania ks. Jerzego.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jak poznał pan ks. Jerzego?
Kolega poprosił mnie, żebym pojechał z nim na parafię do ks. Jerzego, bo słyszał, że ktoś go straszy i maluje mu samochód. Nie chciało mi się wierzyć, że w katolickim kraju ktoś dokucza kapłanowi. Mimo że nie miałem czasu zarezerwowałem pół godziny i podjechałem do parafii św. Stanisława Kostki. Pojawiłem się tam w 1982 r., to był chyba marzec. To było po wydarzeniach w Hucie Warszawa, kiedy ksiądz był znany z zaangażowania w sprawy w środowisku robotniczym. Ksiądz tak jakby czekał na nas, spojrzał, uśmiechnął się i zapytał w czym może pomóc. Odpowiedzieliśmy, że może my, moglibyśmy pomóc. Zaprosił nas do siebie na górę, gdzie pomogliśmy mu w przepakowaniu darów. Zostałem do późnej nocy. Pojawiłem się również następnego dnia, bywałem tam przez prawie trzy kolejne lata. Pomagaliśmy księdzu w organizacji pierwszych Mszy św. odprawianych przez niego za ojczyznę, bo wcześniej odprawiał je ks. Bogucki. Pomoc przy organizacji nabożeństw nas związała ze sobą.
Co z nauki błogosławionego kapłana jest najbardziej aktualne?
Sprawa, jak dzisiaj rozumiemy przesłanie ks. Jerzego cały czas nas zajmuje. Jest sporo różnych interpretacji i nieporozumień. Trzeba poprosić grono teologów, aby to przesłanie ułożyli i podali do wiadomości. Dla mnie ks. Jerzy był człowiekiem wolności.
Czyli kim?
Kimś, kto wzywał nas do życia w wolności. W zniewoleniu człowieka widział wielkie zagrożenie. Poświęcał temu bardzo dużo miejsca w swoich kazaniach. Nawoływał, żeby żyć bez lęku i rozumieć, czym jest godność dziecka Bożego, potrafić ją zachować i żyć bez żądzy odwetu i nienawiści. W tym, co robił w życiu i co głosił w kazaniach, odwoływał się do istoty tak rozumianej wolności. Przypominał, że tylko Ewangelia i prawda pozwoli nam być wolnymi, nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia. Dla systemu zła było to groźne memento i wydaje się, że tego bali się najbardziej. Nie podobało im się to, że ksiądz potrafił gromadzić przy kościele rzesze ludzi. Należy się koncentrować na wezwaniu ks. Jerzego do życia w wolności, które jest jego głównym wezwaniem.
Powinno się również przypominać o powtórzonym przez niego zawołaniu św. Pawła o zwalczaniu zła dobrem, które często dziś nie jest poprawne rozumiane. Bo cóż to znaczy? To, że należy poznać prawdę, poznać Ewangelię, przylgnąć do niej i powierzyć wszystko, co nas dotyczy Opatrzności Bożej i Dobremu Ojcu, który nas uchroni przed złem. Jeżeli sami zechcemy walczyć ze złem, ono okaże się silniejsze i polegniemy. Trzeba powierzyć wszystko Bogu. Wołanie o zawierzenie to jeden z kolejnych aspektów nauczania ks. Jerzego.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/363099-nasz-wywiad-adam-nowosad-swiadek-w-procesie-beatyfikacyjnym-ks-popieluszki-nalezy-sie-koncentrowac-na-jego-wezwaniu-do-zycia-w-wolnosci?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.