W „Polityce” - piórem Jana Rojewskiego – ukazał się artykuł na temat Festiwalu Niepokorni Niezłomni Wyklęci. Zadziwiające jest to, że tego typu tygodnik nagle zwrócił uwagę na to wydarzenie. I choć autorowi tekstu zdarzają się jakieś pochwały („dobrze zorganizowany”), a recenzja na pierwszy rzut oka (wyłącznie „pierwszy”) może wydawać się napisana chłodnym okiem, lecz po dalszym wczytaniu się, wyraźnie wybijają się złośliwości, a w końcu skandaliczne oskarżenia historyczno-polityczne!
Festiwal NNW na początku swojej działalność napotykał trudności. Rząd PO zlikwidował ogólnopolski program grantowy Patriotyzm Jutra, który mógłby zapewnić wsparcie festiwalowi, a projekt Muzeum Historii Polski został zdjęty z listy priorytetów oczekujących na unijne dofinansowanie. Gołębiewski wspomina użeranie się z różnymi instytucjami, choćby z Narodowym Centrum Kultury, które za poprzedniej dyrekcji kręciło nosem na dostarczanie festiwalowi kilkudziesięciu długopisów. Tymczasem rosło grono nowych, żywo zainteresowanych historią znajomych
— czytamy w tekście. Jednak myliłby się ten, kto oceniłby te słowa jako wyraz jakiegoś współczucia. Otóż nie. Dalsze słowa wyraźnie pokazują, jak dziennikarz „Polityki” chce przytknąć festiwalowi etykietę wydarzenia rozdmuchanego przez nowe władze.
W tym roku, przechadzając się po terenie festiwalu, można było spotkać braci Karnowskich, Piotra Semkę, Piotra Żaryna, Kornela Morawieckiego, a nawet ministra Piotra Glińskiego. Patronatem festiwal objął prezydent Andrzej Duda (…). Wsparcia udzielili PKO Bank Polski, PWPW, PZU, a nawet PGNiG, chcące chyba doszusować do PGE, która patriotyczne zaangażowani udowodniła w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego (…). Płynące nowymi strumieniami pieniądze pozwalają finansować festiwalowe atrakcje
— pisze kąśliwie Rojewski, który ignoruje fakt, że Festiwal NNW wspierany był przez wymienione na początku osoby i portal wPolityce.pl wtedy, gdy wydarzenie to było lekceważone przez szeroką opinię publiczną.
Prawdziwa nerwowość wybija się, gdy autor bierze na cel film „Podwójnie wyklęty”, w którym poruszono historię Romualda Rajsa „Burego”.
Nie sposób wyjaśnić, czy twórcy filmu robią z widzów idiotów (kiedy widz ma 13 lat, wciskanie mu wszystkiego jest znaczeni łatwiejsze), czy palenie prawosławnych wsi po prostu im się podoba?
— napiera z oskarżeniami Jan Rojewski.
Jednak dowód na intencje dziennikarza, który opisuje festiwal, kryją się w ostatnich akapitach, w których w wyjątkowo niegodziwych słowach próbuje rozprawić się z patriotyzmem żołnierzami NSZ i ludzi, którzy dzisiaj pielęgnują pamięć o Żołnierzach Wyklętych.
Żołnierze Wyklęci to termin szalenie pojemny. Obejmuje zarówno tych żołnierzy AK, którzy nie zamierzali łamać raz danej przysięgi wojskowej (…), jak i pospolitych bandytów, którzy znaleźli ujście dla swoich antysemickich fantazji
— pisze Rojewski w typowy dla narracji lewicowej (by nie napisać poststalinowskiej) historii.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W „Polityce” - piórem Jana Rojewskiego – ukazał się artykuł na temat Festiwalu Niepokorni Niezłomni Wyklęci. Zadziwiające jest to, że tego typu tygodnik nagle zwrócił uwagę na to wydarzenie. I choć autorowi tekstu zdarzają się jakieś pochwały („dobrze zorganizowany”), a recenzja na pierwszy rzut oka (wyłącznie „pierwszy”) może wydawać się napisana chłodnym okiem, lecz po dalszym wczytaniu się, wyraźnie wybijają się złośliwości, a w końcu skandaliczne oskarżenia historyczno-polityczne!
Festiwal NNW na początku swojej działalność napotykał trudności. Rząd PO zlikwidował ogólnopolski program grantowy Patriotyzm Jutra, który mógłby zapewnić wsparcie festiwalowi, a projekt Muzeum Historii Polski został zdjęty z listy priorytetów oczekujących na unijne dofinansowanie. Gołębiewski wspomina użeranie się z różnymi instytucjami, choćby z Narodowym Centrum Kultury, które za poprzedniej dyrekcji kręciło nosem na dostarczanie festiwalowi kilkudziesięciu długopisów. Tymczasem rosło grono nowych, żywo zainteresowanych historią znajomych
— czytamy w tekście. Jednak myliłby się ten, kto oceniłby te słowa jako wyraz jakiegoś współczucia. Otóż nie. Dalsze słowa wyraźnie pokazują, jak dziennikarz „Polityki” chce przytknąć festiwalowi etykietę wydarzenia rozdmuchanego przez nowe władze.
W tym roku, przechadzając się po terenie festiwalu, można było spotkać braci Karnowskich, Piotra Semkę, Piotra Żaryna, Kornela Morawieckiego, a nawet ministra Piotra Glińskiego. Patronatem festiwal objął prezydent Andrzej Duda (…). Wsparcia udzielili PKO Bank Polski, PWPW, PZU, a nawet PGNiG, chcące chyba doszusować do PGE, która patriotyczne zaangażowani udowodniła w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego (…). Płynące nowymi strumieniami pieniądze pozwalają finansować festiwalowe atrakcje
— pisze kąśliwie Rojewski, który ignoruje fakt, że Festiwal NNW wspierany był przez wymienione na początku osoby i portal wPolityce.pl wtedy, gdy wydarzenie to było lekceważone przez szeroką opinię publiczną.
Prawdziwa nerwowość wybija się, gdy autor bierze na cel film „Podwójnie wyklęty”, w którym poruszono historię Romualda Rajsa „Burego”.
Nie sposób wyjaśnić, czy twórcy filmu robią z widzów idiotów (kiedy widz ma 13 lat, wciskanie mu wszystkiego jest znaczeni łatwiejsze), czy palenie prawosławnych wsi po prostu im się podoba?
— napiera z oskarżeniami Jan Rojewski.
Jednak dowód na intencje dziennikarza, który opisuje festiwal, kryją się w ostatnich akapitach, w których w wyjątkowo niegodziwych słowach próbuje rozprawić się z patriotyzmem żołnierzami NSZ i ludzi, którzy dzisiaj pielęgnują pamięć o Żołnierzach Wyklętych.
Żołnierze Wyklęci to termin szalenie pojemny. Obejmuje zarówno tych żołnierzy AK, którzy nie zamierzali łamać raz danej przysięgi wojskowej (…), jak i pospolitych bandytów, którzy znaleźli ujście dla swoich antysemickich fantazji
— pisze Rojewski w typowy dla narracji lewicowej (by nie napisać poststalinowskiej) historii.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/361903-skandaliczny-tekst-o-festiwalu-nnw-polityka-wyjdzmy-z-tego-lasu-zanim-sie-kompletnie-pogubimy?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.