Gdy czytam dziś dzieło „O poprawie Rzeczypospolitej” Frycza Modrzewskiego, wójta z bliskiego mi Wolborza w piotrkowskim powiecie i dochodzę do wniosku, że musiał wójt Modrzewski jakiś kongres albo wiec polityczny sędziów widzieć, skoro przyszły mu do głowy takie przemyślenia i przestrogi:
…Nie może sprawiedliwie sądzić ani prawdziwej rady bezpiecznie albo wolnie dać, który sam sobą nie włada, będąc złym namiętnościom poddany…
…rychlej sędzia będzie między tymi sprawiedliwie sądził, między którymi ani przyjaźni, ani nieprzyjaźni żadnej nie będzie miał…
Zapewne też obserwował jakieś sądowe rozprawy, skoro zauważył:
…Jednej stronie być przychylniejszym, niźli drugiej, żadnym sposobem na sędziego nie należy…
I musiał się nasłuchać w jakimś sądzie klasycznego bełkotu prawniczego, bo napisał:
…Ten też, który straci prawo, skromniej poniesie twój wyrok, gdy wyrozumie słuszną przyczynę skazania swego…
Powyższą frazę niech koniecznie przeczytają ci, którzy dziś głoszą tezę, że ten kto w sądzie przegrywa, z definicji musi być rozżalony. Jak mu się dobrze objaśni wyrok, to skromnie go poniesie i wyrozumie słuszną przyczynę skazania swego.
Musiał też Frycz zapewne wsłuchać się w jakąś debatę o sędziowskich oświadczeniach majątkowych, bo przestrzegał:
…Niech się strzegą darów sędziowie jako jednej trucizny; i ma to być statutem obwarowane…
I zwraca się Frycz Modrzewski do sędziów z takim oto przesłaniem: :
…sędzia, siedząc na swej stolicy sądowej z powagą, jako największa być może, z świętobliwością i statecznością niech uczyni taki wyrok, żeby się się onemu najwyższemu a ze wszech najmożniejszemu Bogu podobać mógł…
Gdyby nie przepiękna staropolszczyzna myślałbym, że nie 460 lat temu Frycz Modrzewski napisał te słowa, a wczoraj.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/354498-andrzej-frycz-modrzewski-do-sedziow-polskich-460-lat-temu-a-jakby-wczoraj