Kiedy Polska się odrodziła po zaborach nikt nie miał cienia wątpliwości, że pomniki monarchów, generałów czy urzędników państw zaborczych należy usunąć. Były stawiane jako pieczęć obcej dominacji nad Polską. Ich usunięcie było kwestią racji stanu i poczucia godności narodu, który nie mógł tolerować pomników cara w obszarze zaboru rosyjskiego czy pomników Fryderyka Wielkiego bądź cesarza Wilhelma na ziemiach dawnego zaboru pruskiego. Usuwanie symboli państw zaborczych z przestrzeni publicznej II Rzeczypospolitej było naturalne, oczywiste i oczekiwane przez społeczeństwo. Taki sam mechanizm powinien być zastosowany po 1990 r., jednak z różnych względów tak nie zrobiono
— mówi Adam Siwek dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej.
wPolityce.pl: Ustawa z 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej nakłada na samorządy obowiązek m.in. zmian nazw ulic. Jakie są największe problemy i bariery przy dekomunizacji ulic i innych miejsc przestrzeni publicznej?
Adam Siwek (IPN): Wśród głównych argumentów padają stwierdzenia o uciążliwości natury formalnej i finansowej. Podkreślano, że wiąże się to z problemami i kosztami. Dlatego samorządy starają się maksymalnie obejść i uniknąć wypełniania wymogów ustawy. Te argumenty pojawiają się od lat, od kiedy pojawiał się temat dekomunizacji w przestrzeni publicznej, który miał być przeprowadzony poprzez zmianę patronów ulic. Oprócz tego dochodzi pewna niechęć wynikająca z poglądów politycznych prezentowanych przez samorządowców.
Dlaczego powinno się przeprowadzić dekomunizację przestrzeni publicznej?
Odpowiedź na pańskie pytanie wydaje się oczywiste i proste, ale z drugiej strony jest trudne, ponieważ zabieramy się do tego procesu bardzo późno. Od przemian ustrojowych upłynęło już ponad ćwierć wieku. Na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy był duży entuzjazm i akceptacja społeczna dla zmian, władze ich nie przeprowadziły. Pozbycie się z przestrzeni publicznej symboli obcego ucisku jest oczywiste i normalne, kiedy naród i państwo odzyskuje niezależność i suwerenność. Taka sytuacja była po roku 1918, kiedy Polska odzyskała niepodległość.
Jak wówczas wyglądał ten proces?
Kiedy Polska się odrodziła po zaborach nikt nie miał cienia wątpliwości, że pomniki monarchów, generałów czy urzędników państw zaborczych należy usunąć. Były stawiane jako pieczęć obcej dominacji nad Polską. Ich usunięcie było kwestią racji stanu i poczucia godności narodu, który nie mógł tolerować pomników cara w obszarze zaboru rosyjskiego czy pomników Fryderyka Wielkiego bądź cesarza Wilhelma na ziemiach dawnego zaboru pruskiego. Usuwanie symboli państw zaborczych z przestrzeni publicznej II Rzeczypospolitej było naturalne, oczywiste i oczekiwane przez społeczeństwo. Taki sam mechanizm powinien być zastosowany po 1990 r., jednak z różnych względów tak nie zrobiono. Uważano, że należy się skupić na innych kwestiach. Oczywiście reforma gospodarki, reformy społeczne i rozwój państwa był bardzo ważny, ale przecież to nie wykluczało realizowania dekomunizacji. Grzech zaniechania z początku lat dziewięćdziesiątych teraz się mści, ponieważ w III RP wyrosły już nowe pokolenia, które nie do końca potrafią zrozumieć potrzebę dekomunizacji, nie rozumieją dlaczego mają zmienić się nazwy ulic. Trzeba to im tłumaczyć i wyjaśniać.
W ramach walki z pamiątkami po zaborach rozebrano w latach 1924-1926 w Warszawie sobór prawosławny, który stał na Placu Saskim.
Największa w stolicy Polski świątynia miała być koronnym dowodem wiecznego władania carów nad Warszawą. Był to obiekt sakralny, ale cerkiew prawosławna od zawsze była w służbie Moskwy, która wykorzystywała wiarę do prowadzenia polityki. Obiekt sakralny został zburzony i nikt nie uważał, że to barbarzyńskie niszczenie świątyni.
Rozbiórka soboru została poprzedzona szerokimi konsultacjami społecznymi.
Przeprowadzono je wśród znawców architektury i naukowców i dopiero na tej podstawie podjęto decyzję o rozbiórce.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
CZYTAJ WIĘCEJ: Patroni naszych ulic. Dekomunizacja w Warszawie i okolicach – spotkanie dyskusyjne – Warszawa, 21 sierpnia 2017 r.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/353940-nasz-wywiad-siwek-ipn-o-dekomunizacji-ulic-pozbycie-sie-z-przestrzeni-publicznej-symboli-obcego-ucisku-jest-oczywiste-i-normalne