Łącznie czytelnicy portalu Archiwum Akt Nowych mogą zapoznać się z 46 cyfrowymi kopiami dokumentów.
W okresie wojny - jak tłumaczyli na prośbę PAP pracownicy Archiwum Akt Nowych - wymianę korespondencji pomiędzy żołnierzami i ludnością cywilną zapewniała poczta polowa.
Ta wyjątkowa poczta rządziła się specjalnymi prawami, od żołnierzy nie pobierano bowiem opłat, a listy mogły być pisane w dowolnej formie. Nie zawsze były przecież warunki, by zdobyć papier, nie wspominając już o kopercie. Wiązało się to też z jawnością treści przesyłek, która podlegała cenzurze. Poczta polowa posiadała swoje pieczęci, w których funkcjonowały kody jednostek wojskowych umożliwiające organizacje zamiast adresu
— dodali.
Lech Dymecki swoje listy kierował do rodziny siostry ojca - cioci Tekli Iwanowskiej w Kaliszu, a ona przez Prusy Wschodnie przesyłała je do rodziców żołnierza.
Młody mężczyzna w prosty sposób opisuje swoje spostrzeżenia i odczucia z udziału w walkach, które są świadectwem odwagi, ogromnego patriotyzmu i bezgranicznego oddania słuszności sprawy
— ocenili historycy z Archiwum Akt Nowych.
W ogóle czuję się nieźle, ducha nie tracę, tak jak inni koledzy, którzy mają już ochotę wracać do domu, a gdyby się udało to +zwialiby po prostu+ (…) zresztą wiem, że nie na zabawkę zapisałem się do wojska, ale żeby ojczyźnie służyć jak to przyrzekałem w kościele. Śpi się doskonale choć na deskach na kocu (…), za poduszkę służy plecak
— pisał polski żołnierz w lipcu 1920 r.
W korespondencji Dymeckiego nie brakuje opinii na temat współtowarzyszy walk czy wzmianek o sytuacji, jaka panowała w mijanych przez armię miejscowościach, w tym także o nastrojach społeczeństwa. Czytelnicy mogą również odnaleźć szczegóły przebiegu walk i wydarzeń na froncie, zapisane w krótkiej formie na kartce pocztowej lub w postaci długiego opisu.
Wbrew nadziejom poszliśmy nie na Lwów, ale na Grodno, które teraz zdobywamy. Telefoniści przejęli od bolszewików wiadomość, że nie mają oni amunicji. Dziś był u nas Naczelnik Państwa z gen. Rydzem Śmigłym
— pisał z frontu Dymecki.
Opublikowane na stronie www.aan.gov.pl listy Dymeckiego zawierają także wiele informacji o tym, jak wyglądał los polskich żołnierzy na froncie. Bardzo szczegółowo opisane są warunki, w jakich przyszło im przebywać.
Z aprowizacją też nie jest tak źle. Dostajemy na dzień po ćwierć bochenka dobrego chleba, rano i wieczorem kawa czarna, ale trochę słodzona, całkiem znośna. Na obiad zupa, grochówka lub krupnik, następnie kluski lub śledzie. Dziś oprócz grochówki i śledzia dostaliśmy (porcja aż za duża, nie mogłem zjeść) po 2 jaja na twardo
— napisał bohater ekspozycji.
Takie osobiste relacje są dla historyków szczególnie cenne, a dla amatorów historii na pewno niezwykle ciekawe. Ukazują one bowiem zagadnienie wojny bolszewickiej z innego, bardziej jednostkowego kontekstu i uzupełniają niepełny i niekiedy suchy przekaz podręcznikowy
— dodali archiwiści.
Bitwa Warszawska rozegrała się na przedpolach Warszawy 13-15 sierpnia 1920 r.; była to decydująca batalia wojny polsko-bolszewickiej. Określana „cudem nad Wisłą” i uznawana za 18. przełomową bitwę w historii świata zadecydowała o niepodległości Polski i uratowała Europę przed bolszewizmem.
Norbert Nowotnik (PAP)/ems
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Łącznie czytelnicy portalu Archiwum Akt Nowych mogą zapoznać się z 46 cyfrowymi kopiami dokumentów.
W okresie wojny - jak tłumaczyli na prośbę PAP pracownicy Archiwum Akt Nowych - wymianę korespondencji pomiędzy żołnierzami i ludnością cywilną zapewniała poczta polowa.
Ta wyjątkowa poczta rządziła się specjalnymi prawami, od żołnierzy nie pobierano bowiem opłat, a listy mogły być pisane w dowolnej formie. Nie zawsze były przecież warunki, by zdobyć papier, nie wspominając już o kopercie. Wiązało się to też z jawnością treści przesyłek, która podlegała cenzurze. Poczta polowa posiadała swoje pieczęci, w których funkcjonowały kody jednostek wojskowych umożliwiające organizacje zamiast adresu
— dodali.
Lech Dymecki swoje listy kierował do rodziny siostry ojca - cioci Tekli Iwanowskiej w Kaliszu, a ona przez Prusy Wschodnie przesyłała je do rodziców żołnierza.
Młody mężczyzna w prosty sposób opisuje swoje spostrzeżenia i odczucia z udziału w walkach, które są świadectwem odwagi, ogromnego patriotyzmu i bezgranicznego oddania słuszności sprawy
— ocenili historycy z Archiwum Akt Nowych.
W ogóle czuję się nieźle, ducha nie tracę, tak jak inni koledzy, którzy mają już ochotę wracać do domu, a gdyby się udało to +zwialiby po prostu+ (…) zresztą wiem, że nie na zabawkę zapisałem się do wojska, ale żeby ojczyźnie służyć jak to przyrzekałem w kościele. Śpi się doskonale choć na deskach na kocu (…), za poduszkę służy plecak
— pisał polski żołnierz w lipcu 1920 r.
W korespondencji Dymeckiego nie brakuje opinii na temat współtowarzyszy walk czy wzmianek o sytuacji, jaka panowała w mijanych przez armię miejscowościach, w tym także o nastrojach społeczeństwa. Czytelnicy mogą również odnaleźć szczegóły przebiegu walk i wydarzeń na froncie, zapisane w krótkiej formie na kartce pocztowej lub w postaci długiego opisu.
Wbrew nadziejom poszliśmy nie na Lwów, ale na Grodno, które teraz zdobywamy. Telefoniści przejęli od bolszewików wiadomość, że nie mają oni amunicji. Dziś był u nas Naczelnik Państwa z gen. Rydzem Śmigłym
— pisał z frontu Dymecki.
Opublikowane na stronie www.aan.gov.pl listy Dymeckiego zawierają także wiele informacji o tym, jak wyglądał los polskich żołnierzy na froncie. Bardzo szczegółowo opisane są warunki, w jakich przyszło im przebywać.
Z aprowizacją też nie jest tak źle. Dostajemy na dzień po ćwierć bochenka dobrego chleba, rano i wieczorem kawa czarna, ale trochę słodzona, całkiem znośna. Na obiad zupa, grochówka lub krupnik, następnie kluski lub śledzie. Dziś oprócz grochówki i śledzia dostaliśmy (porcja aż za duża, nie mogłem zjeść) po 2 jaja na twardo
— napisał bohater ekspozycji.
Takie osobiste relacje są dla historyków szczególnie cenne, a dla amatorów historii na pewno niezwykle ciekawe. Ukazują one bowiem zagadnienie wojny bolszewickiej z innego, bardziej jednostkowego kontekstu i uzupełniają niepełny i niekiedy suchy przekaz podręcznikowy
— dodali archiwiści.
Bitwa Warszawska rozegrała się na przedpolach Warszawy 13-15 sierpnia 1920 r.; była to decydująca batalia wojny polsko-bolszewickiej. Określana „cudem nad Wisłą” i uznawana za 18. przełomową bitwę w historii świata zadecydowała o niepodległości Polski i uratowała Europę przed bolszewizmem.
Norbert Nowotnik (PAP)/ems
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/353049-wbrew-nadziejom-poszlismy-nie-na-lwow-ale-na-grodno-ktore-teraz-zdobywamy-aan-udostepnilo-listy-z-frontu-walki-z-bolszewikami?strona=2