Zanim Niemcy zaczną nas uczyć praworządności i kultury politycznej oraz obcinać nam wraz z Fransem Timmermansem unijne dotacje, najpierw niech się rozliczą z Polską i zapłacą reperacje wojenne.
Czas na elementarną sprawiedliwość dziejową, za gehennę Polaków, gigantyczne straty i zniszczenia z czasów II wojny światowej i to bez względu na to, ile niemieckich nagród przyjmie jeszcze były premier Donald Tusk i ile niemieckich pieniędzy otrzymają fundacje działające w Polsce, które chcą obalić legalny, polski rząd na ulicy. Możemy żądać odszkodowań od Niemiec za II wojnę światową. Sprawiedliwość dziejową Niemcy rozumieją tylko wówczas, gdy muszą zapłacić, a muszą wreszcie zapłacić za koszmarne zbrodnie wojenne i niewyobrażalne straty i zniszczenia, bez względu na to czy były MSZ, przewodniczący PO Grzegorz Schetyna uzna tego typu działania za „absurdalną agresję wobec Niemiec”. Straty te można oceniać, tylko w przypadku zbrodni i zniszczeń stolicy Polski - Warszawie na ponad 50 mld zł. Straty całego polskiego państwa, narodu i gospodarki, z powodu niemieckich zbrodni wyceniane są przez Grzegorza Kostrzewę-Zorbasa i jego współpracowników na ok.845 mld dolarów, czyli blisko 3 bln zł, ale są też wyceny mówiące nawet o kilkunastu bilionach złotych.
Obecny rząd w Namibii żąda „tylko” 30 mld euro odszkodowania za ludobójstwo 85 tysięcy osób pochodzących z miejscowych ludów Herero i Nama z czasów niemieckiego, kolonialnego panowania w latach 1904-1908. Niemcy proponują zaledwie fundusz 100 mln euro, nic więc dziwnego, że rząd Namibii szykuje przeciw Niemcom wniosek do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Być może też Grecja, członek Unii Europejskiej jest tak poniewierana i dociskana przez Niemców i Komisję Europejską, bo żąda od Niemców odszkodowań za straty wojenne z lat 1941-1945 kwoty 320 mld dol. Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań wojennych od Niemiec i nigdy nie zostało to oficjalnie zarejestrowane, tym bardziej, że w 1953 roku Polska była pod okupacją wojsk rosyjskich. Niewykluczone, że niezwykle skomasowana agresja przeciwko nowemu, polskiemu rządowi i PiS i chęć obalenia go jak najszybciej, przy pomocy „ulicy i zagranicy” oraz działań polityków, pieniędzy i mediów niemieckich, w tym publicznej telewizji ZDF czy „Deutsche Welle” oraz niektórych komisarzy i eurobiurokratów unijnych, wynika właśnie z tego, iż Niemcy zdają sobie sprawę, że nowy, polski rząd i PiS o takie odszkodowania i reperacje należne Polsce, wcześniej czy później wystąpią.
Być może stąd są tak wściekłe, wojownicze i nieuczciwe ataki na Polskę ważnego, niemieckiego polityka szefa SPD Martina Schultza, tak ochoczo wspierane nad Wisłą przez Nowoczesną Targowicę. Być może o tym również radziła i martwiła się nie tak dawno totalna opozycja na spotkaniu w niemieckiej ambasadzie. Być może stąd nawoływania niemieckich polityków do ukarania Polski i napiętnowania na arenie międzynarodowej, bo Polacy chcą tego, co im się słusznie należy - wielosetmiliardowych odszkodowań za wojenną hekatombę. Dobrze, że dziś kibice polskiego, piłkarskiego klubu Legia Warszawa tak skutecznie realizują polską politykę historyczną, trzeba równie skutecznie realizować politykę odszkodowań wojennych wobec Niemiec, które swą butą i arogancją, znów chcą uczyć europejskie narody kultury politycznej, praworządności i dyscypliny. Już czas na dziejową sprawiedliwość, czas na wyrównanie rachunków z Niemcami, zaś Donalda Tuska oddamy Niemcom za darmo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/352035-niemcy-musza-zaplacic-za-koszmarne-zniszczenia-wojenne-straty-te-mozna-ocenic-tylko-w-warszawie-na-ponad-50-mld-zl