Oddajemy w ręce Czytelników uczestniczących w „SIECI PRZYJACIÓŁ” wydanie „w Sieci Extra” poświęcone dacie 22 czerwca 1812 roku. W dniu tym ponad pół miliona żołnierzy z całej Europy pod wodzą cesarza Francuzów Napoleona I przekroczyło granicę ówczesne Rosji. W końcu doszło do śmiertelnego zwarcia dwóch potęg, które miało zaważyć na przyszłości Kontynentu i Polski. Wystawiliśmy na wyprawę drugi co do wielkości kontyngent sił zbrojnych po Francuzach i jak napisał angielski historyk oraz znawca epoki napoleońskiej Philip J. Haythornthwaite „nikt nie szedł na tę wojnę z taką ochotą jak oni”.
Były to wydarzenia ważne, o historycznym znaczeniu, dla Polaków. Nic dziwnego, że w 100-lecie tego wydarzenia, polska prasa, choć funkcjonująca pod zaborami, poświęciła tej rocznicy piękne dodatki, albumy. Reprodukujemy je w naszym dodatku.
Do tego starcia Polacy przygotowywali się od momentu klęski Insurekcji Kościuszkowskiej i ogłoszenia decyzji o III rozbiorze Polski z 1795 roku. Z liczącej setki oficerów emigracji gen. Jan Henryk Dąbrowski utworzył przy boku ówczesnego generała Napoleona Bonaparte Legiony Polskie. Walczyły przez następne lata z wojskami dwóch zaborców: Austrii i idącej z pomocą armii rosyjskiej pod dowództwem kata warszawskiej Pragi Aleksandra Suworowa.
Choć pokój zawarty w Lunéville 1801 roku zakończył wojnę Republiki Francuskiej ze Świętym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego nie rozwiązując „sprawy polskiej”, to koncepcja trwania przy boku Francji pozostała. Legiony z braku przeciwnika przerzucono na dalekie Haiti, a ci co zostali przeszli do formacji francuskich. Kolejna okazja pojawiła się 5 lat później, kiedy wojska już cesarza Napoleona w pogoni za rozbitą armią pruską wkroczyły na tereny Polski.
Wkrótce kopyta wierzchowców jego elitarnej formacji, która często jechała w straży przedniej dowodzonej przez marsz. Joachima Murata - Strzelców Konnych Gwardii zadudniły na ulicach Warszawy. U boku Francuzów w kraju znaleźli się wszyscy wyżsi oficerowie z byłych Legionów z gen. Janem Henrykiem Dąbrowskim na czele oraz ci, którzy jak gen. Józef Zajączek, walczyli w armii Republiki, a potem Cesarstwa.
Na miejscu czekali już na nich przedstawiciele polskich elit, którzy dostrzegali światło niepodległości w sojuszu z Francją. Wśród nich przedstawiciele głównych rodów arystokratycznych: ks. Józef Poniatowski, czy Wincenty Krasiński. Choć między nimi często panowało atmosfera niezgody i walki o wpływy, to łączyła ich wspólna idea – pokonanie Rosji. Prusy po klęsce 1806 roku przestały odgrywać rolę w Europie, Austria wymagała jeszcze jednego ciosu, by ostatecznie uznać prymat polityki francuskiej (zadał go Napoleon 3 lata później w krwawej bitwie pod Wagram) i praktycznie ze wszystkich zaborców na placu boju pozostał tylko jeden – Rosja.
Niebawem błyskawicznie, ale z wielkim poświęceniem dla gospodarki kraju, odbudowujący polski kontyngent zbrojny bierze czynny udział w kampanii 1807 roku zakończonej spektakularną klęską cara Aleksandra I na polach Frydlandu. Pokój, zawarty w następstwie tej bitwy w Tylży, zagwarantował powstanie Księstwa Warszawskiego. Pierwszy krok w kierunku realizacji idei odbudowy państwowości polskiej został uczyniony.
Tzw. „Pierwsza Wojna Polska” zakończyła się sukcesem. Zgodnie z postanowieniami Konstytucji 3 Maja monarchą Księstwa na zasadzie unii personalnej z Saksonią został król Fryderyk August I Wettyn (lubiany przez Polaków i nazwany „Sprawiedliwym”), wnuk króla Augusta III Sasa. Dowódcą naczelnym sił zbrojnych Księstwa został książę Józef. Krótko po jego nominacji do Księstwa wkroczyły wojska austriackie. Nikt w tamtych czasach nie nadawał się lepiej na Wodza Polaków jak Poniatowski. Pełen fantazji, do szaleństwa odważny w boju, człowiek honoru, dla którego wierność zasadom była drogowskazem życia. Współpracując ściśle z gen. Dąbrowskim wprowadził w życie plan zatrzymania Austriaków na linii Wisły i zaatakowania ich tyłów (linii komunikacyjnych) w Galicji. Po zwycięskiej kampanii powiększył terytorium Księstwa o jedną trzecią pośrednio pomagając Napoleonowi odnieść zwycięstwo pod Wagram.
Przez następne 3 lata Księstwo przeobraziło się w jedną wielką bazę wojskową przygotowując się do nieuchronnego zdaniem polskich dowódców ataku na Rosję. Wielką pracę wykonał inspektor generalny piechoty, awansowany na generała brygady i naczelnika sztabu głównego wojsk Księstwa Warszawskiego Stanisław Fiszer. W ciągu dwóch lat postawił armię Księstwa, a zwłaszcza artylerię, na nogi. Ale polski kontyngent u boku Napoleona nie ograniczał się tylko do sił skupionych na terenach polskich. By przed godziną próby nie demobilizować pułków, które walczyły obok wojsk napoeleońskich we Włoszech, Austrii, a najwięcej w Hiszpanii władze Księstwa zgodziły się, by przeszły na żołd Francji i podlegały rozkazom wyższych dowódców Wielkiej Armii.
Dzięki temu ulżono skąpemu budżetowi nowoutworzonego państwa, a żołnierze zdobywali doświadczenie potrzebne na czas Wielkiej Wojny. Warunkiem pozostawienia pododdziałów Wojska Polskiego w czasowej dyspozycji Francuzów było natychmiastowe wysłanie ich na przyszły Front Wschodni. Utworzenie siły zbrojnej sięgającej ponad 100 tysięcy żołnierzy było wręcz niewyobrażalnym wysiłkiem ze strony rządu i ludności Księstwa Warszawskiego podporządkowanym tylko jednemu celowi – pokonaniu Rosji.
Jednak nie wszyscy Polacy opowiedzieli się za sojuszem z Napoleonem. Książę Adam Czartoryski walczył jako ochotnik w 1792 armii litewskiej i brał udział w wojnie polsko-rosyjskiej. Wcześniej był dowódcą szwadronu w 4. Pułku Koronnym Przedniej Straży i Kawalerem Krzyża Orderu Virtuti Militari. Został przyjacielem nowego cara Aleksandra I oraz jego ministrem spraw zagranicznych. Według koncepcji Czartoryskiego opartej na założeniu jedności słowiańskiego pochodzenia Polaków i Rosjan, zakładano odrodzenie państwa polskiego, jako jednego z członów federacji narodów słowiańskich pod przewodnictwem Petersburga.
Plan ten podobnie jak inne inicjatywy dyplomatyczne nie spotkały się ze zrozumieniem księcia Józefa i jego ludzi. Zdawali sobie sprawę z tymczasowości piastowania funkcji szefa MSZ Rosji przez księcia, uzależnionej od widzimisię jednego z carów. Po wkroczeniu do Rosji w 1812 ks. Adam zrezygnował z zajmowanych stanowisk państwowych i wyjechał za granicę. Natomiast Polacy grali va banque o całkowitą niepodległość i odrodzenie Królestwa Polskiego w granicach sprzed I rozbioru. W sukurs szła koncepcja nowej konstrukcji Europy byłego szefa resortu spraw zagranicznych Napoleona Charles’a-Maurice’a de Talleyrand’a.
Dotychczasowy ład europejski opierał się na północy i na wschodzie o Królestwo Prus. Od południa podbrzusze kontynentu chroniło imperium Habsburgów, a od zachodu – Francja. Teraz po odrodzeniu Królestwa Polskiego to one przejąć miało rolę Prus, a niepodległe, sprzymierzone z Francją Włochy wyręczały częściowo Austrię od zagrożeń z Południa. Napoleon na razie nie akceptował tej koncepcji, ale po wygranej z Rosją nie miałby innego wyjścia. Rozumieli to przywódcy Polaków i uruchomili potężny lobbing na każdym polu w najbliższych kręgach Cesarza Napoleona. Pierwszy krok należał do Marii Walewskiej ponętnej oblubienicy Napoleona.
W kwietniu 1811 z kolei sam ks. Poniatowski udał się na cztery miesiące do Paryża – oficjalnym powodem były uroczystości chrztu syna Napoleona. Często spotykał się z władcą Europy agitując go do skierowania polskiego kontyngentu na Ukrainę. W wolnych chwilach spotykał się z piękną Pauliną Borghese, ulubioną siostrą cesarza znaną ze skłonności do romansów. Syn dowódcy szwoleżerów gwardii Napoleona gen. Wincentego Krasińskiego przyszły wielki polski poeta Zygmunt, już zaraz po urodzeniu razem wychowywał się z pierworodnym Napoleona. W Księstwie rozbudowano potężną sieć wywiadowczą na terenach przygranicznych z Rosją, a wyniki jej działań trafiały od razu do sztabu i samego Napoleona.
Aż w końcu nocą 22 czerwca 1812 roku ubrany dla zmylenia przeciwnika w czworokątną czapkę polskiego ułana cesarz Francuzów udał się na bliski rekonesans, wyznaczając miejsce do budowy pontonowego mostu przez Niemen. Półmilionowa Wielka Armia wraz ze stutysięcznym kontyngentem polskim wkroczyła na teren cesarstwa Romanowów. Rozpoczęła się nazwana oficjalnie przez Francuzów „Druga Wojna Polska”, którą Rosjanie ochrzcili mianem „Wojny Ojczyźnianej”. Warto przypomnieć słowa Napoleona I wypowiedziane w przededniu ataku:
Jestem tu, aby raz na zawsze skończyć z tym barbarzyńskim kolosem Północy. Szpada została już dobyta. Trzeba ich zapędzić jak najdalej w ich lody, aby przez najbliższe 25 lat nie byli w stanie mieszać się w sprawy cywilizowanej Europy. Nawet za czasów Katarzyny Rosjanie prawie nie odgrywali żadnej roli w życiu politycznym Europy. Z cywilizacją zetknęli się dopiero przez rozbiór Polski. Nadszedł więc teraz czas, aby Polacy pokazali im, gdzie ich miejsce…
Bezpowrotnie minęły czasy, kiedy Katarzyna dzieliła Polskę, chwiejny Ludwik XV drżał ze strachu w Wersalu, a caryca zachowywała się tak, że wychwalały ją wszystkie paryskie plotkary. Po spotkaniu w Erfurcie Aleksander zrobił się zbyt zarozumiały, a już zdobycie Finlandii zupełnie przewróciło mu w głowie. Jeżeli potrzebne mu są zwycięstwa, to niech się wyprawi na Persów, ale nie miesza się w sprawy Europy. Cywilizacja odrzuca tych dzikusów z Północy. Europa obejdzie się bez nich.
Z polecenia cesarza Sejm Księstwa Warszawskiego 28 czerwca 1812 roku zawiązał Konfederację Generalną Królestwa Polskiego, która ogłosiła wskrzeszenie Polski i przyłączenie do niej prowincji zabranych. 14 lipca oficjalnie przystąpiła do niej Litwa.
Te właśnie wydarzenia przybliża najnowsze, kilkudziesięciostronicowe, bogate ilustrowane, wydanie „w Sieci Extra”.
Zapraszamy do lektury tego wyjątkowego dodatku. Wydanie dostępne dla uczestników „SIECI PRZYJACIÓŁ”. Jej uczestnicy mają, za niewielką opłatą, dostęp także do elektronicznych wydań tygodnika „w Sieci” i miesięcznika „w Sieci Historii” oraz innych korzyści.
Andrzej Rafał Potocki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/342362-wyjatkowe-napoleonskie-wydanie-w-sieci-extra-dla-uczestnikow-sieci-przyjaciol-przylacz-sie