Inicjatorzy SKS żądali: wyjaśnienia okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa i ukarania winnych tej zbrodni, ujawnienia i ukarania sprawców profanacji żałoby, a w sformułowanej dwa dni później deklaracji ideowej podkreślali, że SKS jest „akcją wszystkich ludzi dobrej woli ze środowiska akademickiego, którzy gotowi są zadeklarować swą pomoc dla osób dotkniętych represjami ze strony władz za odwagę manifestowania własnych, niezależnych przekonań”.
Bronisław Wildstein podkreśla, że to SKS przypomniał słowo „solidarność”:
Myśmy pierwsi wprowadzili do powszechnego, publicznego obiegu słowo „solidarność”.
Studencki Komitet Solidarności rozsadzał system
— mówi Wildstein.
Chodziło o to, żeby przeciwstawić się atomizacji społeczeństwa. Komunistyczny system totalitarny polegał na tym, że się atomizowało społeczeństwo, sprowadzało do rzędu takich samotnych jednostek naprzeciw takiego totalitarnego molocha państwa. Myśmy wzywali, by środowiska same zaczęły się organizować, by odbudować tę naszą więź, tę solidarność
— wyjaśnia.
Byliśmy przede wszystkim ośrodkiem opozycji
— mówi Wildstein.
Realizowaliśmy nasze postulaty, po 1980 r. wielu działało w ramach NZS
— dodaje.
Za grupą studentów z Krakowa poszli studiujący w innych miastach. Do scalenia niezależnych organizacji doszło w październiku 1980 r., gdy przyjęto jednolitą nazwę - Niezależne Zrzeszenie Studentów - oraz wybrano tymczasowe władze - Ogólnopolski Komitet Założycielski. Jednak dopiero po strajku studenckim w Łodzi, na początku 1981 r., władze PRL zgodziły się na rejestrację NZS.
Wildstein podkreśla, że SKS był drugim, po KOR, jawnym ośrodkiem opozycji, był do 1980 r. najważniejszym i pierwszym studenckim ruchem opozycyjnym w bloku wschodnim.
Okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa do dziś pozostają niewyjaśnione. Od 2008 r. piąte śledztwo w tej sprawie prowadzi IPN.
Według Wildsteina dochodzenie raczej nie zakończy się w tym roku.
Nie jestem pewny czy dowiemy czegoś więcej o sprawie, a wiemy już bardzo dużo, wiemy właściwie kto go zabił - zabiła go bezpieka
— mówi.
Być może za jakiś czas śledztwo znowu zostanie umorzone z powodu niewykrycia sprawców, co oczywiście niczego nie zmienia, bo zabójstwa bywają umarzane z powodu niemożności wykrycia sprawców
— dodaje.
Wildstein przypomina, że jako szef Radia Kraków na początku lat 90. zlecił realizację słuchowiska o Pyjasie. Dziennikarki, pracujące nad materiałem, nagrały szefa Zakładu Medycyny Sądowej prof. Zdzisława Marka, który w czasach PRL podtrzymywał wersję o upadku Pyjasa ze schodów. Marek odmówił wywiadu, ale nie wiedząc że jest nagrywany, trzykrotnie powtórzył:
to jasne, że Pyjasowi ktoś dał w mordę.
ems/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Inicjatorzy SKS żądali: wyjaśnienia okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa i ukarania winnych tej zbrodni, ujawnienia i ukarania sprawców profanacji żałoby, a w sformułowanej dwa dni później deklaracji ideowej podkreślali, że SKS jest „akcją wszystkich ludzi dobrej woli ze środowiska akademickiego, którzy gotowi są zadeklarować swą pomoc dla osób dotkniętych represjami ze strony władz za odwagę manifestowania własnych, niezależnych przekonań”.
Bronisław Wildstein podkreśla, że to SKS przypomniał słowo „solidarność”:
Myśmy pierwsi wprowadzili do powszechnego, publicznego obiegu słowo „solidarność”.
Studencki Komitet Solidarności rozsadzał system
— mówi Wildstein.
Chodziło o to, żeby przeciwstawić się atomizacji społeczeństwa. Komunistyczny system totalitarny polegał na tym, że się atomizowało społeczeństwo, sprowadzało do rzędu takich samotnych jednostek naprzeciw takiego totalitarnego molocha państwa. Myśmy wzywali, by środowiska same zaczęły się organizować, by odbudować tę naszą więź, tę solidarność
— wyjaśnia.
Byliśmy przede wszystkim ośrodkiem opozycji
— mówi Wildstein.
Realizowaliśmy nasze postulaty, po 1980 r. wielu działało w ramach NZS
— dodaje.
Za grupą studentów z Krakowa poszli studiujący w innych miastach. Do scalenia niezależnych organizacji doszło w październiku 1980 r., gdy przyjęto jednolitą nazwę - Niezależne Zrzeszenie Studentów - oraz wybrano tymczasowe władze - Ogólnopolski Komitet Założycielski. Jednak dopiero po strajku studenckim w Łodzi, na początku 1981 r., władze PRL zgodziły się na rejestrację NZS.
Wildstein podkreśla, że SKS był drugim, po KOR, jawnym ośrodkiem opozycji, był do 1980 r. najważniejszym i pierwszym studenckim ruchem opozycyjnym w bloku wschodnim.
Okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa do dziś pozostają niewyjaśnione. Od 2008 r. piąte śledztwo w tej sprawie prowadzi IPN.
Według Wildsteina dochodzenie raczej nie zakończy się w tym roku.
Nie jestem pewny czy dowiemy czegoś więcej o sprawie, a wiemy już bardzo dużo, wiemy właściwie kto go zabił - zabiła go bezpieka
— mówi.
Być może za jakiś czas śledztwo znowu zostanie umorzone z powodu niewykrycia sprawców, co oczywiście niczego nie zmienia, bo zabójstwa bywają umarzane z powodu niemożności wykrycia sprawców
— dodaje.
Wildstein przypomina, że jako szef Radia Kraków na początku lat 90. zlecił realizację słuchowiska o Pyjasie. Dziennikarki, pracujące nad materiałem, nagrały szefa Zakładu Medycyny Sądowej prof. Zdzisława Marka, który w czasach PRL podtrzymywał wersję o upadku Pyjasa ze schodów. Marek odmówił wywiadu, ale nie wiedząc że jest nagrywany, trzykrotnie powtórzył:
to jasne, że Pyjasowi ktoś dał w mordę.
ems/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/339565-wildstein-w-rocznice-powolania-sks-pierwsi-wprowadzilismy-do-publicznego-obiegu-slowo-solidarnosc?strona=2