Czy istnieje gotowość i dojrzałość społeczna na przyjmowanie tego typu treści na takim poziomie?
Środowisko zajmujące się przywracaniem pamięci o ŻW jest duże i często wydaje się nam że tym tematem wszyscy żyją. Często można też usłyszeć, że jest przesyt tematu. Nic bardziej mylnego. Mimo, że z każdym rokiem jest lepiej i lepiej, to ciągle pytania w stylu: „Czy ‘Inka’ to dziewczyna, co reklamuje kawę Inkę?” są obecne naszym społeczeństwie.
Słupki oglądalności ważnych programów, filmów, koncertów dotyczących Żołnierzy Wyklętych w mediach są nadal porażająco niskie. Sukces odnoszą głównie produkcje które o wydarzeniach opowiadają nie wprost, tam gdzie są emocje, ciekawe osobiste historie. Tam gdzie jest film a nie publicystyka. Warto o tym pamiętać biorąc się za ważny temat.
W lokalnych środowiskach, szczególnie tych gminnych ta historia jest zakłamana. Te środowiska są pod mocnym wpływem propagandy z lat 60.,70., i 80. poprzedniego wieku. Filmowcy czy animatorzy różnych wydarzeń kulturalnych muszą z dużą odpowiedzialnością brać się za te tematy. Trzeba szukać najróżniejszych technik, pomysłów aby przemówić do świadomości tych młodych, nieskażonych ludzi propagandą peerelowską.
Potrzeba nam odpowiedzialnego spojrzenia na sprawę Żołnierzy Wyklętych?
W Polsce środowiska konserwatywne przez ostatnie lata wypracowały sobie bardzo silne struktury obywatelskie. Staliśmy się dużą wspólnotą budowaną na fundamentach tej pierwszej Solidarności. Potrafimy z niczego zrobić piękne rzeczy, potrafimy bez pieniędzy robić filmy, koncerty, marsze. Jednak takie pospolite ruszenie nie będzie trwało wiecznie i trzeba te nasze działania na wszelkich etapach profesjonalizować, aby podnosić ciągle poprzeczkę.
Jeśli zadowolimy się naszym zaangażowaniem, czystością intencji, a odpuścimy tę artystyczną stronę, to temat Żołnierzy Wyklętych może szybko stać się ważnym hasłem dla wąskiej części Polaków. Trzeba walczyć o tych nie przekonanych i właśnie temu służą nasze retrospektywy zarówno w Łochowie, Ciechanowie czy Wrocławiu, Poznaniu i innych miejscach w Polsce.
Rozmawiał Martyn Woźniak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy istnieje gotowość i dojrzałość społeczna na przyjmowanie tego typu treści na takim poziomie?
Środowisko zajmujące się przywracaniem pamięci o ŻW jest duże i często wydaje się nam że tym tematem wszyscy żyją. Często można też usłyszeć, że jest przesyt tematu. Nic bardziej mylnego. Mimo, że z każdym rokiem jest lepiej i lepiej, to ciągle pytania w stylu: „Czy ‘Inka’ to dziewczyna, co reklamuje kawę Inkę?” są obecne naszym społeczeństwie.
Słupki oglądalności ważnych programów, filmów, koncertów dotyczących Żołnierzy Wyklętych w mediach są nadal porażająco niskie. Sukces odnoszą głównie produkcje które o wydarzeniach opowiadają nie wprost, tam gdzie są emocje, ciekawe osobiste historie. Tam gdzie jest film a nie publicystyka. Warto o tym pamiętać biorąc się za ważny temat.
W lokalnych środowiskach, szczególnie tych gminnych ta historia jest zakłamana. Te środowiska są pod mocnym wpływem propagandy z lat 60.,70., i 80. poprzedniego wieku. Filmowcy czy animatorzy różnych wydarzeń kulturalnych muszą z dużą odpowiedzialnością brać się za te tematy. Trzeba szukać najróżniejszych technik, pomysłów aby przemówić do świadomości tych młodych, nieskażonych ludzi propagandą peerelowską.
Potrzeba nam odpowiedzialnego spojrzenia na sprawę Żołnierzy Wyklętych?
W Polsce środowiska konserwatywne przez ostatnie lata wypracowały sobie bardzo silne struktury obywatelskie. Staliśmy się dużą wspólnotą budowaną na fundamentach tej pierwszej Solidarności. Potrafimy z niczego zrobić piękne rzeczy, potrafimy bez pieniędzy robić filmy, koncerty, marsze. Jednak takie pospolite ruszenie nie będzie trwało wiecznie i trzeba te nasze działania na wszelkich etapach profesjonalizować, aby podnosić ciągle poprzeczkę.
Jeśli zadowolimy się naszym zaangażowaniem, czystością intencji, a odpuścimy tę artystyczną stronę, to temat Żołnierzy Wyklętych może szybko stać się ważnym hasłem dla wąskiej części Polaków. Trzeba walczyć o tych nie przekonanych i właśnie temu służą nasze retrospektywy zarówno w Łochowie, Ciechanowie czy Wrocławiu, Poznaniu i innych miejscach w Polsce.
Rozmawiał Martyn Woźniak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/329851-nasz-wywiad-golebiewski-naszym-celem-jest-dotrzec-do-kazdego-miasteczka-i-w-polsce-i-za-granica-by-opowiadac-o-naszych-zapomnianych-bohaterach?strona=2