Nie powiedziałbym, że akcja jest wymierzona przeciwko telewizji ZDF, a raczej przeciwko treściom, które oni starają się przedstawiać. To jest akcja przeciwko manipulacjom, oni sami są sobie winni
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tadeusz Płużański.
#GermanDeathCamps akcja, która robi furorę w Internecie. Jest to oddolna odpowiedź polskiego społeczeństwa na zakłamywanie historii w szczególności przez niemieckie media. Celem jest uwrażliwienie i wyrażenie niezgody internautów na nieprawdziwość treści zamieszczanych są przez światowe media na temat historii Polski.
wPolityce.pl: Przez kogo została zainicjowana akcja #GermanDeathCamps?
Tadeusz Płużański, publicysta: To jest ciekawa sprawa, sprawdzałem, kto jest autorem i nie było to takie proste. Zastanowiło mnie, kto tak skutecznie tę akcję przeprowadza. Zastanawiało mnie również fakt, że akcja jest anonimowa. W tej chwili mniej więcej można powiedzieć, wygląda na to, że są to młodzi ludzie związani ze środowiskami prawicowymi. Można wywnioskować po wpisach, zaprzyjaźnionych stronach, że jest to środowisko zbliżone do Janusza Korwin-Mikkego bądź do Ruchu Kukiza.
#GermanDeathCamps nie jest pierwszą inicjatywą mającą na celu działania na rzecz odkłamywania polskiej historii.
Tak, nie jest to jedyna społeczność, która dąży do odkłamania historii. Tutaj ogromną rolę odgrywa Reduta Dobrego Imienia, która od lat, systemowo bada i ściga kłamców, autorów obraźliwych określeń, szczególnie tych o polskich obozach koncentracyjnych.
Ogromną rolę odegrał tutaj proces byłego więźnia Auschwitz - Karola Tendery, w którym Reduta też miała swój udział. Zaangażowało się tu również państwo polskie. To jest ważne, że Polska reaguje na obrazę Rzeczypospolitej. Szereg elementów złożyło się na to, że Polska może dzisiaj dać odpór tego typu historiom. Sprawa pana Tendery była elementem zapalnym. Szczególnie zachowanie Niemców, bo obróciło się to przeciwko im samym. Nie chcąc wykonywać wyroków sądu sprowadzili na siebie krytykę internautów. Proces ten był precedensowy, pierwszy raz obywatel Polski skutecznie wywalczył swoje prawa i żądania przed sądem wobec innego państwa.
Zmiana podejścia do tego typu spraw wydaje się mieć miejsce dopiero po ostatnich wyborach w naszym kraju.
Jest to różnica jakościowa w porównaniu z tym, co było za rządów poprzedniej koalicji. Jakoś niespecjalnie przejmowali się kierowanymi obelgami i oszustwami pod adresem Polski. Należy tu przywołać sprawę Jana Tomasza Grossa. Władze poprzednie nie odcięły się od tej osoby. Wręcz ten szkodnik był zaproszony do Polski i uczestniczył w konferencjach naukowych IPN. Teraz takie rzeczy są szczęśliwie niemożliwe. Pojawiają się wciąż nowe zagrożenia. Sformułowanie „polskie obozy śmierci” pojawiają się nie tylko w Niemczech, ale wśród prasy izraelskiej, włoskiej, amerykańskiej. Ta akcja ma na celu zdyskredytowanie Polski. Jej celem jest zakłamanie przeszłości, żeby Polskę przedstawić w konkretnym świetle. Starają się nam udowodnić, że jesteśmy narodem morderców. I ci mordercy nie mają prawa do własnego państwa. Taki jest cel tej propagandy.
Szczególnie szkodliwe i przykre jest to, że do tych ataków ze środowisk na zachodzie dołączają ci, którzy mienią się Polakami. Tego nie sposób wytłumaczyć, jak można pluć w swoje gniazdo. Taka niestety jest tendencja. Określania szkalujące polską historię padają z ust Polaków. Dotyczy to zarówno przeszłości jak i teraźniejszości. Mieliśmy ostatnio do czynienia z szeroko zakrojoną akcją - próbą destabilizacji państwowej przy wykorzystaniu polityków, mediów i środowisk zagranicznych, to wszystko składa się na jedną całość.
Czy jest szansa na zdobycia szerokiego rozgłosu tej akcji, zarówno na terenie Polski jak i za granicą? Z tego co możemy zauważyć w tej chwili, inicjatywa ma powodzenie w kraju, jest medialnie zauważalna. Czy utrzyma się tendencja wzrostowa?
Myślę, że tak, akcja już teraz cieszy się dużą popularnością. Ma mnóstwo polubień w internecie, jest bardzo szeroko komentowana. To już jest sukces i to na pewno cieszy. Akcja ma na pewno oddźwięk za granicą. Muszą też za tym iść poważne działania, nie tylko memy, ale książki, artykuły czy filmy. Już teraz widać, że akcja zrobiła wrażenie nie tylko wśród naszych internautów, ale spowodowała też irytację części Niemców.
Wydaje się, że w takich okolicznościach należy pójść za ciosem. Czy akcja powinna rozszerzać swoją działalność poprzez inne formy protestu?
Oprócz tego typu akcji, którym życzę jak najlepiej, spodziewam się, że będzie też inna forma odpowiedzi na te kłamstwa, np. w postaci książek, artykułów prasowych, filmów. Tu musimy pomyśleć o odpowiedzi na tych wszystkich płaszczyznach. To musi się odbywać również na poziomie naukowym, popularno-naukowym czy publicystycznym. Polscy autorzy powinni pisać książki, które przedstawiają historię w sposób prawdziwy, a te będą tłumaczone na obce języki. W ten sposób można, np. pokonać Grossa.
Cała akcja wygląda bardzo poważnie. Nasuwa się tu pytanie, czy twórcy inicjatywy #GermanDeathCamps podjęliby współpracę z organizacjami zajmującymi się od lat walką o prawdę historyczną takimi jak Reduta Dobrego Imienia w celu wspólnego i kompleksowego działania dotyczącego odkłamywania przeszłości?
Problemem jest to, że ci ludzie pozostają anonimowi i trudno do nich dotrzeć. Pierwszy krok w tym celu powinni wykonać oni - powinni żeby się ujawnić. Wtedy możemy wspólnie działać. Mam nadzieję, że taki jest cel, że nie jest to doraźna zabawa. Akcja powinna być poważna i trwała. Potrzeba tu wielu czynników, organizacji społecznych i zaangażowania państwa polskiego.
Akcja #GermanDeathCamps została wymierzona przeciwko telewizji ZDF, czy stacja poza blokowaniem hash tagów na swojej stronie internetowej z niewygodnymi dla nich hasłami ustosunkowała się do powstałej inicjatywy?
Nie powiedziałbym, że akcja jest wymierzona przeciwko telewizji ZDF, a raczej przeciwko treściom, które oni starają się przedstawiać. To jest akcja przeciwko manipulacjom, oni sami są sobie winni. Myślę, że zachowają się jak trzeba i opublikują przeprosiny za sformułowania „polskie obozy śmierci” na głównej stronie, a nie gdzieś z boku w ramce.
Sprawa dotyczy dobrego imienia Polski. Czy autorzy mogą liczyć na wsparcie polskiego rządu w tej walce?
Największa możliwość promocji kraju odbywa się za pomocą obrazu. Mam nadzieję, że będą również powstawać filmy, pokazujące historię w sposób prawdziwy. Jest to najlepsza forma edukacji. Tutaj trzeba mieć wiele środków żeby to było skuteczne. Jacek Kurski zapowiadała w telewizji, że ma powstać serial o rotmistrzu Pileckim z wykorzystaniem kapitału zagranicznego. Taki serial będzie odpowiedzią na kłamstwa o polskich obozach koncentracyjnych.
rozmawiał: Martyn Woźniak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/historia/324643-nasz-wywiad-pluzanski-akcja-germandeathcamps-prostuje-manipulacje-i-klamstwa-mysle-ze-zdf-przeprosi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.